Po kilku dniach osnutych gęstą nieprzyjazną mgłą, dniach smaganych porywistym, zimnym wiatrem… powoli… zza granatowych chmur wynurza się upragnione słońce. Świat od razu, mimo wielu przeciwności losu, piękniejszym i lepszym się wydaje… Z optymizmem i nadzieją w sercu snuję się po lesie, a intrygująca, wszędobylska, jesienna mgiełka snuje się wraz ze mną, wśród drzew, krzewów i zeschniętych liści. Poszukuję ostatnich rozświetlonych słońcem listopadowych akcentów…
…
…
…
…
…
…
nareszcie …
:-)))
Jak dobrze, że można znowu przejść się między drzewami, otulić jesienną mgłą w Twoim towarzystwie, Dominiko. Dobrze, że wróciłaś, że jesteś tutaj. Pozdrawiam Cię najserdeczniej.
I mnie tych wędrówek brakowało. Pozdrawiam Małgosiu :-)))
Jak miło znów tu wrócić. Las potrafi być intrygujący o każdej porze roku. U nas też nareszcie wyjrzało słonce po tygodniowym smogu.
O to się ciszę, że i u Ciebie jest przejrzyście… :-)))
😉
:-)))
Dominiczko – nareszcie!!!!! 🙂 Po burzy zawsze jest pogoda, a zawirowania, „niechciajki”, zawsze wpadają takie lub inne, nie unikniemy ich choćbyśmy nie wiem jak się starali. Jednak słonko wychodzi, mgły odchodzą. Teraz już tylko nastawić się na spokój i oczekiwać miłego. Piękne jest to wędrowanie z Tobą, zdjęcia Twoje są mi potrzebne. Ściskam gorąco:)*
Witaj Clisho, tych „niechciajek” ostatnio u mnie jest dużo i to poważnych, chodzą przecież parami… ale wędruję dalej :-))))
Ooooo…jak ładnie! Kiedy wychodzi słoneczko, to świat od razu staje się piękniejszy…Na Twoich zdjęciach znów jest taki cudowny, jak przedtem:))) Życzę Ci Dominiko, aby te promyki zawsze z Tobą tańczyły a uśmiech nigdy nie znikał z Twej twarzy:)))
Dziękuję Genevieve, ostatnio jest to trudne, ale… mam nadzieję… :-))))
no… udało się..a las piękny
:-)))
Pieknie ubrałaś w słowa listopadową wędrówkę i oby takie promyki słońca zawsze ci towarzyszyły nie tylko podczas spacerów:))Najmocniej pozdrawiam.
Alutko, bardzo bym chciała z tymi promykami tak cały czas wędrować, ale sama wiesz, że różnie to bywa. Buziaki!
Kochana Dominisiu!!!Super twoje fotki,cudnie oddają otoczenie. Pięknie,pięknie i w przyrodzie i na blogu.Cieszę się tak bardzo,że sama twoim zapałem się zaraziłam,na spacer wyruszyłam i trochę miastowego piękna jesiennego w obiektyw złapałam,nie jest tak źle jesienią w mieście, trzeba tylko trochę się rozejrzeć,podeślę ci zdjęcia na maila jeśli chcesz zobaczyć,pozdrawiam serdecznie i już tęsknię do następnych postów
Oczywiście, bardzo chętnie zobaczę te zdjęcia! Wiem Danusiu, mieście jesień też jest ładna :-))) Dziękuję Ci bardzo serdecznie :-))))
Cudownie zobaczyć znowu Twoje piękne zdjęcia. :))) Ufff!
Dziękuję motylku :-)))
Widzę, że blog odzyskał dawny wystrój. Onet zazwyczaj odpowiadał. Pewnie teraz nie miał nic do powiedzenia i się tłumaczyć im było wstyd i dlatego milczą. Mam nadzieję, że już przetrawiłaś to niemiłe wydarzenie. Czy wszystko odzyskałaś?
Wiesz, z Onetem to dziwna sprawa. W końcu odpowiedzieli, twierdzą, że mają świetne zabezpieczenia i to zapewne moja wina, że ktoś się włamał, bo pewnie udostępniłam komuś hasło…itp. bzdury. Onet przez jakiś czas przechowuje kopie zapasowe i może je przywrócić, ale nie takim żuczkom jak ja. Nie odzyskałam księgi gości z wpisami moich turystów agro i nie tylko. Pozdrawiam
U nas pogoda była lepsza ale za to huraganowe wiatry. A las zawsze piękny ( i twoje zdjęcia).
Tu też wiało, że hej! nawet mój Dobry Duszek z kamienia i żeliwa się przewrócił.
Może się napił? ;-))))) hehe…pogoda typowo butelkowa była… ;-)))
Wszystko możliwe, choć flaszek nie znalazłam 😉
No widzisz jaki z niego biznesmen????? Zapewne sprzedał??!! Napił się i jeszcze na tym zarobił?? ;-)))
Sprytny z niego ludek i środowiska nie zaśmieca:-)
Czyli chyba macie bardzo podobny stosunek do natury. ;-)))
Zdecydowanie tak 🙂
No więc cudownie. 😉 echhh
:-))))
Uroczy uśmiech hihihi ;-))
Ma ta Twoja jesień swój nieodparty urok 🙂
Twoja przecież też!
Rzeczywiście. pieknie się zrobiło od tego słoneczka. Tyle tylko, ze wciaż mało zimowo i bez grudki śniegu. No, ale jeszcze do swiąt się moze namyśli pogoda:)
A ja wcale za zimnem i śniegiem nie tęsknię. Może odrobinę na święta poproszę i… koniec 😉
Napawa nadzieją, że Onet może nierychliwy ale skuteczny. U nas też słońce i takie temperatury plusowe, że aż się chce wierzyć w efekt cieplarniany!
A skąd, Onet nie przywrócił kopii, jeszcze raz pomalowałam blog na zielono 🙂
A snuj się i dalej rób Twoje piękne zdjęcia. Pięknie wszystko wróciło do normy:)
Tak wróciło, ciekawe na jak długo???