pod błękitnym parasolem jesieni

Polubiłam listopad, wiem.. to niepojętym się wydaje, lecz w ten stan fascynacji wprawiło mnie nienarzucające się, przyjaźnie grzejące słońce, urokliwe barwy przyrody, niedbale opadające, kolorowe liście, optymalna temperatura…..  Kiedyś, gdy mieszkałam w mieście jesień była dla mnie nieprzyjazna, płaczliwa, nostalgiczna, mroczna, depresyjna. Od kiedy mieszkam na wsi, każda jesień jest piękna, tego roku szczególnie… Spacerowałam dziś wpatrzona w niebo, błękitne, listopadowe… a na jego tle pojawiały się niesamowite kształty, igieł, szyszek, drzew  prawie liści pozbawionych, jednak w swym majestacie dostojnych i pięknych… 
  
  
 
 … 
 … 
  
 …