jak sójka za morze

Sójki, ptaki które jesienią są niezwykle aktywne, sprawiają wrażenie jakby szykowały się do odlotu, pakowały walizki.. One jednak nigdzie się nie wybierają. Krzątają się w pośpiechu robiąc zapasy na zimę, poszukując bezpiecznego miejsca, aby owe skarby skrzętnie ukryć, najchętniej w mięciutkim mchu, grubych warstwach ściółki leśnej, pod płatkami kory czy w opuszczonych ptasich gniazdach. Wypełniają swoje spiżarki żołędziami, nasionami, owocami drzew. Sójki są więc bardzo zapobiegliwe, ale również zapominalskie ponieważ często o swoich licznych spiżarkach nie pamiętają lub nie mogą czy nie potrafią odnaleźć zapasów pod pokrywą śniegu i lodu. A dzięki temu żołędzie, które w takiej spiżarce pozostawiono, na wiosnę zaczynają kiełkować, dają początek młodym dębom. Dąb jest gatunkiem ciężkonasiennym, jego nasiona nie mogą unosić się na wietrze, tak jak nasiona innych drzew. Gdyby nie zimowa zapobiegliwość sójek, żołędzie mogłyby kiełkować tylko tam, gdzie upadną czyli pod koroną drzewa macierzystego. Tak więc sójki przyczyniają się do rozsiewania dębów 🙂 
  
Zapewniam, to jest sójka… światło już nie takie o 15.00