Przyszedł czas na pokazanie mojej jesiennej drogi do domu. Była droga zimowa wśród lodu i śniegu, wiosenna wśród kwitnących drzew i krzewów, była droga, którą jechałam latem w gorące południe, między dojrzewającym zbożem i pachnącym igłami lasem. Tym razem droga jesienna… wśród złotych liści, półnagich brzózek, grabów, olch i wierzb, wśród zawsze zielonych sosen. Tak jak poprzednio jadę autem i przez szybę robię zdjęcia, jadę od strony miasteczka Zbiczna, mijam jezioro Sosno, skręcam w drogę szutrową, która prowadzi wzdłuż lasu po prawej stronie, a pól uprawnych po lewej, dalej odbijam wprost do lasu do Leśnego Siedliska..
…
…
…
…
…
…
…
…
…
Po ilości zdjęć wnioskuję, że droga nie długa, brak weny fotograficznej bądź klisza w aparacie pękła ;-)))
Mogłam utrwalić odcinek Toruń – Sumówko ok. 70 km, skrzyżowania, sznury samochodów, korki…. pewnie byłoby ciekawiej 😉
Nie zrozumieliśmy się ;-))) Pozdrawiam.
yhm, sorry!
Wyznam Ci, Dominiko, że ja jako pasażer nagminnie robię zdjęcia z auta, co … niestety… denerwuje mojego męża (to otwieranie szyby itd), ale dużo fajnych ujęć mam z tej „pozycji”. Rób też takie, jestem za! Piękne okolice… Serduszko Ci zostawiam gorące:*
Ja tym razem szyby nawet nie otworzyłam, lubię robić takie zdjęcia, choć nie zawsze, robione w ruchu są takie bym chciała. Pozdrawiam serdecznie, buziaki!
Przydałoby mi się takie jezioro przy drodze, bo resztę już mam :-))).Śliczna okolica, Dominiko !
Właśnie Aniu, nasze lasy wyglądają bardzo podobnie, mieszane ale z przewagą sosen, a nad jezioro zawsze możesz przecież się wybrać ;-)Pozdrawiam :-)))
Wspaniale w tych kadrach utrwalasz piękno i czas…te same miejsca już jutro a nawet za godzinę będą wyglądać inaczej..Dzięki za umieszczenie na liście bezblogowych przyjaciół – czuję się zaszczycona :))) Pozdrawiam <3 Czworonogi również, a w szczególności upieszczam kotki.
Masz rację, szata zmienia się nieustannie, ale ciągle świeci słońce!Co do listy przyjaciół, to cała przyjemność po mojej stronie :-)))Zwierzaki zachwycone!
Mam podobne drogi do mojego lasu:) Tylko aparatu nie mam:( Piękne zdjęcia, aż zazdroszczę, że tak sobie codziennie jeździsz:) Ja do pracy mam minutę drogi pieszo:)
Minutka pieszo do pracy to prawdziwy luksus, zwłaszcza gdy śnieżyca i drogi od świata odcięte… Wiem Ellu, że las i wycieczki leśnymi duktami lubisz, teraz gdy dni są krótkie i do prawdziwego lasu trudniej jest się wybrać, zapraszam na spacery po mojej okolicy :-)))
Dominiko, bardzo urokliwa jest Twoja droga do domu….o każdej porze roku można się nią zachwycać. Wielka w tym Twoja zasługa, że potrafisz dostrzec to piękno i tak wspaniale je sfotografować. Mój mąż też często robi zdjęcia z samochodu, kiedy ja prowadzę i nawet nieźle mu wychodzą…Ja nie mam takiego daru… często za późno nacisnę pstryk…i wychodzi całkiem coś innego, niż zamierzałam:)))) Pozdrowienia i buziaki:-)
Ja też wciąż tą drogą się zachwycam, choć czasami w kurzu, mgle, deszczu, kałużach, zaspach śnieżnych tonie… ale to moja droga i taką właśnie polubiłam. Najważniejsze jest to, dokąd prowadzi… Pozdrawiam serdecznie :-)))
Taką drogą to i do domu wracać milej 🙂 Oby zawsze pozostała gładka i rozświetlona. Pięknych powrotów do domu, Dominiko. Pozdrawiam najserdeczniej :)))
Małgosiu, czyżbyś i Ty do domu już powróciła.? Pozdrawiam serdecznie :-)))
Podobają mi się takie leśne drogi, zawsze lubiłam jeździć i podziwiać otoczenie. Z przyjemnością takie „wędrowne” oglądam zdjęcia.
Witaj Ewuniu, o no to się cieszę, że zdjęcia „drogi” lubisz, wiele można z nich odczytać. Pozdrawiam Ciebie, kota i Kraków :-)))
malownicza droga do domu. te okrąglaki i wierzby. Pięknie:)
Witaj Rut:-))) Listopad miło mnie zaskoczył, zaczynam i ten miesiąc lubić :-)))
Te stare wierzby przy drodze… – bezcenne 🙂
Też owe wierzby bardzo lubię, za każdym razem jak idę lub jadę tą drogą, to je oglądam…:-)))
Dominiko, znam Twoją drogę do domu, znam … ))) Już ją widziałam, tylko w inną szatę była ubrana. Patrząc na te zdjęcia poczułam się jakbym znane sobie osobiście okolice oglądała, jakbym tam kiedyś była.Pozdrawiam Cię Dominiko. :)))
Rozyno, przepraszam, chyba przynudzam… ale chciałam zamknąć cykl o drodze… Pozdrawiam serdecznie :-)))
Dominiko, Ty przynudzasz ? Nic podobnego. Napisałam, że znam tę Twoją drogę do domu, bo już czuję się w Twojej okolicy swojsko i znajomo. Nie tylko drogę znam, znam też wszystkie stworzenia duże i małe i te dzikie z okresu zimowego też. :)))))))
Uff, no to mnie pocieszyłaś. Ostatnio mam problem, aby dzikim, leśnym zwierzętom zdjęcie zrobić. Jest ich zdecydowanie mniej niż rok temu, kiedy je już zobaczę, to niestety jest już nie to światło, aby zdjęcie nadawało się do publikacji. Pewnie zimą znowu zaczną na pola maszerować i będę mogła je w końcu sfotografować. Pozdrawiam serdecznie :-))))
Cudne i rozmaite masz widoki a już jezioro to bajka. I nazywa się też pięknie – Sosno. A co z końcowym odcinkiem w zimie, kto odśnieża?
Hi hi ja odśnieżam..:-)))) Tak naprawdę odśnieża gmina, jak upora się z najważniejszymi drogami, to później i do nas zawita. . Pan Zenek jest tak uprzejmy, że zawsze przed 7 rano przeleci pługiem i nasz odcinek, tak więc droga jest przejezdna :-)))
Dukty leśne mają niezaprzeczalny urok o każdej porze roku ale droga DO DOMU jakakolwiek by nie była jest po prostu wyjątkowa,zwłaszcza jeśli prowadzi do TAKIEGO DOMU.Pięknie piszesz Dominiczko i cudnie fotografujesz!
Witaj Danusiu :-)))) to prawda, obojętnie jaka to droga, lecz ważne dokąd prowadzi :-)))) Dziękuję za miłe odwiedziny :-)))