Jesień przyodziała ostatnią ze swoich zwiewnych kreacji, po delikatnych zielonych sukienkach przetykanych złotą nitką, po ciemnoczerwonych pelerynach narzuconych na ramiona zwiewnych leśnych tancerek, po żółto-złotych kapeluszach z finezją nałożonych na otulone mgłą skronie, przyszedł czas na ciepłe rude odcienie wełnianych, krótkich płaszczyków, rdzawo-brązowe kozaki, ciemnobrązowe rękawiczki i długi z fantazją zakręcony wokół szyi żółty szalik 😉 …..
Wow…cudnie, a ten kocurek na pniu to mistrzostwo.Miłego dnia:)
Mała Kicia tym razem siedziała grzecznie przez kilka sekund i tym samym dała się sfotografować :-))) Miłej niedzieli!
Na dworze coraz chłodniej, tak więc i Pani Jesień zmienia swoje szaty…Las jesienny jest przecudny, zawsze, kiedy gdzieś jadę jesienią, to podziwiam drzewa przy drodze…jak wspaniale harmonizują ze sobą, jak pięknie dobrane są ich kolory…Pozdrawiam Cię Dominiko i życzę jak najdłużej tak pięknej pogody, aby te leśne spacery sprawiały Ci jak najwięcej przyjemności:-) Uściski dla kotka:)))
Oj tak Genevieve, te jesienne kolory są przepiękne, też lubię je podziwiać, dzisiaj także pogoda piękna, w sam raz na leśną eskapadę. Pozdrawiam serdecznie, buziaki!
Pięknie ujęłaś Dominiś tę Panią Jesień i w słowa, i w obrazy.Buziaki
Dzięki Joluś, jesień właśnie tak widzę… buziaki!
kiciusia całujemy w nosek , a las cudny…buczynowy i iglasty…cudo
Ten fragment lasu bardzo lubię właśnie jesienią, Kicia za buziaki dziękuje :-)))
Faktycznie urzekające widoki…Szczególnie droga w lesie na trzecim zdjęciu i widok spoza liści na jezioro.Że już o sierściuchu nie wspomnę ;), jaki puchaty i przytulaśny się zrobił!
Chciałaś choć jednego futrzaka w każdym wątku… to proszę, Kicia za modelkę posłużyła tym razem :-))))
Mnie też urzekł:))) Buziolki:)))***
To jesteśmy już dwie!
Mnie las urzeka zawsze , codziennie….
To już jesteśmy trzy!
Prezentowane jesień jest cudna…, w dodatku ubrana przez Ciebie w kolorowe „fatałaszki” wygląda imponująco ,przytulnie i cieplutko.Futrzaczka już pogłaskałam…:)) Tobie kochana uściski posyłam.
Dziękuję Alutko za pozdrowienia, mam nadzieję że jesteś już zdrowa i po lasach spacerujesz podziwiając ostatnie liście na drzewach… :-)))) Buziaki!
Złoto-brązowy szal z liści i kocia mufka. :)))) O ile pozwala się nosić. :)))
Czasami pozwala się nosić, zwłaszcza gdy pójdziemy daleko i już nie ma siły aby wrócić o własnych łapach… Wtedy niosę na zmianę raz Kicię, raz Milusia :-))))
Opisałaś postać Jesieni tak sugestywnie że wypatrywałam rudej sylwetki na tych pięknych zdjęciach. Dla kiciusia mruczanka od mojego futrzaka.
Za mruczankę dziękujemy wszyscy :-)))) postać widać niewyraźnie, na każdym zdjęciu 😉
Piękny masz las… Cudny. Chyba trzeba ostatnią wycieczkę po takim jesiennym lesie zrobić, bo podobno pogoda ma się w przyszłym tygodniu zrobić listopadowa…
Ten tydzień będzie jeszcze piękny i słoneczny i masz rację trzeba to wykorzystać … bo potem…
Serdeczne dzięki za to, że dzielisz się z innymi tym pięknem, które Cię otacza oraz spokojem, który masz w sobie…
Cała przyjemność po mojej stronie :-)))) Dziękuję za odwiedziny, zostaw proszę swój adres blogowy, chętnie Cię odwiedzę :-)))
Ten las wyląda jakby zamieszkały w nim zwiewne baletnice, których spódniczki utkane ze złocieni i ognistych rudości. Bajeczne. Słonecznego weekendu Dominiko! :))
Małgosiu, takie właśnie baletnice tutaj mieszkają, podglądam je czasem, ale nie dają się niestety sfotografować. Słonecznej niedzieli życzę!
Rewelacja – i ten szum liści pod stopami :).
Szeptem szeleści pod stopami…
Magiczny ten Twój las Dominiko 🙂
Magiczny, to prawda …cuda się tu dzieją .. 🙂
I mnie urzekł Dominiko, chociaż ja tylko go widzę, a Ty jeszcze zapachy jego czujesz … :)))Pozdrawiam Cię miło. :)))
No fakt, pachnie cudownie, liście, ziemia, jezioro, grzyby… Pozdrawiam serdecznie Rozyno :-))))
Przecudna ta Twoja jesień. Wszyscy chyba tego roku cieszymy się nią nad wyraz. Dominiko, nie mogłam dzisiaj wejść na Twój blog, nawet link mi zwiał Twój, weszłam z bloga Madzi. Wyślę Ci mejla za chwilę, proszę, otwórz. Buziolki:)*
Ja również mam dziś kłopot, aby na mój blog wejść, co chwilę mi wyświetla, że „blog o podanym adresie nie istnieje”, już kiedyś była podobna sytuacja, kiedy gospodarz onet remont przeprowadzał. Chciałam wstawić nowy post, ale ciągle mnie wyrzuca… sił już nie mam. Poczta póki co działa, ale mail nie nadszedł. Buziaki!