ostatni dzień maja

… i oto znowu minął kolejny maj, najpiękniejszy miesiąc w roku, powabnie pachnący, delikatnie kolorowy płatek odszedł w najczulsze zakamarki naszej pamięci…
… czasem będziemy oglądać się za siebie, wspominając ten piękny czas…
  
  
  
  
  
  
    

na łąkach

 
 
  
  
  
  
  
  
  
  

pomost do szczęścia


…gdy w pobliżu jest jezioro, łódka, pomost do upalnej majowej aury…
  
  
  
  
  
  

podglądając wiosnę


Wesoła ferajna ponownie w natarciu 🙂 Znowu razem spacerujemy po drogach, polach i lasach, pokonujemy na razie krótkie dystanse aby Zorka swojej łapki nie nadwyrężyła. Spacerując delektuję się wiosną, podglądam jak kwitną drzewa, jak łabędzie kołyszą się w stawie, słucham jak klekocze bocian, wdycham upojny zapach ziół i kwiatów. Maj jest bajeczny 🙂  Ferajna robi dokładnie to samo co ja, zachwyca się wiosną i wygrzewa w promieniach słońca.
…  …
  …
  …
  …
  …
  …
  …
  …

żegnaj smutku

…  
…  …
Dzisiaj,  nareszcie poczułam wszech ogarniające ciepło przenikające  ciało, wnikające w najskrytsze zakamarki duszy…
Wszystkie troski i zmartwienia spakowałam do wielkiego kufra, upychając kolanem wylewający się smutek, sączący się ból i pełzającą niczym gad syczącą się rzeczywistość… 
Spakowałam, zamknęłam wieko, obciążyłam cegłą…  nie ma prawa się wydostać….
Złe zewnętrze okoliczności snujące się od jesieni zostały ujarzmione, zaskakujące choroby i nagłe kontuzje zostały opanowane… 
mieszkańcy siedliska mogą odetchnąć pełną piersią.. i robią to właśnie, zachwycając się tegoroczną, nieco spóźniona wiosną…
Zorka po chorobie i operacji dochodzi do sprawności, ja po kontuzji leczę rany… na szczęście wiosna zapowiada się zachwycająco i tego właśnie należy się trzymać… może jeszcze jedna wiosna…
…  
…  

szaraczki, nie takie znowu szare

W tym roku mam niebywałe szczęście do zajęcy, spotykam je prawie na każdym spacerze. Dzisiaj zające opanowały Leśne Siedlisko, to istne oblężenie, gdzie się nie ruszę… tam zając…
  
…jest przemiła ogrodniczka czekająca, aż zakwitną tulipany..
… 
…jest utalentowany artysta – malarz, od samego rana tworzący swe dzieła…
… 
…jest zakochana para, która świata poza sobą nie widzi
(no, przynajmniej ona ;-))
… 
…jest też zwariowany, uśmiechnięty zając kameleon…
… 
…tylko co robi tutaj ta kaczka?
… 
…i ta druga??
Zdrowych, radosnych, spokojnych Świąt, umiarkowania w jedzeniu 
i piciu, długich spacerów w promieniach wiosennego słońca życzą wszyscy mieszkańcy Leśnego Siedliska 🙂
…  

w kolorach pastelowych

Wiosna wciąż nie może się zdecydować czy zagościć u nas na dobre, zazielenić pola i łąki, pastelami świat pomalować czy może wycofać się jeszcze, sypnąć śniegiem i zimnym, porywistym wiatrem smagnąć. 
…  
… 
…  
Dziś nad ranem to pogodowe niezdecydowanie przejawiło się
 gwałtowną podniebną dyskusją połączoną z grzmotem i błyskawicą;  pierwszą wiosenną burzą, a kolory na które tak czekam zamiast na ziemi pojawiły się na niebie…
 …  …
Po burzy nadszedł spokój, trawa otrząsnęła się z szarego zimowego snu i zielony odcień przybrała, słońce na chwilę ogrzało wszystkie istoty ciepła tak bardzo spragnione…
…  
…  
…  …
  …

leśne aranżacje


Leśne ścieżki w sąsiedztwie Siedliska przemierzam prawie codziennie, lecz zawsze z powodu aktualnie panującej pory roku, pory dnia, ulotności chwili, rozpraszającego się właśnie światła, działalności leśnych mieszkańców czy nieodpartych sił przyrody… te ścieżki są inne, niespodziankę niosą, interesującą  postacią, roślinką, fatamorganą  potrafią zaskoczyć…