… i oto znowu minął kolejny maj, najpiękniejszy miesiąc w roku, powabnie pachnący, delikatnie kolorowy płatek odszedł w najczulsze zakamarki naszej pamięci…
… czasem będziemy oglądać się za siebie, wspominając ten piękny czas…
…
…
…
…
…
…
…
O tak , tak ale przed nami jeszcze kilka cudnych miesięcy.Miłego dnia:)
Zaczął się piękny czerwony czerwiec 😉 serdeczności!
Czas goni jak kosmiczny propeler!!!! Już????? Cudowne foteczki, uwielbiam to piękno i spokój, jaki epatuje z Twojego bloga! A jak mi się nie wpisze!!!!!!!! rrrrrr…..
Czas goni jak kosmiczny propeler!!!! Już????? Cudowne foteczki, uwielbiam to piękno i spokój, jaki epatuje z Twojego bloga! A jak mi się nie wpisze!!!!!!!! rrrrrr…..
Udało się i to podwójnie, spokoju ducha i Tobie życzę 🙂
Mnie również żal, że ten niezwykły miesiąc już się skończył…Znów musimy czekać wiele miesięcy na kwitnące jabłonie, kasztany, bzy ze swoim oszałamiającym zapachem i kalinę z cudnymi kwiatowymi kulkami…Przed nami lato…mam nadzieję, że będzie ciepłe i pogodne, jednak tak soczystej zieleni, jak w maju już nie zobaczymy…Dziękuję Dominiko za to piękne przypomnienie mijającego czasu, pozdrawiam serdecznie:)))
Czerwiec zaproszeniem do lata 🙂 choć ten pierwszy czerwcowy dzień chłodny był bardzo, w tej chwili jest zaledwie 7 st. A z przemijaniem pozostaje nam tylko się pogodzić. Buziaczki!
Corocznie staram się świętować ostatni dzień szalonego i cudnego maja ale w tym roku zakręciło, zawirowało – a tu już czerwiec, wprawdzie pierwszy, dziecinny i dzieckowy ale żal …
Corocznie staram się świętować ostatni dzień szalonego i cudnego maja ale w tym roku zakręciło, zawirowało – a tu już czerwiec, wprawdzie pierwszy, dziecinny i dzieckowy ale żal …
Maja żal więc cieszmy się czerwcem… 🙂 bo zaraz i on przeminie… Buziaczki!
Maj to czas cudownych kwiatowych kreacji, dodałabym jeszcze cebulowe, peonie (część moich już przekwitła) i azalie, rododendrony.Gdy się bliżej przyjrzeć orlikom to dopiero się widzi jakie to niezwykłe rośliny, cóż za różnorodność i same się wysiewają. Mnie oczarował w tym roku bardzo wysoki okaz z pełnymi kwiatami w kolorze bardzo intensywnie wybarwionego buraka. Przed nami kilka innych cudownych miesięcy z różnymi atrakcjami, teraz czekam ze ślinotokiem na truskawki.Pozdrawiam ciepło i kolorowo.
Zuziu, mój ogród jest jeszcze cały czas w trakcie tworzenia stąd ubogość okazów, ale o rododendronach myślę w szczególności 🙂 może z czasem nabędę i takie atrakcyjne piękności. Ostatnio pracowałam nad obsadzeniem płotu malwami, sporo czasu zajęło mi odchwaszczenie terenu, ułożenie włókniny, wycięcie otworów na sadzonki itd. Trochę już ten ogród okiełznałam i polubiłam nawet te cięższe prace. Truskawki już jadłam, nasze polskie, bardzo słodkie u nas w sklepiku kupione, te u okolicznych Gospodarzy jeszcze dojrzewają. Pozdrawiam serdecznie, buziaki!
Maj był piękny, ale czerwiec tez jest niezły, u mnie też tak pięknie kwitną kwiaty:) Aż miło… Piękne zdjęcia, Dominiko:)
Już sobie wyobrażam Twój wytworny ogród 🙂 jak marzenie 🙂 Buziaczki!
Orlik piękny, takiego nie mam ( a mam sporo różnych). No cóż, maj i tak rozpieścił nas pogoda, żal go podwójnie ale całe lato przed nami !Domi, to Ty się wreszcie pokazałaś 😉 ?
Orliki są takie wdzięczne, muszę jeszcze jakiej sobie dosadzić. To ja za 27 lat 😉 a na zdjęciu są moi Rodzice, tak sobie szli spacerkiem w trójkę nad jezioro 🙂
Uuuuppppssss….Trochę mi głupio. Będziesz pięknie wyglądała za te 27 lat ;-)))
Aniu, bardzo bym chciała tak wyglądać, moja Mama to szykowna babeczka 🙂
Jedno piękno mija ,drugie nadchodzi choć czerwiec przywitał i moje strony ochłodzeniem ,ale za to zbawiennym deszczykiem.Na podziwianie delikatnych dzwoneczków orlików w tym roku nie mam szans,bo dopiero na wiosnę wysiane i zaczynają wschodzić.Kwitną już piwonie.gożdziki kamienne i pierzaste,margaretki i róże jeszcze w pąkach.Za to chrupię sobie rzodkieweczkę i wcinamy sałatkę z własnego ogródka,takie tam małe eksperymenty w tym roku z mężem poczyniliśmy i cieszymy się jak dzieci,że to własnymi rączkami posadzone…Niestety brak wody na działce jest dla nas bardzo uciążliwe, ponieważ musimy dowozić w butelkach z domu,a to kropla na potrzeby dosyć sporego ogródka…Dlatego cieszę się zawsze z każdej kropelki wody z nieba :)) Dominiczko życzę Wam słoneczka,bo otaczającej wody macie pod dostatkiem !
U nas też deszcz pokropił, ale to wciąż za mało, ziemia tylko z wierzchu jest wilgotna, deszczu jeszcze trochę prosimy 🙂 Dowożenie wody w butelkach na działkę to wielkie wyzwanie, bo ile by się litrów nie zabrało, to przecież nie wystarczy dla wszystkich roślinek. Własne warzywka, to wielka przyjemność, miłego chrupania, pozdrawiam Was serdecznie 🙂 buziaki!