Spływając kajakiem, odchodzącego w meandry podświadomości lata, po okolicznych malowniczych jeziorach, uroczych rzekach i krętych ciekach wodnych Pojezierza, często dryfująca łupinka nasza, sunęła sobie samotnie wśród ciszy powalonych drzew, gąszczu sitowia i tataraku, krzyku dzikich kaczek, trzepocie skrzydeł kormoranów, asyście wyprofilowanych łabędzich szyi…
lecz nie zawsze, czasem bowiem na drodze swej spotykaliśmy innych podróżników…
..kowbojski duet na Skarlance..
…damę z parasolką na jeziorze Dębno…
…dwóch panów w łódce nie licząc…. młodzieży 😉 na jeziorze Kurzyny…
…panią i pana samochodzik na Partęczynach Wielkich…
…łódeczkę o cichym napędzie elektrycznym, innym bowiem głośnym pojazdom w Parku Krajobrazowym pływać nie wolno…
…płetwonurka podziwiajacego podwodny rezerwat przyrody Bachotek…
…aportującego psa na jeziorze Strzemiuszek…
oraz wiele innych ciekawych postaci….
Wszystkie spotkania cudne, pojazdy i aranżacje pomysłowe ale Samochodziki rozbawiły mnie tak, że siedzę teraz sama i się śmieję głośno jak głupia do sera. Niech tam
Ja także z podziwu wyjść nie mogłam, kiedy te samochody zobaczyłam, niby rower, a jednak samochód….:-)))
Ruch tam macie niesamowity. A Pan Samochodzik z Panią Samochodzikową są po prostu genialni (a może powinnam napisać „genialne”).
Ruch jak na Marszłkowskiej ;-), chyba jednak „genialne” :-))))
Państwo są genialni, ale samochody są genialne… 😀
też tak sobie wykombinowałam…
Czyli podobnie główkujemy…:)
a może nawet tak samo 😉
Toś mi dusza bratnia…:)
Witaj siostro!
Nie chciałabyś mieć takiej rodziny… ;p Ja dużo jem…:D:D:D
to tak jak ja :-))))
Gdybyśmy się spotkały, to w takim razie…. w okolicy głód by zapanował!
hihihi :-)))
I co ja mam Ci odpowiedzieć?….
hehe 🙂 ?
Dobrze. Odpowiem wedle podpowiedzi:- Hehe.
Pogniewałaś się?…:(
a skąd :-)))) jak bym mogła :-))))
Wow! Kapitalnie uchwycone!!! Tyle, że mam dylemat, jednak postawię na samochodziki, że ujęły mnie najbardziej:) Pozdrawiam słonecznie…:)
Witaj Clisho :-))) samochodziki są urocze i takie „nówki” :-)))
Trzeba na to prawo jazdy? :))) Może tam jaki będzie z „L”? :))))
Obowiązuje prawo jazdy kategorii B 😉
No, cóż, na rowerki już nie ma:)
a na rowerki wodne …kategoria B
A mnie Dominiko, dama z parasolką najbardziej się spodobała, bo przypomniała mi obraz Moneta pod takim właśnie tytułem. Chociaż tamtej damie do wody było daleko, to jednak duże podobieństwo zauważyłam. :))))))
Dlatego właśnie pod zdjęciem tak napisałam 🙂 Spodobało mi się, jak chroni się przed mżawką… niestety nie prze słońcem. Buziaczki!
Faktycznie, przekrój ludzi na wodzie ciekawy:) I jak zwykle zdjęcia piękne. Mnie u Ciebie na blogu tak się podoba ten spokój i przyroda…Pozdrawiam:)
Dlatego właśnie, dla spokoju i przyrody tu jestem 🙂 Pozdrawiam :-)))
Witaj Dominiko od jakiegoś czasu czytam twój przepiekny blog,a dotarłam do ciebie od Ani ” z czterech pór roku”.Dzisiaj nie wytrzymałam aby nie dodać swojego komentarza.Powiem tak stworzyłaś cudo natury na swoim blogu.Znana mi jest Warmia i trochę Mazury. Bywam tam u mojej bratowej i brata blisko Ostródy,ale twoje okolice i zakątki są cudowne. Jeżeli pozwolisz zostanę u Ciebie na dłużej podziwiając i komentując te cudeńka naszej przepięknej Polski.Życzę spokojnej nocki .
Witaj Alutko! Bardzo, bardzo mi miło, że podoba Ci się mój świat, bywałaś tu… a ja nic o tym nie wiedziałam, świetnie, że zostawiłaś komentarz :-)) Dziękuję i zawsze zapraszam serdecznie :-)))
Byłam u Ani, chciałam przez link u Niej trafić do Ciebie, ale niestety nie znalazłam Twego nicka. Zostaw, proszę swój adres blogowy. Dobrej Nocy życzę!
Miła Dominiko, przykro mi ale nie posiadam własnego bloga -:)) natomiast mam kilkanaście ulubionych u których bywam ,ponieważ mieszkam w mieście dlatego takie widoki i klimaty pobudzaja moja wyobrażnię no i kocham przyrodę oraz ludzi pozytywnie „zakręconych” hehehe. Życzę jak najwięcej ciepełka. Dziekuję,że mogę u ciebie bywać i cieszyć oczy.
Tymi słowami sprawiłaś mi wielką radość :-)))) Dziękuję raz jeszcze i zapraszam ponownie :-)))) Pozdrawiam serdecznie!
Samochodziki wodne…super a i dama z parasolką bardzo stylowa:))) Jak widać podróże „wodne” również dostarczają wielu wrażeń a nawet można zawrzeć jakieś ciekawe znajomości np. z panem płetwonurkiem:))) Miłego weekendu Dominiko:-)
Dokładnie Genevieve, kiedy ludzie spotykają się na przestrzeni wolnej od tłumu, to wyzwalają się w nich wielce pozytywne instynkty, można wymienić pozdrowienia, uśmiechnąć się bezinteresownie… zazwyczaj, bo srogie kamienne twarze wszędzie przecież znaleźć można 🙂 Pozdrawiam serdecznie :-)))
och…przypomniałaś mi moją ulubioną ( jedną z wielu zresztą) książkę…spływ Tamizą z foksterierem nie dorównuje jednak damie pod parasolką, panom samochodzikom i Tobie, dzielna wioślarko
Fascynujące postacie i po jeziorach się kręcą! Dzięki kurko, buziaki!