Zamek w Golubiu czyli ferii zimowych ciąg dalszy

Zima odeszła. O jej niedawnej obecności świadczy dziś już tylko lód ciągle trzymający w niewoli jeziora. Drogi pozbawione resztek zimowego rozgardiaszu zachęcają do pieszych wędrówek, rowerowych eskapad i samochodowych wycieczek. Wybierając auto jako środek lokomocji jedziemy do Golubia – Dobrzynia, po 36 minutach jesteśmy w budzącym się powoli z zimowego snu miasteczku. Tu, na wzgórzu posadowiona jest monumentalna budowla. Imponująca krzyżacka warownia góruje nad położonym u jej stóp Golubiem.

Zamek położony jest na prawym brzegu Drwęcy, zbudowany na przełomie XIII i XIVw. jako krzyżacka warownia i siedziba komtura. Zamek wielokrotnie był atakowany i niszczony, ostatecznie przekształcony został w siedzibę renesansową przez królewnę Annę Wazównę. Głównym renesansowym elementem zamku jest attyka zwieńczająca mury.

Dziedziniec w stosunku do ogromnej bryły budynku jest niewieki, ciekawie prezentują się drweniane krużganki. Zadziwiły mnie jednak białe kolumny na parterze oraz otynkowane drugie piętro – elementy niezgodne z charakterm gotyckiego obiektu.

Rozczarowały sale pozbawione oryginalnego wyposażenia oraz fakt, że nie udało nam się zobaczyć  tajemniczych piwnic i lochów zamczyska czyli miejsc najciekawszych. Warto było jednak tu przyjechać, ze względu na widok potężnej bryły zamku oraz wspaniałe towarzystwo, za które dziękujemy :–))

Ferie zimowe w Leśnym Siedlisku

Niedaleko Brodnickiego Parku Krajobrazowego, w którym położone jest nasze Leśne Siedlisko znajduje się równie piękny i urokliwy Górznieńsko-Lidzbarski Park Krajobrazowy. Parki te warte są odwiedzenia o każdej porze roku, także gdy sypie śnieg i ściska mróz. Razem z naszymi Gośćmi i Przyjaciółmi wybraliśmy się do Stajni Małe Leźno położonej właśnie w Górznieńskim Parku. Tu, zarówno na dużych i małych Gości czekały atrakcje w postaci wyciągu tubingowego.

Oprócz toru, który  wywołuje uśmiech szczęścia i ekscytacji na niejednej twarzy, warto jest przejść się po Stajni w poszukiwaniu kolejnych wrażeń.

 

Nad Drwęcą opodal krzaczka

… czyli o dymorfizmie płciowym słów kilka.

Kaczka krzyżówka, przodek kaczki domowej to najpospolitsza polska kaczka, występująca prawie na wszystkich zbiornikach wodnych: jeziorach, rzekach, strumieniach, małych oczkach wodnych pośród lasów, na polnych bagienkach, podmokłych łąkach czy na stawach w parkach miejskich. 

U krzyżówki występuje wyraźny dymorfizm płciowy czyli różnica w wyglądzie pomiędzy samcem a samicą.

Samiczka ma ubarwienie bardzo skromne, brązowe z brunatnymi prążkami. Natura tak to urządziła,  by niepozorne, maskujące ubarwienie samicy ukryło ją przed wszelkim zagrożeniem jakie stanowią ptaki drapieżne, lisy czy inne łakome na kaczy kąsek zwierzęta. W takiej bowiem szacie gdy samiczka wysiaduje  jaja, a później wodzi pisklęta staje się dla drapieżników mniej widoczna.

Kaczor natomiast w szacie godowej z metalicznie połyskującą, zieloną głową i białą obrożą na szyi wygląda bardzo efektownie. Wierzch oraz spód tułowia ma jasnopopielaty, pierś ciemnobrązową, skrzydła szare z niebieskofioletowym lusterkiem w czarnobiałej ramce. Barwne upierzenie samca służy przyciągnięciu uwagi nie tylko drapieżników ;–) ale i samic podczas rywalizacji o partnerkę.

Przy końcu sezonu lęgowego kaczory pierzą się czyli wymieniają wszystkie pióra i już w czerwcu upodabniają się swym wyglądem do samic. W tej szacie spoczynkowej trwają do jesieni, by ponownie wymienić pióra i powrócić do swych kolorowych barw godowych.

Owo kacze towarzystwo spotkałam kilka dni temu w centrum Brodnicy, nad Drwęcą opodal krzaczka…

idą Święta…

Kochani,  życzymy wszystkim zdrowych, pogodnych

Świąt Bożego Narodzenia.

Życzymy Wam abyście te Święta spędzili tak, jak sobie wymarzycie.

Może w gronie rodzinnym jedząc karpia, śledzie i pierogi,

może gdzieś daleko w ciepłym kraju odpoczywając na leżaku,

może w górach lepiąc bałwana i na nartach śmigając,

a może gdzieś na skraju lasu..

Zatem własnego skrawka nieba życzymy,

oraz samych szczęśliwych chwil w nadchodzącym roku.

Dominika i Tomasz

białych serów wędzenie jesienne

Przynajmniej dwa razy w miesiącu  nasza Kuźnia wypełnia się aromatem wędzonej olchy.  Ryby i twaróg wędzimy na gorąco, metodą tradycyjną. Mimo, że nasza receptura wytwarzania wędzonych białych serów owiana jest tajemnicą dymu olchowego  ;–)), to jednak umieściłam z tego technologicznego procederu kilka zdjęć.