wśród dzikiego ptactwa…

…kilka dni temu nadeszło piękne, ciepłe lato, temperatura idealna aby dzień lub godzin kilka spędzić wśród sitowia i dzikiego ptactwa, wygrzewając ramiona, policzki ku słońcu wystawiając… kajakiem wolno płynąc przez najpiękniejsze zakątki Pojezierza.. wśród ciszy tak bardzo pożądanej… 
… kaczki czynią to samo co i my, wygrzewają się z rozkoszą w promieniach słońca, zastygłe, zamknięte w magicznej chwili niczym w  „świato-odpornej” kuli z ulotnych  sekund „z tu i teraz” uplecionej…  dryfują kaczki, dryfujemy i my niesieni przez wątły nurt  Skarlanki…
  
  
  
…chwilą urzeczeni porzucamy bezwolne dryfowanie i przyczajeni za parawanem niewidzialności z trzciny i sitowia przyglądamy się łabędziej rodzinie…
  
  
  
  
  
  
  
  
…niesieni nurtem sączącego się leniwie czasu… rzeki, nasyciwszy zmysły pięknem i majestatem przyrody opuszczamy rezerwat florystyczny „Bachotek”, dzisiaj bardziej pod wrażeniem flory niż fauny pozostajemy… opuszczamy trasę szuwarowo-błotną wpływając na przejrzyste wody jeziora Bachotek…
  
… oglądam się za siebie i oczom nie wierzę, młode, nieporadne jeszcze i niepewne swej urody łabędzie płyną wraz z nami…
  
  
  
…łabędzie opływają kajak dookoła, zdają się tańczyć jakiś rytualny taniec, myją i głaszczą przy tym swe pióra nieustanie… dajemy za wygraną, cumujemy i kąpiemy się wraz z nimi… oczywiście głaszcząc się nieustannie…
  
  
…młode łabędzie po kilku minutach wspólnej kąpieli odpływają, pozostawiają nas samych sobie, ociekających wodą, słońcem,  wśród niesamowitej ciszy, zapachu jeziora, spełnionej obietnicy lata…
… my też płyniemy dalej,  na Wyspę Skarbów przez niektórych zwaną Wyspą Miłości… 
  
  

22 Replies to “wśród dzikiego ptactwa…”

  1. Jak niewiele potrzeba by poczuć się bosko. Wystarczy zajrzeć do Dominiki, poczytać, zamknąć oczy i uruchomić wyobraźnię.

  2. Kochana Dominiczko! podziwiam te wszystkie cudeńka natury tak pięknie opisane i pokazane,a żal i tęsknota za takimi widokami powraca każdego wieczoru :-))Ta zagadkowa Wyspa Milości spędza mi sen z powiek,mam nadzieje,że wkrótce wyjawisz tajemnicę…,byle bez żadnej ściemki…-:))Będąc na Warmi już o 5-tej byłam na równych nogach i z moim aparacikiem biegłam nad jeziorko aby uwiecznić rodzinkę łabędzi,młodych było 5 ,słońce swieciło mi prosto w obiektyw ,wiec chciałam wejść na pomost abym miała to słoneczko daleko w tyle,czyli za sobą i ku mojemu zaskoczeniu ja krok do przodu a mamusia z tatusiem w moją stronę syszace niczym te gęsi co mnie w dzieciństwie poszczypały w pupcię,włos depilowany przed wyjazdem stanął mi dęba… tak mi się wydawało w tym momencie,ale pomyślałam nie daruję takiej sesji schowałam się z aparacik za drzewem i tak wykonałam kilkanaście pstryknieć tej pięknej rodzince-:))Mocne przytulanka na dobranoc posyłwm ….

    1. Alutko kochana, jestem pełna podziwu.. o 5 rano z aparatem po łąkach i nabrzeżach jeziornych biegać… to jest wyczyn godzien pochwały wszystkich miłośników przyrody:-)))))) Już sobie wyobrażam Ciebie i Z w tej porannej akcji … Za łabędziami i ja tęsknię,choć przecież zaraz spotkać się z nimi mogę, ale ta tęsknota pojawia się każdego ranka i za każdym razem gdy w niebo za kluczem żurawi spoglądam… taka to juz nasza romantyczna dusza.A co do Wyspy Miłości… to może kiedyś ośmielę się napisać…;–))

      1. Moja Miła,co do Z, to spi niczym suseł tylko ja tam wstaję najwszcześniej,na paluszkach aby nie obudzić, nastawiam wodę na kawusię 3 łyki wystarczą zakładam kaloszki obiegam lasek,potem jeziorko i zanim towarzystwo bydzi się ze snu Alutka ma już śniadanko na stole,marne zbiory obrane i myśli co ugotować na obiad .ale tak mam tylko tam,bo po powrocie do domciu wszystko wraca do normy..,czyli mężuś chodzi na paluszkach szykując śniadanka dla siebie i synusia,a Alutka wygrzebuje się z betów nie wczesniej niż 8,30 do 9-tej,tylko jeden telefon wcześniej stawia mnie na równe nogi, czyli od Mamy,która dzwoni o 7-ej i mówi,córciu kup mi śmietamę,masło i mleko….wrrr,notuję,przesyłam bużkę i dalej w kimonko :))Co do Wyspy Skarbów,czy Miłości powiem Ci Dominiczko jako starsza koleżanka,że nie należy się wstydzić uczuć,,bo tam gdzie jest prawdziwa miłość nie ma pruderii..:_)) Też chcę na tą Wyspę sam na sam z moim Z , pomimo naszego wieku i strachu na wodzie -: )

      2. Hi, hi.. czyli aktywna jesteś na wakacjach, a tak na co dzień to śpioch…???? Alutko, a ja lubię spać niezależnie od okoliczności… Czasami wstaje bardzo wcześnie aby pójść na „kije” lub zrobić zdjęcia, ale zaraz po powrocie z eskapady wskakuję do łóżka… nie mogę się wprost oprzeć i śpię sobie jeszcze godzinkę lub… dwie.:-) Co ciekawe, T też śniadania i kawę robi… taka analogia mi się nasunęła…hi hi … a nalewka była wprost znakomita :-))))Buziaki!!!

  3. Cudne widoki…kaczki, łabędzie, woda…te obrazy mają w sobie jakiś szczególny spokój i niosą ukojenie…Za takim ukojeniem tęsknię bardzo…Pozdrawiam Cię Dominiko bardzo gorąco i życzę pięknej pogody na najbliższy czas:)))

  4. Czy łabędzi przychówek zawsze jest taki liczny? Jaki cudowny spokój na jeziorach, czyżby wczasowicze i działkowicze już zakończyli sezon?Przypomniałaś mi dawne czasy gdy właśnie kajakiem pływałam po Bachotku i okolicznych jeziorach, zawsze było tam dość spokojnie a na niektórych jeziorach całymi dniami nie widziało się człowieka. Kolejny raz myślę sobie, że Twoje miejsce na Ziemi jest absolutnie wyjątkowe.Pozdrawiam

    1. Zuziu, łabędzi przychówek to od kilku do kilkunastu młodych… ten był liczny, to prawda :-)))). Na naszych jeziorach w dalszym ciągu nie jest tak tłoczno jak na Mazurach, w lipcu i sierpniu na popularnym Bachotku czy Partęczynach wczasowiczów jest sporo, ale to i tak niewielka ilość… na szczęście :-)))) Najbardziej lubię maj, czerwiec i wrzesień właśnie, kiedy pogoda jest piękna, a tylko ptactwo po jeziorach brodzi…. wówczas ten spokój i cisza przerywana odgłosami ptactwa są najpiękniejsze. Serdeczności przesyłam :-)))

  5. Dominiczko, to piękna opowieść o łabędzim wdzięku i gracji. Gdyby mogła się urodzić ptakiem, chciałabym być łabędziem 🙂 Dobrze oderwać się od miejskiego zgiełku i znaleźć w tak uroczym miejscu. Za te chwile oderwania dziękuję 🙂 Ściskam Cię najserdeczniej :)))

    1. Małgosiu, a ja tak sobie właśnie Ciebie wyobrażam… jako pięknego łabędzia o wyprofilowanej uroczej szyi, wrażliwego, tajemniczego, urzekającego swą gracją i mądrością 🙂 buziaki!

  6. Witam! Podczytuje od czasu do czasu ,Jak tutaj cudnie ,urokliwie ,spokojnie …no wprost bajkowo …Dziekuje za mile wrazenia Pozdrawiam!!

  7. Poezja wpisu, uroda zdjęć, klimat błogostanu i erotyzmu, tajemniczość docelowej wyspy miłości …… ale zanęciłaś Dominiko!!!!

Skomentuj ~Dominika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *