…piękne, słoneczne jesienne dni, pełne delikatnych rozedrganych liści wokół nieba rozciągniętych niczym misternie utkana pajęczyna…
…dni intensywnych barw, mieniących się brązem, złotem i czerwienią… na drzewach, krzewach, winoroślach…
…dni, kiedy trzeba uważać, aby nie wpaść na aksamitne, wytworne kapelusze, ścielące się wśród mchu, żołędzi i zeschniętych liści…
…dni pełne zapachu lasu i odchodzącego lata, nawoływania zbierających się do odlotu, żurawi…
… siedliskowe żurawie odleciały do Hiszpanii i Tunezji już jakiś czas temu, teraz dzień i noc słyszę klangor żurawi, które lecą chyba ze wschodu, zbierają się tu niedaleko i głośno omawiają trasę swej jesiennej wędrówki…
…w te piękne październikowe dni przemierzam leśne ścieżki Pojezierza, a szelest opadających liści nieustannie mnie zachwyca… to dopiero początek złotej jesieni…
Pięknie się u Ciebie jesień zaczyna. Jodełka przyozdobiona czerwonym pnączem jest śliczna. Przyznaję że nigdy nie słyszałam ani nie widziałam lecących żurawi.
Ewo, żurawie to niesamowite ptaki, pierwsze przylatują na wiosnę i ostatnie jesienią odlatują. Ich trasa przebiega wprost nad moim domem, te zdjęcia robiłam w dniu publikacji, po 18 więc światło o tej porze roku już nie takie… Klucz wyraźnie nieuporządkowany ale co chwilę dołączają do nich mniejsze grupy, wyraźnie zbierają się i nawołują..
Jaka ta jesień na Twoich zdjęciach zachwycająca ! Tylko odlatujace zurawie wprowadzaja nutę melancholii…
Tak Aniu, jesień jest w tym roku wyjątkowo piękna i chyba wszystkich zachwyca. A nutka melancholii, oj wkrada się…wkrada …
Oj Dominiko, pięknie się nam ta jesień prezentuje w tym roku. Nasze żurawie już odleciały, nad domem przelatują nam rozgęgane klucze gęsi. Trochę żałuję, że nie słyszę żurawiego klangoru, ale widać ich trasa prowadzi z dala od nas. Pozdrawiam Cie serdecznie i jesiennie 🙂
Witaj Egretto, widziałam te klucze gęsi u Ciebie… Żurawie lecąc głośno krzyczą, aby zebrać całe towarzystwo, potrafią obudzić nawet bardzo mocno śpiącego człowieka :-))) Pozdrawiam Cię serdecznie :-)))
Och! Piękne grzybki, nawet ten muchomorek….tak lubię ich widok w leśnej gęstwinie…A klucze ptaków też urzekające…kilka dni temu obserwowałam z zadartą głową, ale niestety nie znam się na tyle, aby stwierdzić, co to były za ptaki….Dominiko, uwielbiam Twój blog, gdyż mogę się z niego dowiedzieć mnóstwa fajnych rzeczy i jeszcze to zobaczyć na Twych urzekających fotografiach:))) Pozdrawiam gorąco:-)
Genevieve, zawstydzasz mnie po prostu… cieszę się ogromnie, że te moje blogowe wizje przypadły Ci do gustu :-))) Od kiedy mieszkam poza miastem ciągle odkrywam coś nowego, w przyrodzie, życiu i zachowaniu zwierząt.. Dzielę się tymi „odkryciami” ze wszystkimi, których to również interesuje.. Ściskam mocno :-)))
WitajDotarła, oj dotarła już wszędzie- pani jesień :)Miłego dnia 🙂
Wyjątkowo piękna w tym roku :-))) Słonecznego dnia życzę :-)))
A ja chcę na grzyby… ale mój małżowinek nie chce do lasu. Po tym, jak złapał 3 lata temu kleszcza, boi się lasu jak ognia….:(
Grzyby są, ale to nie to co rok czy dwa lata temu, kiedy w kapciach wychodziłam do moich brzózek i sosen i borowiki zbierałam… W tym roku jest gorzej, ale…są podgrzybki i koźlarze głównie… Dobre i takie zbiory!
Ja bym się i samymi maślakami zadowoliła. Gorsze plony w grzybach, bo sucho teraz. Zazdroszczę tych grzybków. Ja musiałam się zadowolić pieczarkami. Zrobiłam trochę w occie.
Pieczarki w occie, nigdy takich nie robiłam. Właśnie maślaki w ocet wsadziłam 🙂
Kochana ,już mi się oczy śmieją jak widzę to otaczające piekno natury i ten widok odlatujących żurawi,szkoda,że nie słyszę ich krzyku… to musi być niesamowite przeżycie widzieć taką rodzinkę ptaków.Ja co najwyżej mogę obserwować gołebie ,czasami przefrunie całe „wesele” czarnych jak noc wron,jeżyki już się gdzieś pochowały,teraz czekam na moje łakomczuszki słoninki sikoreczki, które dokarmiam na balkonie przez cała zimę, już mnie tak znają,że nie przeszkadza im nawet pstryk aparatu. Tymi grzybami to już tak nie kuś, bo jak tam wpadnę to wszystkie Ci wyzbieram hehehe :)))Mocno przytulam i buziole ślę.
Kochana Alutko, wrony, jeżyki czy gołębie… to skrzydlate piękności i dobrze że możemy przyglądać się ich niezwykłym zwyczajom. Alutko grzybków jest niewiele i u nas sucho, można owszem kosz nazbierać, ale trzeba trochę się nachodzić… w borowikach deficyt panuje… zbieram więc to co pod nogami zobaczę… czerwone kapelusze, choć piękne, pomijam… Buziaki przesyłam :-)))
Wiem kochana,że wszystko co w przyrodzie się porusza ,pełza (oprócz zmiji) której jeszcze nigdy nie spotkałam na swojej drodze i oby nigdy…, będąc mała dziewczynką a moja Mamusia pochodziła ze wsi, często wyjeżdżaliśmy w jej strony okolice Pyrzowic dzisiaj to duży terminal lotniczy .Zawsze wchodząc do lasu Mamuś moja żegnała się i kazała za sobą powtarzać”Gadzie,gadzie przeklęty,przeklina cię Duch Świety i ja cię przeklinam, uciekaj precz odemnie”.Zapamietałam i zawsze odmawiam tą prośbę/modlitwę wchodząc do lasu, wielu przyjaciół dopytywało co ty tam Alutko do siebie gadasz,zbywałam aby się nie śmiali,ale po kolejnym wypadzie do lasu ujawniłam swoja prośbę i o dziwo nikt się ze mnie nie śmiał a koleżanki szeptały po cichu , aby mężowie nie słyszeli Alutko jak to leciało i razem wypowiadają do dziś moją prośbę/modlitwę.Kocham tą namiastkę ptacta miastowego,pomimo,że gołabki uszczyły mi niejedno pranko i balkon, no cóż my mamy pachnące toalety, a biedactwa nasze też gdzieś muszą zostawić swoje potrzeby… dalszy ciąg prześlę na pocztę bo dzisiaj to istny nie zamierzony tasiemiec. Serducho ślę Waszej rodzince;:)))
Żmija potrafi być niebezpieczna, jeśli przez przypadek np. nadepniemy na nią. W tutejszych lasach żmije pojawiają się na wiosnę, wygrzewają się w pierwszych promieniach słońca… często na mojej werandzie. Przyznam, że bardzo tego nie lubię, lecz trwa to tylko kilka dni i potem żmije pełzają sobie w głąb lasu. W ciągu roku już ich nie spotykam, aż do wiosny. Natomiast zaskrońce widuję cały czas… nawet je już polubiłam :-))) Dzięki za pozdrowienia, również dla Ciebie i Twojej Rodzinki ukłony przesyłam :-)))
Istna poezja, w słowie, barwie, obrazku. Każde z tych zdjęć to jak kolejna zwrotka jesiennego wiersza, Twojego autorstwa Dominiko. Pięknie dziękuję za tej poezji jesień :)))
Jesień sama w sobie jest poetycka, a ja tylko to pokazuję..raz lepiej raz gorzej… pisarko, artystko Małgorzato :-)))
Iglak otulony winobluszczem – cudowne .U mnie wiekowy mur równiez mieni się wieloma barwami tego pnącza.W sąsiedztwie liście wiekowych lip ściela niezwykle gruby dywan , nie przeszkadza mi to , pomimo że codziennie muszę go rolować miotłą.
Mieszkasz chyba w niezwykłym otoczeniu…. stare mury, drzewa… jak w cudownym ogrodzie. Ja również dywan z liści roluję ale głównie z liści brzozowych. Pozdrawiam serdecznie :-)))
Aż mam dreszcze, to dopiero początek jesieni a już jest tak cudnie. Oj! co to się będzie działo jak wszystko pożółknie, zrudzieje, zczerwienieje, zbrązowieje. Zbaranieję z zachwytu?
Lubię jesień tak samo jak i Ty, obie więc będziemy jak te dwa barany… w zachwycie trwały 😉
jaki piękny ten las i opowieść o nim:))
jesienią w lesie jest bajecznie kolorowo!
już słyszę szum skrzydeł…i głosy z nieba…lubię jesień, zapach grzybów, zapach ostatniej koszonej trawy…
to tak jak ja Kurko :-))))
Hej :).Wpadam szybciutko tylko pozostawić nowy adres mojego bloga.Teraz znajdziesz mnie tutaj:http://fotografie-moni.blog.onet.pl/Muszę zrobić małe porządki i dlatego ta zmiana :).Śliczne zdjęcia jesieni.
Dzięki za info :-))) Pozdrawiam
Dominiko, kolory jesieni są przepiękne. Kiedyś, kiedy częściej jeździłam pociągiem, podziwiałam z okna te niesamowite barwy. Nawet się z kimś posprzeczałam o to, czy ładniejsze kolory są latem, czy jesienią. Ja twierdziłam, że jesienią jest więcej kolorów, bo latem to przeważnie tylko zieleń, a jesienią gdy słońce zaświeci, lasy wyglądają jakby się paliły, tyle w nich czerwieni, żółci i pomarańczu. A klucze ptaków to często w moim mieście widziałam. Takie miałam szczęście, że w odpowiednim momencie podniosłam głowę. A może ptaki jakieś odgłosy wydawały i dlatego je zauważyłam. W tym roku jeszcze nie miałam szczęścia ich oglądać. Dziękuję za piękne zdjęcia Dominiko. :)))
Witaj Rozyno :-))) Masz rację w lesie jesienią kolorów jest mnóstwo i są one niesamowite. Latem las jest głównie zielony, choć też przecież w różnych odcieniach. Myślę, że zima przyjdzie niestety już niedługo, bo żurawie i gęsi odlatują jak nigdy w niesamowitym pośpiechu… Pozdrawiam serdecznie Rozyno :-)))
choinka ustrojona w winobluszcz wygląda jakby czekała już na wigilię:) piękne zdjęcia Dominko. Piękna jesień.
Też miałam takie skojarzenie, że to bożonarodzeniowy łańcuch na choince.. ale nie ponaglajmy… do Wigilii jeszcze trochę :-)))
Jesienne spacery w lesie to najpiękniej spędzony czas:) I masz grzyby, u mnie ich nie ma:( A zdjęcia pięęęęękne:) Pozdrawiam ciepło
No to może na mały spacerek… do lasu :-)))) Pozdrawiam serdecznie :-)))
Witaj Dominiko !, wczoraj przeżyłam coś w rodzaju lekkiego szoku,chciałam troszke pobyc w Twoim siedlisku a to niespodzianka :”blog o takiej nazwie nie istnieje”, zaraz pomyślałam,że coś się stało,powędrowałam na inne blogi na niektórych to samo, na innych wejście było więc wysłałam Ci liścik na pocztę zaniepokojona tym faktem 🙂 Dopiero wieczorem mąż mnie uspokoił,że Onet zrobił sobie jakiś psikus i postanowił zablokować blogi.Dziwię się bardzo …i,rozumię takie o treści politycznej ok, ale przyrodnicze ukazujące piekno w całej krasie to już nie bardzo.Wydaje mi się,że należy się jakieś przepraszam z ich strony …-)))Kochana u nas bardzo zimno i zdążyłam sie już ciut przeziębić,nasz administrator uznał,że jak jest 2 stopnie C to jeszcze nie pora puścić trochę ciepełka, a co, niech służba zdrowia i apteki trochę zarobią na kaszlących i „zakichanych” obywatelach hehehe …))Żaraz tuptam Lokalu wyborczego.Życzę miłej niedzieli z nadzieją jeszcze na słoneczko .Buziolki …
Witaj Alutko, nawet nie wiedziałam, że taka akcja z zablokowaniem blogów się odbyła, ale może przyczyna była jednak inna, niż „cisza wyborcza”…. Wczoraj ok. 12 byłam na blogu i dopiero dzisiaj, teraz właśnie…Czas przeziębień, mówisz że już się rozpoczął? Zdrowia, zdrowia życzę, buziaki Alutko przesyłam :-)))
Kochana, a jednak akcja wczoraj była, wszystkie blogi były zablokowane przez 3 godz. Dzisiaj ukazała się notka z przeprosinami, podobno na jednym blogu o tematyce politycznej „złamano ciszę wyborczą” i sobie kolokwialnie mówiąc pojechali po wszystkich blogerach z onet-u. Ważne,że przeprosili ….Ja wolę przyrodę ,wiatr we włosach,naturalną scenerię to co nas otacza. Zawsze jednak uczestniczę w wyborach ponieważ nie są mi obojetne losy naszego pieknego kraju .Dominiczko zdrówka życzę i oby nie było gorzej….:)))
…czyli jednak to z powodu wyborów… ale numer. Alutko, ja także zawsze na wybory chodzę, nie tylko przyroda mnie interesuje…;-)Zdrowia życzę, herbaty z miodem się napij i z domu na razie nie wychodź. Buźka!
U Ciebie początek, u mnie, mam wrażenie, że jak nagle przyszła Jesienna Pani, tak nagle zniknie. Wszystko co nagle stało się kolorowe już usycha… Cieplutko pozdrawiam w tę dżdżystą niedzielę.
Clisho, nie martw mnie, myślałam, że kolory sobie jeszcze pooglądam… dzięki za odwiedziny :-)))
U Ciebie to rosną ubrane choinki. :))) Jaka oszczędność na ozdobach. :)))
niestety, do Świąt wszystkie bombki spadną…
złota kolorowa jesień to piękna pora roku.Jeszcze jest ciepło,a już niema nieprzyjemnych upałów.
Przepięknie, aż trudno oczy oderwać. Super
A sadzilam, ze tylko w Stanach Zjednoczonych jest piekna jesien.
Jak u mnie za domem 🙂 po ślubie rok temu miałam iść do miasta, ale stwierdziłam, że nie zostawię tego miejsca…i zostałam 😉 i nie żałuję! Tu się wychowałam, tu wychowam swoje dzieci i tu umrę!!!!
jesień jest bardzo bajeczna i kolorowa.pozdrawaiam. Marian Ż.
Kobieto oszczędź zazdrości, jestem fanką takich pejzaży jeśli umrę to tylko tego mi będzie brakowało – widoków.
piekne zdjecia 🙂
Pięknie, aż ciarki przechodzą….
SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE :-)))