…ostatnie tęskne spojrzenie na tatrzańskie szczyty, ostatnia pożywna czarka kwaśnicy pałaszowana w schronisku na góskim szlaku, ostatni łyk zimnej wody zaczerpnięty z wartko płynącego potoku, w doliny urok spojrzenie ostatnie… tego roku, rzecz jasna…
… do domu wracać pora…
…wyjeżdżałam z siedliska ponad tydzień temu, latem, a powróciłam jesienią, jakże piękną, ciepłą, słoneczną, kolorową…
Kochana, najbardziej się cieszę,że wrociłaś szczęśliwie i szczęśliwa… pełna wspomnień,radości i niech to zafascynowanie górami pozostanie aż do następnego odwiedzeniania naszych Taty HEJ !!!Fotki super….-:)))Moc serdeczności ,macham wieczorowo,buziolki przesyłam.
Och tak Alutko, wspomnień cała głowa… ale już wpadłam w siedliskowy wir, jesienny, ale piękny.. Pozdrawiam serdecznie :-)))
Wszędzie dobrze i pięknie, ale w jesiennym Siedlisku najlepiej i tyle!
Święte słowa :-))))
Dominiko, takie znajome są dla mnie te widoki. To chyba Tatry, a ta kamienna budowla to schronisko na Kasprowym ? Może się mylę, bo byłam tam bardzo dawno temu.Dobrze, że wróciłaś w doliny do swojego bezpiecznego siedliska. :)))Dobrej jesieni Dominiko. :)))
Tak Rozyno to Tatry, nasze piękne… a ten kamienny budynek to schronisko na Hali Chochołowskiej. Masz rację w mojej leśnej dolinie najbezpieczniej, chyba 😉 Buziaczków moc dla Ciebie :-)))
Piękne te nasze góry…zawsze, kiedy stamtąd wyjeżdżam, chciałabym zabrać ze sobą jeden taki widok…chociażby Giewontu, który niezmiennie urzeka mnie swoim majestatem…Ale przecież nasze nizinne krajobrazy też są bardzo urokliwe…:))) Ściskam Cię mocno Dominiko i życzę jeszcze wielu ciepłych, słonecznych dni:-)
Każda kraina swój niezapomniany charakter i urok posiada. Góry uwielbiam, ale tak na dłużej to jednak nie zdecydowałabym się tam zakotwiczyć. Lubię po nich wędrować… i do domu, na niziny lekko pagórkowate powracać :-))) Ściskam mocno Genevive :-)))
Piękna czerwień na liściach. U mnie jeszcze nie widać takich barw.
Czerwień widnieje tylko na pojedynczych egzemplarzach, pozostałe kreacje jeszcze zielone lub złoto-rude :-)))
Ale zieleni już brak….
Jeszcze trochę tej zieleni zostało… ale w sumie jesień w tym roku i tak późno nam się objawiła..
Ja jej jeszcze nie czuję.
Eremi, pewnie jutro ją poczujesz..i to w mniej atrakcyjnej wersji… prognozy!!!
A sio !!! Nie zabijaj nadziei !!!
A sio, powtórzę za Tobą, będzie pięknie ;-)) i tego się trzymajmy 🙂
O !!! Tak lepiej… :*
Też lepiej się poczułam… tak sobie postanowiłyśmy i już!
Obojętnie jak będzie, będzie dobrze…:) I tego się trzymajmy. http://www.youtube.com/watch?v=XPSR2swwzHI&feature=related
U mnie już się chmury zebrały na niebie.
U mnie jeszcze nie… Nadążyć za Tobą nie mogę..
Ja wcale nie pędzę.Zobacz jeszcze ten o ewolucji: http://www.youtube.com/watch?v=2Evi4TpRLwk&feature=related
Ciekawy film…
Film oglądałam, o kobietach na bestii jadących…
ach, usiąść sobie na gór szczycie, w oderwaniu do spraw przyziemnych i nabrać dystansu do tego co pod nogami… piękna jesień
Och, tak Małgosiu, dystans łatwo jest złapać właśnie w takich warunkach, pięknych, majestatycznych, słonecznych, daleko od spraw codziennych…. Ja tak śnię już dość długo.. nie tylko w górach 😉 Pozdrawiam serdecznie Małgosiu 🙂
Trafiłam na Twój blog niby przypadkiem i bardzo się z tego cieszę,że trafiłam, bo trafiłam jednocześnie na Giewont i w okolice.Cieplej się zrobiło na uśmiech wspomnień i jakoś poczułam się lepiej.Jeszcze tylko mam zamiar zobaczyć jakiegoś uroczego kotka, bo polityka mocno nadwyrężyła mój spokój i poczucia estetyczne.Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Dobrochno, bardzo się cieszę że do mnie trafiłaś. Zazwyczaj swój najbliższy zakątek ziemi przedstawiam, ale Ty załapałaś się na dalszą, górską wyprawę 😉 Kotki i psinki także i dla mnie są bliższe, stokroć! niż polityka, niemniej jednak POzdrawiam serdecznie 🙂 Jeśli posiadasz adres w blogowym świecie, to poproszę o niego :-)))
Tym razem troche z zazdrości wpadłam wczoraj do grodu Kraka no i dobrze, bo za tydzień koniec wystawy „Skarby Korony Hiszpańskiej” a ponadto najwyzszy czas było stare mury pod Rynkiem odkryte zobaczyć. Polecam małym i dużym, bo przeszłość tego grodu w sposób iście ciekawy przedstawiony. Cieszy mnie jednak fakt, że ” kaczka” chwyta jesień w Sumówku a ja swe wnętrze będę mogła delektować tym, co w kadrze zostanie utrwalone.
Muzeum Narodowe w Krakowie i wystawę hiszpańską oraz podziemia Sukiennic widziałam i podziwiałam :-))) Super, byłam tam gdzie i Ty! Tatry piękne, a kaczka taka sobie moja… siedliskowa. Buziaczki przesyłam :-)))
Ach te góry! Cudne i groźne, wabią i budzą respekt. Dzięki za piękne zdjęcia. :))))
Góry tajemnicze, mgłą owiane, bywają niebezpieczne… na szczęście dla mnie przyjazne były :-)))
No i popatrz, góry piękne, monumentalne i budzące respekt ale takich kolorków nie mają. Narazie. Jest sprawiedliwość na tym świecie!
Jeszcze kolorków nie mają, ale niebawem…. pewnie się zacznie!
WitajPoczułam, to rześkie, górskie powietrze, które uwielbiam :)Miłego dnia życzę 🙂
Ja również takie powietrze uwielbiam. Pozdrawiam !
piekne te nasze Tatry…nie da się ukryć…witaj po „intensywnym” odpoczynku
Piękne!!! a odpoczynek przydał mi się bardzo, choć był niezwykle intensywny 🙂
Cóż napisać? To samo co inni- piękne góry, i zdjęcia piękne. Szkoda, że już w tym roku już tam nie będę, choć nie wiem, czy do końca tak szkoda, bo po wędrówkach w Tatrach tydzień w domu dochodziłam do siebie:) Mam nadzieję, że tak nie namęczyłaś się, jak ja::) Pozdrawiam:)
Witaj Ellu, choć jestem zaprawiona w wędrówkach… to jednak po płaskim, dlatego już po pierwszej intensywnej wspinaczce… i zejściu ze Świnicy na sam dół, nogi trzęsły mi się jak galareta. Przez cały wyjazd mnie bolały, teraz już nie.. wię znowu po płaskim wędruję :-)))Pozdrawiam
Nasze kochane Tatry! Jakże one piękne! Najpiękniejsze!!! Ucałowałaś je chociaż ode mnie? :)))
Oczywiście, że ucałowałam, to był taki wielki całus od blogowiczek :-)))