W ciepłą wrześniową sobotę, zaopatrzeni w wodę mineralną, kanapki, mapę i aparat fotograficzny ruszamy na pieszą wycieczkę. Zamierzamy z Leśnego Siedliska dotrzeć do Grodu Foluszek. Nie jest to daleka wycieczka, 5km w jedną stronę, ale kanapki w plenerze zawsze dobrze smakują :-). Wychodzimy z domu i jesteśmu od razu w lesie, idziemy najpierw dobrze nam znaną z codziennych spacerów drogą, mijamy „nasze jezioro” Sosno, mieniące się w promieniach słońca, docieramy do niebieskiego szlaku, który wśród sosnowgo lasu wije się wyraźną piaszczystą drogą. Wędrujemy wzdłuż pięknie położonego jeziora Łąki i w końcu ukazuje się nam jeziorko Czortek przy którym to, na niewielkim pagórkowatym wyniesieniu położony jest Gród Foluszek. Gród jest we władaniu Bractwa Rycerskiego Zamku Brodniciego, jest cały czas w trakcie tworzenia i rozbudowy, daleko mu jeszcze do końcowego efektu, niemniej jednak cały czas pełni on fukcję dydaktyczną jako Ośrodek Edukacji Historycznej. Dzisiaj witają nas tylko drewniane postacie, zastygłe w bezruchu rzeźby przedstawiające ludność średniowiecznego grodziska, chaty są zamknięte, punkty rzemieślnicze puste, ogień nie płonie… Pierwszy raz widzę Gród Foluszek bez kszątających się tu Gospodarzy, przyodzianych w historyczne stroje…
Zatem, raz jeszcze kiedy Foluszek będzie życiem tętnił, muzyka grać będzie, a podpłomyki w język parzyć, przyjdę tu ponownie, aby tę średniowieczną atmosferę poczuć, inscenizację uchwycić…
Popieram i podziwiam, że się chce komuś upamiętniać i wskrzeszać. Że budowle odtwarzać, ognie palić, muzykę dawną odtwarzać, stare potrawy warzyć. Cześć im i chwała a czasem i urlop im się należy
Jestem tego samego zdania, a do tego w kasztelańskich strojach chodzić oraz świetną koncepcję docelowego Grodu posiadać :-)))
Dominiko, to był świetny pomysł z tą wycieczką! 🙂 Teraz i my możemy go zobaczyć, a ja np nie słyszałam o nim. Męża nawet zawołałam, żeby sobie popatrzył. Jak ja lubię odwiedzać takie miejsca! A te rzeźby są rewelacyjne! Niektórzy ludzie to mają talent! Pozdrawiam serdecznie…
Talent i pasję.. Cieszę się, że podoba Wam Foluszek, jeszcze tu wrócę, aby Gród tętniący życiem uwiecznić :-))) Serdeczności
WitajCiekawa nazwa i klimaty, jakie bardzo lubię :)Miłego tygodnia życzę 🙂
Niestety nie wiem skąd ta nazwa pochodzi… Również pozdrawiam 🙂
wspaniałe są takie rzeźby ludowe, chciałabym taką choć jedna mieć na działce. Diabeł rubaszny koło Żyda? 🙂
Na działce masz przecież uroczą kapliczkę, ale jasne, że zawsze możesz poszerzyć zbiory 🙂
Uwielbiam piesze wycieczki…kiedyś często chodziłam w różne ciekawe zakątki z młodzieżą….ostatnio niestety rzadziej…Bardzo fajne miejsce…ten Gród Foluszek…może kiedyś będzie mi dane tam trafić. Pozdrawiam Dominiko najserdeczniej:)))
Ja również bardzo lubię piesze wycieczki, w ciekawej okolicy, szlakiem przez las.Może kiedyś Genevieve na tym szlaku ujrzę Ciebie? Pozdrawiam serdecznie:-)))
Tylko dzięki pasji powstają takie miejsca. Dominiko, dziękuję, że i dzięki Twojej pasji, utrwalania miejsc wyjątkowych, i my możemy je poznawać. Serdeczności pełne ciepła.
Dziękuję Małgosiu, choć moja pasja wobec Twojej maleńką jak kropeczka się wydaje…
Świetna rzecz. Bardzo lubię coś takiego, chociaż na razie tylko teoretycznie. :)))) Znalazłam ich stronę w internecie – mają świetny podkład muzyczny przy niektórych zakładkach. :))) Jak oglądałam Twoje zdjęcia, to tylko w jednym miejscu zaznaczył się niewielki zgrzyt przy starciu dawnego stylu z nowoczesnością: na takich pięknych drzwiach jest skrzynka pocztowa. :)))
Nie wiadomo po co ta skrzynka, przecież i tak juz nikt listów nie pisze, drogą pocztową można dostać jedynie rachunek za prąd… i to zapewne wysoki. A podkład muzyczny fajny jest …..
Piękny gród masz obok domu…;)
można tak powiedzieć, 5km przez las i już jestem w grodzie 🙂
Ja do Biskupina mam 70 km.
Biskupin to już wyższa półka. Ja mam do Biskupina jakieś 130km..?
Tylko? To kiedy się spotykamy w Biskupinie?…:D Chyba dziś spakuję rozchodnika i jutro pojedzie do Ciebie.
Super :-))) A w Biskupinie dawno nie byłam, może faktycznie czas się wybrać.., kiedyś..??
Paczka poszła. Idzie kurierem, więc jutro powinna być. Pewnie będą dzwonić. Uważaj, gdy będziesz otwierać pudłu. W folii bąbelkowej masz niespodziankę w szklanej butelce… 🙂
Eremi jesteś niesamowita… niespodzianka w szklanej butelce… chyba nie zasnę :-)))
Po tej niespodziance to uśniesz jak dziecko…;p
już się uśmiecham :-)))
Fajne miejsce 🙂
dokładnie, zawsze to jakaś atrakcja 🙂
Fajna wycieczka i ciekawe miejsce. Ja byłam w „moim lesie” na grzybach, znaleźliśmy 4 sztuki:) Porażka, grzybów już chyba nie będzie. Ale tez się nachodziłam. Pozdrawiam ciepło:)
U mnie też grzybów jest mało, wczoraj zebrałam trochę kurek, maślaków i koźlarzy, ale dosłownie po kilka sztuk… Cienko w tym roku z grzybami.., ale mam nadzieję, że jeszcze będą :-))) Pozdrawiam serdecznie
Pięknie być tam musi. Lubię takie miejsca, to taka oaza spokoju i zadumy niejednokrotnie. Miłego wieczoru:)
Witaj Kalio, spokoju i zadumy czasem… lecz częściej gwaru, śmiechu i salw armatnich, ale ciekawe jest na pewno :-))) Pozdrawiam serdecznie