kajakiem na Partęczyny Wielkie

 

Na zaplanowaną od dawna wycieczkę kajakową po rzece Skarlance ruszamy z miejscowości Grzmięca, niestety w wilgotny, pochmurny poniedziałek. Skarlanka na odcinku Grzmięca – Partęczyny Wielkie wije się urokliwie otoczona majestatem drzew o różnorodnych odcieniach zieleni, malowniczo przepływa przez mniejsze i większe jeziora….  a my na Skarlance przepływamy pod romantycznymi mostkami, wzrok zatrzymując na poprzewracanych na rzece drzewach, konarach, gałęziach, obserwując dzikie ptactwo, dostrzegając ślady bytności bobrów, podziwiając naturalne piękno tej płytkiej i czystej rzeki… a wszystko to dzieje się w oparach siąpiącego dzisiaj deszczu…

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

28 Replies to “kajakiem na Partęczyny Wielkie”

  1. Ojej! Aż zazdraszczam! Jak tam cudnieeee….. Przypomniały mi się moje spływy z czasów szkolnych, gł po Popradzie i Dunajcu. Rety! To były widoki! Ale po tych rzekach przeprawa taka to jak survival.

    1. Skarlanka płynie sobie spokojnie, przeszkody łatwo można wyminąć, na Dunajcu to dopiero musiało być pięknie! Buziaczki :-)))

      1. Pływałam co wakacje, nawet jesienią, to były tzw „złote liście”. Cudnie było, szkoda, że wtedy nie robiłam zdjęć. Ale…czasu na to by za wiele nie było (wyścigi). Pięknego dzionka, Dominiko:)

      2. Jesienią też jest cudnie tak pływać, ale faktycznie trochę niewygodnie robić zdjęcia i jednocześnie machać wiosłem… i to na wyścigi! Pozdrawiam!

  2. Ile odcieni zieleni !!!! …… i czerwieni !!!! Deszcz w gruncie rzeczy nic nie przeszkadza, nasyca kolory i obmywa banalność. Ja też lubię na fotce zaznaczyć dyskretnie swoją w niej obecność

  3. Myślałaś może Dominiko dlaczego się ostatnio nie pokazuję ? Lenia mam po prostu, lenia do pisania. Chcę się go pozbyć jak najprędzej. :)))Wiesz Dominiko, gdy patrzę na Twoje zdjęcia to przypomniało mi się wczesne dzieciństwo i moje przejażdżki z wujkiem po Noteci w miejscowości Mątwy koło Inowrocławia. Właściwie to była tylko jedna przejażdżka, bo wujek zażartował sobie ze mnie i na środku rzeki zaczął kołysać kajakiem i straszyć mnie, że za chwilę wpadniemy do wody, a ja tak wrzeszczałam ze strachu i już nigdy z nim do tego kajaka nie wsiadłam. Zostało mi to do dzisiaj. Gdy patrzyłam na Twoje zdjęcia, to tak bezwiednie zatrzęsły mi się kolana … Taka to ze mnie mimoza … :)))

    1. Witaj Rozyno :-))) jak dobrze, że jesteś! Myślałam, że podróżujesz i odwiedzasz jakieś ciekawe zakątki, a Ty odpoczywałaś od pisania, taki odpoczynek od komputera jest wskazany!Często doświadczenia z dzieciństwa rzutują na nasze późniejsze zachowania… wcale Ci się nie dziwię, że po takich atrakcjach, jako mała dziewczynka nabrałaś dystansu do kajaków, także i w dorosłym życiu. Ja również do super odważnych nie należę, ale ten spływ był bardzo bezpieczny, bez żadnych ekstremalnych niespodzianek. Pozdrawiam serdecznie :-))))

      1. Miło, że do mnie zajrzałaś. Mam Cię w linkach, moja Droga… 😀

  4. Przepiękne zdjęcia i impresje. Natura w całej swojej naturalności maluje najwspanialsze obrazy, które z taką wrażliwością utrwalasz Dominiko. Prawie słychać na nich śpiew ptaków, szemranie wody i cichy oddech kajaka zanurzającego się w tym zjawiskowym otoczeniu. Cudność.

  5. Pochmurna pogoda potęguje na zdjęciach wrażenie dzikości mijanych zakątków. Słyszę tę ciszę. Niezwykła okolica, czy rzeczywiście nie jest zupełnie zasiedlona, czy też skrzętnie unikałaś w kadrze wszelkiej cywilizacji. Przepiękne miejsca, jaka uroda miejsc i niezwykły spokój, ukojenie. Kiedyś, tzn. dawno trochę kajakowałam i bardzo miło wspominam te wycieczki. Pozdrowienia

    1. Witaj Zuza:-))))), Skarlanka faktycznie nie jest zasiedlona, płynie sobie leniwie na terenie Parku Krajobrazowego, jedynie przy samych Wielkich Partęczynach nieopodal jeziora znajdują się domki letniskowe, których nie uwieczniłam… nie są one bowiem tego warte….Pojezierze Brodnickie jest, na razie jeszcze, wolne od mazurskiej komercji… Pozdrawiam serdecznie:-))))

  6. Bardzo romantyczna podróż….widoki przepiękne….Ech…przypomniały mi się dawne czasy….Pozdrawiam Dominiko:)))

    1. Witaj Genevieve :-)))) cieszę się, że jesteś :-)))) Podróż rzeczywiście romantyczna, zakończyła się pałaszowaniem sandacza :-))) Buziaczki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *