wokół domu spacerując..

..szykuję się na któtki spacer, krótki ponieważ oprócz Zorki wybierają się ze mną na ów spacer kociaki, aby swe łapki choć raz dziennie wspólnie z Zorką i mną,  przewietrzyć..

…taki spacer z całą zwierzęcą ferajną, jak się zapewne domyślacie, sprawia mi niezwykłą przyjemność, choć jest któtki i powolny… ponieważ szybko i daleko z kotami iść się nie da… a to zbyt intensywne tempo, a to domu nie widać, a to jakieś dziwne nieznane odgłosy … i  takie tam inne kocie faneberie wysłuchiwać muszę… więc człapiemy się noga za nogą, łapa za łapką, podziwiając krajobraz po dobrze znanym kocim pyszczkom przestrzeniach… skoszona trawa sianem zwana pięknie pachnie… 

 

..podchodzimy po ściernisku na pagórek, aby po chwili znowu z niego zejść…

 

 

 

…zaglądamy do pobliskiego stawu, a właściwie koty zaglądają czy jakiś karaś tam czasem nie pływa…?

 

 

 

…niektórzy, przewodnikami zwani, wyrywają do przodu i niecierpliwie czekają na resztę towarzystwa…

 

 

 

…inni odpoczywają, mordki swe i wzrok kierując w stronę domu, legowiska i bezpiecznych kocich klimatów..

 

 

…spacer kończymy w sosnowym lesie, tu i ówdzie grzyby zbierając …