te, co skaczą i śpiewają…

 

..tzit tsip dzji ćsip…

…śpiewa sobie… w zachwyt wprawiając wszelkie przechadzające się skrajem lasu stworzenia… z oczarowaniem wpatruję i wschłuchuję się … w owo cudo śpiewające w gałązkach świeżo rozkwitających brzózek ….

…trznadel, bo o nim mowa, wysyła zalotne sygnały do swojej oczywiście potencjalnej partnerki… 

…to często spotykany ptak na terenach otwartych, lubi nasłonecznione obszary, krzewy, obrzeża widnych lasów, polany, zarośla…

…zimą żyje w stadach, które na wiosnę rozpadają się, pary zajmują wówczas swoje terytoria lęgowe na mozaikowych terenach… otwarta przestrzeń – zadrzewienia… czyli tutaj warunki są wprost idealne… poczekamy co będzie dalej…

 

  

 

 

 

 

 

 

 

22 Replies to “te, co skaczą i śpiewają…”

  1. Śliczna ptaszyna:) W tamtym roku, późną wiosną czy wczesnym latem moja psinka znalazła pod drzewem malutkie pisklę. Nie mogło wypaść z drzewa, bo by zginęło. Wiem, że niektóre ptaki wyrzucają z gniazda pisklaki wtedy gdy są słabe lub gdy wiedzą, że nie wykarmią wszystkich.Wzięłam do domu to stworzonko, karmiłam żółtkiem. Oswoiło się ze mną i domownikami, miało świetny apetyt, od 4 rano ćwierkało nam w domu. Jednak Dziesiątego dnia zdązyło mi się pożalić, pokwilić, nic nie chciało zjeść i po pól godzinie już nie żyło. W domu był płacz. Pomyślałam, że pewnie było chore i dlatego matka je wyrzuciła z gniazda.Dobrego weekendu i głaski dla Twoich zwierzaków:)

    1. tak pięknie zaczęła się Twoja historia, myślałam że koniec będzie szczęśliwy… ale pewnie, jak piszesz pisklak był chory i spotkał go przedwczesny koniec… kiedyś znalazłam takiego malucha, który uczył się latać i z impetem uderzył w szybę okienną, umieściłam go w umoszczonym kartonie, dałam jeść i pić… po dwóch dniach doszedł do siebi i odleciał :-))) miłego dnia :-))))

      1. Miałam nadzieję, że nasz ptaszek się podchowa.Myślałam nad miejscem, w którym go wypuścimy.Pozdrawiam wiosennie:)

    1. ptaszyna na szczęście nie spłoszyła się… fotografie, czy również prowadzisz bloga? jeśli tak to zostaw proszę adres, pozdrawiam

  2. Uroczy ptaszek…muszę zapamiętać, jak wygląda i może kiedyś uda mi się go spotkać w naturze…Pozdrawiam bardzo wiosennie i śpiewająco:)))

    1. Genevieve na pewno go spotkasz i usłyszysz..:-))) w miastach raczej nie bywa, ale na obrzeżach szansa jest bardzo duża… pozdrawiam Cię ćwierkająco…:-))

  3. Podglądałam niedawno trznadle przez lornetkę. Nie widziałam ich zimą, pojawiły się dopiero teraz gdy po zamknięciu stołówki rozpierzchły się sikorki, mazurki i inni zimowi goście. Widać, że nie obawiają się ludzi, można je spokojnie podglądać przysłuchując się samczym trelom. Największe wzruszenie wywołują jednak u mnie pierwsze świergoty skowronków a wkrótce przyloty bocianów. Pozdrawiam

    1. śliczne są to ptaszki, zimą także i u mnie ich nie było, teraz swym śpiewem umilają mi życie.. i wcale nie są bojaźliwe… ja także czekam na całą resztę z bocianem na czele…

  4. Pięknie Ci pozowały. Ciagle mam trudności z rozróżnieniem ich głosów, u mnie gwar wiosenny juz przekracza dopuszczalne decybele :DDDD

    1. ja także wciąż się uczę rozróżniać ptasie głosy… czasami gra tu istna orkiestra symfoniczna… najpiękniej o poranku..

    1. Witaj Morgano, ptasie śpiewy o poranku powodują, że z radością z łóżka wyskakuję… :-))) miłego wiosennego wekeendu :-)))

  5. Dominiko, zdjęcia świetne, prawdziwy fachowiec z Ciebie, że udało Ci się w tak dużym zbliżeniu je zrobić. A to że pięknie śpiewają wierze na słowo, gdyby tak nie było, to Julian Tuwim nie zaprosiłby trznadla do ptasiego radia, bo właśnie z „Ptasiego radia” trznadla pamiętam. :)))Miłego wieczoru Dominiko. :)))

    1. Rozyno, dziękuję za miłe słowa, ale z tym moim fotografowaniem to różnie bywa… akurat tu model był cierpliwy bardzo, koty poszły w las, mogłam więc spokojnie ustawić aparat.. a faktycznie „ptasie radio” koniecznie muszę do tego wrócić :-))))

  6. Dzisiaj ja pozwalam sobie na ukojenie w Twoim świecie Dominiko. Przyznaję, że tutaj się tak sielsko odpoczywa, odrywa od pędu dnia codziennego i spokojnie wsłuchuje w ptasie trele. Pozwolisz, że będę tu częstym gościem? W tej wiosennej aurze, chociaż u mnie dzisiaj śnieg w ogrodzie, pozdrawiam Cię najserdeczniej :-)))

    1. Witaj Małgosiu, bardzo mi miło :-)))) oczywiście zapraszam serdecznie… wypoczywaj ilekroć tego zapragniesz… u mnie również rano śnieg się bielił, ale teraz roztopił się już w promieniach pięknie świecącego dziś słońca, pozdrawiam słonecznie :-))))

  7. O rzesz ku! Ale ze mnie ptasia ignorantka mimo chatki pod lasem. Zawsze myślałam, że trznadle to takie wielkie pszczoły w w futrzaku. Ale teraz do Ciebie będę wpadać na lekcje, tym bardziej że i pomoce naukowe w postaci fotek masz cudne.

    1. myślałaś pewnie o trzmielu… a trznadel to śliczny kolorowy ptaszek… może kiedyś i trzmiela aparatem trzasnę… jeśli ustawi się podobnie jak obecny model… w Twoim raju też pewnie wiosna już śpiewa ? :-)))

  8. Ale śliczności! :))) Trznadle kiedyś widziałam przez okno, ale nie słyszałam. Bardzo lubię kosy, a u mojej mamy zadomowił się drozd i co rano wyśpiewuje pobudkę… koło 5 :))) Ot, ranny ptaszek :)))

    1. uwielbiam te wszystkie zawołania, gwizdy i śpiewy kosów, drozdów … najpiękniej brzmią właśnie o poranku… :-)))

Skomentuj ~Zuza Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *