pożywny obiad dla niejadka

 

Na dzisiejszy obiad przychodzą dwie urocze, jasnowłose dziewczynki, lat 5 i 7 z rodzicami rzecz jasna. Dzieci są typowymi niejadkami, nie wiedzą jeszcze, iż spożywanie posiłków sprawiać może niezwykłą przyjemność. Zdecydowanie trzeba je tego nauczyć ;-)) Jeśli niejadki na obiedzie, to kolorowo, smacznie i pożywnie być musi.

…na początek zupa pomidorowa z makaronem nitki, kolor czerwony jest zwłaszcza dla dziecięcych oczu bardzo interesujący i przyciągający, a makaron im cieńszy, tym dzieciom lepiej smakuje…

…dalej, klopsiki z piersi kurczaka, który na wolności chodził i najlepszym ziarnem był karmiony, jego mięso stanowi więc pełnowartościowe białko… klopsiki gotuję powoli na wywarze ze startej marczewki, selera, pietruszki i pora, obtoczyłam je w bułce tartej zmieszanej z otrębami… jest szansa, że mięsne kuleczki spodobają się dziewczynkom, a wraz z sosem przemycę trochę warzyw… klopsiki podaję z ziemiaczkami… pachnie pięknie…

 

 

 

…specjalnie dla dzieci stawiam kolorowy talerz z pomidorkami koktailowymi, sałatą, papryką, cebulką dymką i szczypiorkiem… 

 

 

 

…na deser serwuję małą porcję pastelowo-tęczowych lodów z bananem, suszonymi owocami, delikatnie obsypanych kakao…

 

 

 

 

…ku wielkiej radości wszystich dorosłych okazało się, że dzieci niejadkami być przestały…

 

25 Replies to “pożywny obiad dla niejadka”

  1. Witaj.Posiłki powinny być celebrowanymi. Dania smaczne i ładnie podane. Estetyka- przede wszystkim, pomijając najważniejszą wartość odżywczą.Moja 3-ka dzieci od zawsze ładnie jadła, bez dąsów i grymasów. Zajmowałam się długo domem, a gotowanie i pieczenie, to nadal moje pasje. Często gośćmi byli koledzy dzieci, bo ładnie pachnie, bo smacznie i pyszne ciasta :)Warto dbać o całość posiłków, różnorodność- wtedy nie ma kaprysów :)Pozdrawiam słonecznie na cały dobry tydzień 🙂

    1. wynika z tego, że kuchnia jest Twoim królestwm… to piękna i… smaczna pasja.. myślę, że od niedawna moja również… pozdrawiam

      1. Mnie też zawsze cieszy, gdy to co przygotuję szybko znika:)Dominiko, nakarmić niejadki to jest sztuka – gratuluję:)Miłego wieczorku:)

      2. dziękuję Marysiu jesteś bardzo miła… również udanego wieczoru życzę:-)

  2. Takie frykasy i świętego pustelnika by skusiły a co dopiero dwie urocze dziewuszki. A co jedli rodzice, czy dla nich wystarczyło?

    1. dziewczynki zjadły po dwa klopsy, a rodzice po jednym… bo dla nich była karkówka, której dzieci nie lubią… nie pisałam o tym, bo nie wiem czy w poście jeść karkówkę można? dzięki pellegrino za troskę… pozdrawiam

      1. Ja się na tym nie znam co wolno w poście bo dla mnie post to mało i chudo i mięsko nie ma tu nic do rzeczy (niektórzy nazywają to dietą). A klopsiki robiłabym gdybym miała takie „prawdziwe” mięsko jak Ty, bo to gwarancja ich delikatności. Smacznego!

      2. no fakt, klopsiki z takiego kurczaka są bardzo delikatne i smaczne… ale dziś idę już do łóżeczka… nie do kuchni

  3. Ja też Dominiko w dzieciństwie takim niejadkiem byłam, jednak pomidorową jadłam, ale klopsików w „białym” sosie to na pewno nie. Może smażone klopsiki … Warzyw surowych też nie jadłam, lubiłam tylko marchew gotowaną z groszkiem. A desery uwielbiałam, wszystkie. Teraz przepadam za gotowanymi klopsikami, szczególnie gdy są w koperkowym sosie zaprawionym dobrą gęstą śmietaną. A desery nadal lubię, wszystkie.Pozdrawiam Cię Dominiko. :)))

    1. ja też niejadkiem byłam, zupa pomidorowa i właśnie takie gotowane klopsy były moim przysmakiem, nie tknęłam nic co było tłuste… dlatego taki obiad przygotowałam dzisiaj i na szczęście intuicja mnie nie myliła..

  4. Jesteś Dominiko cudotwórczynią….aż mi samej ślinka pociekła…A ja mam właśnie wnuczkę „niejadkę”i muszę się zawsze bardzo postarać, aby zachęcić ją do zjedzenia posiłku…Chętnie więc skorzystam z Twoich dobrych rad…Pozdrawiam serdecznie:)))

    1. zbyt wielkie to słowa, ja od Ciebie pewnie uczyć bym się mogła… ale miło mi, że dziewczynkom i rodzicom smakowało.. pozdrawiam również serdecznie

  5. Wiesz Dominiko, niejadki w gościach często przechodzą metamorfozę i zjadłyby nawet stół z nogami, gdyby im pozwolić:)Ale Twoje dania rzeczywiście apetycznie wyglądają.

    1. Zdaję sobie z tego sprawę Rut, że w nieznanym domu, mogły z wrażenia zapomieć, iż co do zasady… nie jedzą.. miłego dnia

  6. mniam smakowitości…. ja ze swojego dzieciństwa pamietam pełny talerz i siedzenie w kuchni nad nim…ale chuda byłam taka, że tylko mi kolana mi sterczały( w przeciwieństwie do stanu obecnego….zwłaszcza po rzuceniu palenia i skłonnościach( jednak genetycznych)…a moje dziecko zjadało zupkę każdą pod warunkiem , ze był w niej makaron figurki( misie itp), potem kiedyś przez prawie pół roku jedlismy codziennie krupnik….ale gotowałam i milczałam, bo akurat to zupa zdrowa- wiadomo kasza…a kanapeczki – tylko ciężarówki…i tak jest z jedynakami… za to teraz jest co wspominać.

    1. dzieci mają swoje smakowe zachcianki i jeśli tylko są one zdrowe, to pewnie, że należy im ulegać… ja też byłam chuderlakiem straszliwym w dzieciństwie, teraz myślę sobie, że to dobrze, bo na chudzielca „dorosłe” kilogramy wolniej wchodzą…;-))) smacznego!

  7. Mmmm… najbardziej mnie kusi ten talerz z pomidorkami… :))) Takie to wszystko chrupiące, soczyste… mniam! :)))

    1. pomidorki to też moje warzywka ukochane… a jako dziecko ewentualnie jadałam kurczaka lub klopsiki z kurczaka i tak też zostało mi do dzisiaj..

  8. Piękne, smakowite i zdrowe i o to chodzi w jedzeniu. Myślę, że sukces miałaś pewny przy tak pięknie skomponowanym posiłku. Pozazdrościć tego mięsa z kurczaka, w sklepie drobiowym są kurczaki z chowu zagrodowego i z tego się cieszę. Zwykle po prostu je dobrze przyprawiam i piekę ale dla odmiany muszę pokombinować z klopsami może trochę bardziej na ostro ale koniecznie z warzywami. Mój wpis z poprzedniego tematu „nie chciał” wejść, czy możliwe, że stało się to z powodu jego długości?

  9. Piękne, smakowite i zdrowe i o to chodzi w jedzeniu. Myślę, że sukces miałaś pewny przy tak pięknie skomponowanym posiłku. Pozazdrościć tego mięsa z kurczaka, w sklepie drobiowym są kurczaki z chowu zagrodowego i z tego się cieszę. Zwykle po prostu je dobrze przyprawiam i piekę ale dla odmiany muszę pokombinować z klopsami może trochę bardziej na ostro ale koniecznie z warzywami. Mój wpis z poprzedniego tematu „nie chciał” wejść, czy możliwe, że stało się to z powodu jego długości?

    1. Witaj Zuza! cieszę się, że klopsiki spodobały się Tobie, kurczaka wszak można jeść na różne sposoby… a onet chyba płata figle, zdjęcia często się nie otwierają, dziś wieczór siedzę przy komputerze dość długo, i widziałam że Twój wpis pojawił się po trzech godzinach od jego publikacji… pozdrawiam :-))

  10. Nareszcie dotarłam z rewizytą do Twojego uroczego zakątka. Widzę, że tu się i pożywić smacznie można i widoki piękne pooglądać:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *