Na dzisiejszy obiad przychodzą dwie urocze, jasnowłose dziewczynki, lat 5 i 7 z rodzicami rzecz jasna. Dzieci są typowymi niejadkami, nie wiedzą jeszcze, iż spożywanie posiłków sprawiać może niezwykłą przyjemność. Zdecydowanie trzeba je tego nauczyć ;-)) Jeśli niejadki na obiedzie, to kolorowo, smacznie i pożywnie być musi.
…na początek zupa pomidorowa z makaronem nitki, kolor czerwony jest zwłaszcza dla dziecięcych oczu bardzo interesujący i przyciągający, a makaron im cieńszy, tym dzieciom lepiej smakuje…
…dalej, klopsiki z piersi kurczaka, który na wolności chodził i najlepszym ziarnem był karmiony, jego mięso stanowi więc pełnowartościowe białko… klopsiki gotuję powoli na wywarze ze startej marczewki, selera, pietruszki i pora, obtoczyłam je w bułce tartej zmieszanej z otrębami… jest szansa, że mięsne kuleczki spodobają się dziewczynkom, a wraz z sosem przemycę trochę warzyw… klopsiki podaję z ziemiaczkami… pachnie pięknie…
…specjalnie dla dzieci stawiam kolorowy talerz z pomidorkami koktailowymi, sałatą, papryką, cebulką dymką i szczypiorkiem…
…na deser serwuję małą porcję pastelowo-tęczowych lodów z bananem, suszonymi owocami, delikatnie obsypanych kakao…
…ku wielkiej radości wszystich dorosłych okazało się, że dzieci niejadkami być przestały…
Witaj.Posiłki powinny być celebrowanymi. Dania smaczne i ładnie podane. Estetyka- przede wszystkim, pomijając najważniejszą wartość odżywczą.Moja 3-ka dzieci od zawsze ładnie jadła, bez dąsów i grymasów. Zajmowałam się długo domem, a gotowanie i pieczenie, to nadal moje pasje. Często gośćmi byli koledzy dzieci, bo ładnie pachnie, bo smacznie i pyszne ciasta :)Warto dbać o całość posiłków, różnorodność- wtedy nie ma kaprysów :)Pozdrawiam słonecznie na cały dobry tydzień 🙂
wynika z tego, że kuchnia jest Twoim królestwm… to piękna i… smaczna pasja.. myślę, że od niedawna moja również… pozdrawiam
Wszystko wygląda apetycznie i wręcz prosi:” zjedz mnie”:)Pozdrawiam wiosennie Dominiko.
i zjedzone zostało, do ostatniego kęsa… został tylko jeden klopsik… pozdrawiam serdecznie
Mnie też zawsze cieszy, gdy to co przygotuję szybko znika:)Dominiko, nakarmić niejadki to jest sztuka – gratuluję:)Miłego wieczorku:)
dziękuję Marysiu jesteś bardzo miła… również udanego wieczoru życzę:-)
Takie frykasy i świętego pustelnika by skusiły a co dopiero dwie urocze dziewuszki. A co jedli rodzice, czy dla nich wystarczyło?
dziewczynki zjadły po dwa klopsy, a rodzice po jednym… bo dla nich była karkówka, której dzieci nie lubią… nie pisałam o tym, bo nie wiem czy w poście jeść karkówkę można? dzięki pellegrino za troskę… pozdrawiam
Ja się na tym nie znam co wolno w poście bo dla mnie post to mało i chudo i mięsko nie ma tu nic do rzeczy (niektórzy nazywają to dietą). A klopsiki robiłabym gdybym miała takie „prawdziwe” mięsko jak Ty, bo to gwarancja ich delikatności. Smacznego!
no fakt, klopsiki z takiego kurczaka są bardzo delikatne i smaczne… ale dziś idę już do łóżeczka… nie do kuchni
Ja też Dominiko w dzieciństwie takim niejadkiem byłam, jednak pomidorową jadłam, ale klopsików w „białym” sosie to na pewno nie. Może smażone klopsiki … Warzyw surowych też nie jadłam, lubiłam tylko marchew gotowaną z groszkiem. A desery uwielbiałam, wszystkie. Teraz przepadam za gotowanymi klopsikami, szczególnie gdy są w koperkowym sosie zaprawionym dobrą gęstą śmietaną. A desery nadal lubię, wszystkie.Pozdrawiam Cię Dominiko. :)))
ja też niejadkiem byłam, zupa pomidorowa i właśnie takie gotowane klopsy były moim przysmakiem, nie tknęłam nic co było tłuste… dlatego taki obiad przygotowałam dzisiaj i na szczęście intuicja mnie nie myliła..
Jesteś Dominiko cudotwórczynią….aż mi samej ślinka pociekła…A ja mam właśnie wnuczkę „niejadkę”i muszę się zawsze bardzo postarać, aby zachęcić ją do zjedzenia posiłku…Chętnie więc skorzystam z Twoich dobrych rad…Pozdrawiam serdecznie:)))
zbyt wielkie to słowa, ja od Ciebie pewnie uczyć bym się mogła… ale miło mi, że dziewczynkom i rodzicom smakowało.. pozdrawiam również serdecznie
Wiesz Dominiko, niejadki w gościach często przechodzą metamorfozę i zjadłyby nawet stół z nogami, gdyby im pozwolić:)Ale Twoje dania rzeczywiście apetycznie wyglądają.
Zdaję sobie z tego sprawę Rut, że w nieznanym domu, mogły z wrażenia zapomieć, iż co do zasady… nie jedzą.. miłego dnia
mniam smakowitości…. ja ze swojego dzieciństwa pamietam pełny talerz i siedzenie w kuchni nad nim…ale chuda byłam taka, że tylko mi kolana mi sterczały( w przeciwieństwie do stanu obecnego….zwłaszcza po rzuceniu palenia i skłonnościach( jednak genetycznych)…a moje dziecko zjadało zupkę każdą pod warunkiem , ze był w niej makaron figurki( misie itp), potem kiedyś przez prawie pół roku jedlismy codziennie krupnik….ale gotowałam i milczałam, bo akurat to zupa zdrowa- wiadomo kasza…a kanapeczki – tylko ciężarówki…i tak jest z jedynakami… za to teraz jest co wspominać.
dzieci mają swoje smakowe zachcianki i jeśli tylko są one zdrowe, to pewnie, że należy im ulegać… ja też byłam chuderlakiem straszliwym w dzieciństwie, teraz myślę sobie, że to dobrze, bo na chudzielca „dorosłe” kilogramy wolniej wchodzą…;-))) smacznego!
Mmmm… najbardziej mnie kusi ten talerz z pomidorkami… :))) Takie to wszystko chrupiące, soczyste… mniam! :)))
pomidorki to też moje warzywka ukochane… a jako dziecko ewentualnie jadałam kurczaka lub klopsiki z kurczaka i tak też zostało mi do dzisiaj..
Piękne, smakowite i zdrowe i o to chodzi w jedzeniu. Myślę, że sukces miałaś pewny przy tak pięknie skomponowanym posiłku. Pozazdrościć tego mięsa z kurczaka, w sklepie drobiowym są kurczaki z chowu zagrodowego i z tego się cieszę. Zwykle po prostu je dobrze przyprawiam i piekę ale dla odmiany muszę pokombinować z klopsami może trochę bardziej na ostro ale koniecznie z warzywami. Mój wpis z poprzedniego tematu „nie chciał” wejść, czy możliwe, że stało się to z powodu jego długości?
Piękne, smakowite i zdrowe i o to chodzi w jedzeniu. Myślę, że sukces miałaś pewny przy tak pięknie skomponowanym posiłku. Pozazdrościć tego mięsa z kurczaka, w sklepie drobiowym są kurczaki z chowu zagrodowego i z tego się cieszę. Zwykle po prostu je dobrze przyprawiam i piekę ale dla odmiany muszę pokombinować z klopsami może trochę bardziej na ostro ale koniecznie z warzywami. Mój wpis z poprzedniego tematu „nie chciał” wejść, czy możliwe, że stało się to z powodu jego długości?
Witaj Zuza! cieszę się, że klopsiki spodobały się Tobie, kurczaka wszak można jeść na różne sposoby… a onet chyba płata figle, zdjęcia często się nie otwierają, dziś wieczór siedzę przy komputerze dość długo, i widziałam że Twój wpis pojawił się po trzech godzinach od jego publikacji… pozdrawiam :-))
Nareszcie dotarłam z rewizytą do Twojego uroczego zakątka. Widzę, że tu się i pożywić smacznie można i widoki piękne pooglądać:)
Witaj, dziękuję za wizytę i miłe słowa… zapraszam, wpadaj kiedy tylko zechcesz…