wszystkie drogi prowadzą do…

Dzisiejszy nieposkromiony Wiatr niesie ze sobą nie tylko wirujące zeszłoroczne liście, ale również Niepokój, sieje go w sercach zarówno Ludzi jak i Zwierząt. Koty wystawiwszy noski za drzwi, w podskokach powróciły do domu i pochowały w swoich ulubionych, przytulnych miejscach. Zorka też Wiatru nie lubi, ale dzielnie na zewnątrz wytrzymuje w kłębszek skulona, w domu jest jej za ciepło, zimowego futra jeszcze nie zrzuciła…. Moje usilne prośby o spacer zostały przez Koty zignorowane, Sunia także nie jest zachwycona mym pomysłem, ale jak na wiernego Psa przystało, towarzyszy mi w wędrówce. Idziemy „starą drogą” przez głośny rozhuczany las, nad jezioro. Tu jeszcz trwa Zima.

 

 

 

Krętą ścieżką wędrujemy wzdłuż jeziora… dalej drogą na skraju lasu i wcinających się w niego pól z wysepkami krzewów, zarośli i poskrywanej tam zwierzyny. Promienie Słońca unicestwić zdołały wprawdzie większość śladów Zimy, ale tam gdzie dominuje cień, bielą się jeszcze fragmenty śniegu, lodu… resztki odchodzącej powoli przebrzmiałej pory roku…

 

 

Obecność Wiosny odczuwam w promieniach cieplej grzejącego już Słońca i także w owym Wietrze, który jeszcze przed godziną wydawał mi się niepokojący i zimny… niesie już na szczęście oczekiwany przez wszystkich wiosenny zapach… Słyszę klangor żurawi, ale te piękne ptaki przypominające strusia są bardzo płochliwe, odlatują… przy mych nieudolnych próbach podejścia do nich. Wypatrując innych śladów  Przedwiośnia, smagana przez porywisty lecz cieplejszy już Wiatr, kieruję się z Zorką w stronę domu. Myślę, że teraz już każdy dzień będzie zaskakiwał mnie jakąś miłą, barwną, energetyzującą niespodzianką… póki co jedyny kolorowy florystyczny akcent znalazłam po przyjściu do domu…

 

  

 

14 Replies to “wszystkie drogi prowadzą do…”

  1. Ja też nie lubię wiatru. Wydaje mi się, że kiedyś tak często i mocno nie wiały a może po prostu w mieście tego nie odczuwałam. Kiedy szumi za oknami ja mam szum w głowie. W ciągu dnia wiatr ustał i zniknął śnieg, który jeszcze wczoraj widoczny był wszędzie. Zrobiło się naprawdę wiosennie a ma być coraz cieplej. Mam wrażenie, że bzy i modrzewie oglądane z perspektywy zmieniły odcienie a kwiaty leszczyn i derenia napęczniały i lada moment otworzą się.Od jutra planuję porządkowanie ogrodu bo po zimie trochę straszy. Pozdrawiam

    1. Witaj Zuza, wiatr wszystkim daje się we znaki, u mnie też wczoraj ucichł w drugiej połowie dnia, dziś jest piękny słoneczny dzień… masz rację, że przyroda powoli zmienia kolory… ja właśnie trochę pograbiłam i posprzątałam „w obejściu”, ale i tak na razie wygląda mało ciekawie.. za to ptaki już pięknie śpiewają… pozdrawiam serdecznie

  2. ….. no właśnie gdzie? Niby zwykłe przedwiośnie, powtarzane przez naturę co roku a jednak niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju. I jak wyczekiwane. Ahoj przygodo!

    1. …wyczekiwane przez wszystkie istoty. duże i małe ..ale jest już coraz piękniej :-))) pozdrawiam wiosennie

  3. A my na takie wiatry tylko przez okno zerkamy, obserwujemy gałązki, ptaki w locie wróżąc z nich siłę i porywistość, bo nie możemy wyjść z najmniejszą żabcią gdy wieje. Nawet mrozek nam niestraszny, ale wiatry bywają zwodnicze bardzo. A żurawie już mężulek słyszał ze strychu, gdy rozwieszał pranie. Teraz to już na pewno wiosna idzie:)

    1. oj tak wszystkie Żabki trzeba chronić przed wiatrem, zwłaszcza te, które są jeszcze bardzo maleńkie… ale dziś pewnie spacerek udany? bo pogoda cudna, pozdrawiam słonecznie :-)))

  4. Na jeziorach lód jeszcze trzyma…ale wczoraj nad głową przeleciała mi wielka dzika gęś…Kiedy przylatują ptaki, to wiem, że to już na pewno wiosna. Taki spacer śladami wiosny, to bardzo fajny pomysł…a ja dziś wybieram się na działkę, aby wykonać pierwsze wiosenne prace. Życzę Ci Dominiko bardzo miłego weekendu…mam nadzieję, że już bez wiatru, pozdrawiam serdecznie:)))

    1. zaczęły się już wiosenne porządki.. na działkach, w ogrodach… nad głową błękitne niebo i klucze powracających ptaków… cud natury… pozdrawiam Cię genevieve gorąco :-)))

  5. Nikt chyba nie lubi takiego nieposkromionego wietrzyska, bo jak napisałaś i niepokój na nas zsyła, a jeszcze szkody różne może wyrządzić. Zauważyłam, że jak media zapowiadają o mającym się pojawić silnym wietrze, to nie jest tak źle, gorzej jak taki wiatr niezapowiedziany się pojawi.A ten Twój alpejski fiołek śliczny. Ja często dostaję taki na imieniny (zimą) i długo się nim nie cieszę, bo codziennie kilka kwiatków więdnie, a to co zostanie też w końcu zwiędnie. Myślę, że w ogrodnictwie skąd pochodzi, ma zupełnie inne warunki niż my w domu i chyba dlatego taki krótki jest jego żywot. Szkoda …Serdeczności Dominiko. :)))

    1. Witaj Rozyno, przy piątkowym wietrze nawet ptaki zamilkły, na szczęście po południu już wiatr ucichł… fiołki rzeczywiście nie utrzymują się długo mimo starnnej pielęgnacji, może tym razem się uda przedłużyć im życie… pozdrawiam Rozyno bardzo serdecznie 🙂

  6. u mnie wiosna na całego, tylko coś się stało sikorkom…gromadą tłuką sie na resztkach słoninki…chociaż to jeszcze być moze tak, ze odleciały te zimowe, a przyleciały te letnie, głodne z drogi…bo juz dawno takiego ruchu przed domem nie było…Śliczna ta Twoja Zorka

    1. to ciekawe z tymi sikorkami, u mnie już słoniny nie chcą jeść, mają inne smakowite wiosenne zakąski, możliwe więc…że to jakaś przyjezdna zgłodniała grupa wpadła do Ciebie…

Skomentuj ~domowa kurka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *