Na głowie czarna czpeczka, białe policzki, brzuszek żółty z czarnym paseczkiem, oliwkowy płaszczyk, szaroniebieskie skrzydła… to dobrze wszystkim znana sikorka bogatka.
Ptaki te mieszkają nie tylko w Europie, ale również w północno-zachodniej Afryce, a nawet w cieplejszych rejonach Azji. Prowadzą osiadły lub częściowo wędrowny tryb życia. Od późnej jesieni, aż do wiosny sikorki bardziej związane są z dokarmiającymi je ludźmi, niż z kompleksami leśnymi. Dlatego zimą często spotkać je można w miastach, w parkach, tam gdzie mogą liczyć na naszą pomoc.., lasy zamieszkują tylko wówczas, jeśli ktoś o nie zadba, karmiąc ziarnem słonecznika, słoniną… Sikorki potrafią się za okazaną pomoc odwdzięczyć, bowiem wiosną i latem jeden ptaszek zjada dziennie ok. 200 owadów, w tym komarów, much, meszek…
Sikorki są ciekawskie i odważne, latają raczej na krótkich dystansch, po gałęziach zwinnie skaczą, często kręcą gówką i obserwują otoczenie, rzadko wędrują same, wolą przebywać w wesołych hałastrach… ta sikorka poniżej odpoczywa od gwarnego towarzystwa, marząc o wiośnie, ptasich amorach i świeżym latającym pożywieniu…;)
Sikorki to bardzo wdzięczne ptaszki…Obserwuję je prawie codziennie, gdyż każdej zimy sypię im ziarenka słonecznika na moim balkonie, a one chętnie przylatują i cieszą moje oczy…Są wesołe i nigdy nie kłócą się o jedzenie, tak jak to robią dzwońce, które potrafią toczyć prawdziwe bitwy w powietrzu o dostęp do karmika:)))
dokładnie tak, często nawołują też swoje siostry, że nowa porcja jedzonka dotarła, miło patrzeć na nie…
Ślicznota! W owadzich marzeniach nie będę jej kibicować! 🙂
dla nas to plaga, dla niej być albo nie być:)))
Przyzwyczaiłam moje sikorki do zimowego wspierania. Drzewa koło domu (żeby móc cały czas mieć towarzystwo na oku i mnóstwo przyjemności) obwieszone są kawałkami słoniny, karmnikami i innymi wynalazkami z ziarnem słonecznika. Sikorek i innych ptaków jest bardzo dużo i jakoś się dzielą. Moje ulubione to dzięcioły – bardzo pracowite zanim się pożywią zapracowują na poczęstunek.Mam ogród warzywny, ziołowy, drzewa i krzewy owocowe. Niestety koło mnie nikt nie uprawia warzyw a o ekologicznych można pomarzyć więc chcąc mieć zdrowe zaopatrzenie muszę to robić sama. Fajnie jest zajmować się tym bo widać prawie codziennie nowe efekty pracy chociaż oczywiście trzeba dbać o zapewnienie roślinom chociaż minimum warunków do wzrostu.
obserwacja ptaków i w ogóle całej przyrody sprawia mi niesamowitą przyjemność, poznawać ich zwyczaje, odróżniać gatunki, głosy… zajmujesz się uprawianiem ogrodu, to cudownie zbierać codziennie owoce swojej własnej pracy, patrzeć jak rośnie, dojrzewa…pozazdrościć:)))))
Nie ma to jak flora i fauna Dominiko, to nas prawdziwie zachwyca. Niepotrzebny telewizor z filmami o zwierzętach, ani płyta z nagraniem ptasich śpiewów, wystarczy mieszkać w takim miejscu jak Twoje. :)))U mnie na osiedlu mało jest zieleni i może dlatego ptaków jest niewiele. Najwięcej jest wron, to właśnie wrony podziwiam często z mojego okna. A na parapet od czasu do czasu usiądzie gołąb lub wróbel. Też są piękne, szczególnie gdy kręcą łebkami żeby lepiej coś zobaczyć. :)))Pozdrawiam Dominiko. :)))
wszystkie ptaki są piękne, kruki i wrony również, a gołębie wprost uwielbiam, choć wiem, że potrafią być kłopotliwe, na wiosnę przylatują do nas synogarlice, to taki większy gatunek gołębia i często zakłądają nieopodal gniazdo, wróbelków natomiast jest mało, raczej pojawiają się mazurki z rodziny wróblowatych, dzisiaj Rozyno pozdrawiam Ciebie ćwierkająco:)))))
Odważne i ciekawskie a ich skrobanie pazurków po parapecie przyprawia moje dwa koty o pasje! Niestety mój Kocurek kiedyś upolował sikorkę, miałam tę nieszczęsną możliwość przyjżenia się jej z bliska. A Sikorka to piękny ptaszek. Choć niewielki, to o wielkim głosie – od razu można rozpoznać jego świergot. U mnie za oknem, częstymi gośćmi podwórkowymi są też sroki, jaskółki, wróbelki, gawrony i wrony siwe, a raz widziałam jastrzębia! Ale to było spotkanie, akurat z polowania wracał :DCieszę się, że się wprowadziłam do takiej przyjemnej dzielnicy.Pozdrawiam –
Witam serdecznie, dziękuję za wizytę:))) zawsze wieszałam słoninę i sypałam ziarno do karmnika, tak abym mogła całe ptasie towarzystwo obserwować przez okno, czyli bardzo blisko domu, ale… od niedawna mieszkają ze mną dwa koty, łowne…., więc ptasią stołówkę przeniosłam daleko od domu… i niestety dostęp do podglądania ich życia znacznie mi się utrudnił…, pozdrawiam:))))
Ta, koty czują szczegóną miętę do ptaków. Nie dziwię się więc, że musiałaś przenieść ptasią restaurację.Pozdrawiam –
szkoda mi tego pięknego widoku, ale …co będzie wiosną, kiedy wylęgać się będą pisklaki??? nie wiem co to będzie..
uwielbiam sikorki za ich nieposkromioną odwagę…u mnie sikorki modre uderzają w amory na całego…domowa kurka
już rozpoczęły się ptaszków amory?! to cudownie, u mnie jeszcze nic nie słychać, nic nie widać jeśli chodzi o flirty ptasie, tylko czasem słońce zaświeci:))), pozdrawiam