jezioro Sosno, Miluś i perkoz dwuczuby

Jest gorące czerwcowe przedpołudnie, idziemy Starą Drogą przez las nad jezioro, nad jezioro Sosno. Nakręcona jakiś czas temu kukułka, kuka, zaskakując nas raz po raz  swoim bliskim odgłosem. Świerszcze, niczym greckie cykady melodyjnie grają, głośno skrzeczą kruki, miło brzęczą trzmiele. Idziemy nad jezioro z zamiarem opłynięcia łodzią  jego najpiękniejszych zakątków, towarzyszy nam kot Miluś, zawsze ciekawy wszelkim eskapadom.

Miluś zostaje na brzegu jeziora, a my wśród grążeli żółtych płyniemy solidną, drewnianą łodzią, spotykając na wodzie nielicznych wędkarzy i jeszcze mniej liczne perkozy dwuczube.  Kolor wody w jeziorze zmienia się, raz jest błękitny, raz granatowy, zielony, szmaragdowy, niebieski….

Powracamy po  kilku godzinach przyjemnego, letniego dryfowania, a u brzegu czeka na nas wierny jak pies kocurek Miluś.

łąki i bagna

…na łąkach…

pobrzmiewają kruche fioletowe dzwoneczki,

jaśnieją delikatne białe płatki,

rozkwitają aksamitne purpurowe kielichy,

bose stopy oplatają pełzające, czupurne żółte kwiatuszki,

na szczytach pędów promienieją złote jaskry…

…na bagnach…

puszą się wybujałe turzyce,

 słoneczne irysy ciążą ku ziemi nabrzmiałymi kielichami,

na spokojnych, słonecznych wodach

silnie zakotwiczone w mulastym podłożu, 

pod parasolem aksamitnych liści,

królują

piękne, duże, efektowne,

pływające na powierzchni wody

delikatnie pachnące białe lilie wodne

…nenufary…

żarnowiec miotlasty

Żarnowiec miotlasty, żółto kwitnący gatunek krzewu rośnie dziko i gęsto w bezkresnych lasach Pojezierza Brodnickiego. Krzew ten lubi piaszczyste, suche zbocza, ugory, poręby, wrzosowiska, lubi towarzystwo sosen i brzóz, lubi osłonięte, ciepłe i słoneczne stanowiska, lubi… leśne siedliska. Natomiast ja lubię oryginalne, miotlaste, wiotkie, motylkowate, żółto kwitnące pędy żarnowca. Krzew ten jest mało odporny na mroźne i surowe zimy, dlatego moje ulubione okazy okrywam na zimę włókniną aby na wiosnę cieszyć się ich jasno zielonymi pędami, w maju i czerwcu miodowo-żółtymi kwiatami, a w sierpniu owocami, jedwabistymi strąkami, które w upalne dni skręcają się, pękają z trzaskiem i wyrzucają nasiona na znaczną odległość.

Gdy majowe słońce ukrywa się za deszczową chmurką kwitnące pędy żarnowca rozświetlają Siedlisko.

rzepak po horyzont

Z białej szutrowej drogi schodzę na łąkę, z ledwie zaznaczonymi jaśniejszym odcieniem zieleni śladami sporadycznie jeżdżących tu pojazdów. Jest maj, połowa najpiękniejszego miesiąca w roku. Pogoda jest wręcz idealna na wiosenne wędrówki, jest ciepło, przyjemnie, wieje lekki wiatr, śpiewają ptaki, a aromat ziół oszałamia swą intensywnością. Idę przez łąkę, z jednej strony szumią wysokie, dorodne drzewa i wybujałe krzewy, z drugiej delikatnie szepcą liście młodych brzózek. Przez zagajnik i las przechodzę na pola.

Idę miedzą, miedzą zieloną, długie lniane spodnie chronią mnie przed gęsto rosnącymi tu pokrzywami. Słońce, wiatr, kwitnące rzepakiem pola,  zapach wsi, trawy, ziół – tak pachnie i wygląda maj. 

Jestem w samym sercu rzepakowej plantacji, z każdej strony widzę wysokie, rozgałęzione łodygi o żółtych płatkach. 

Wędruję przez malownicze pagórki, wzdłuż wijących się niczym wstęga cieków wodnych u których końca kwitną zieloną rzęsą małe sadzawki.

Kilka metrów dalej ziemia jest wyschnięta i popękana,  rzepak rośnie tu zdecydowanie słabiej. 

Docieram do niewielkiego wzniesienia, gdzie ukazuje się kolejne intensywnie żółte, miododajne, rzepakowe pole…

Polecam śródpolne przechadzki, oczywiście zawsze miedzą, miedzą zieloną, aby nie zniszczyć upraw. Z tak bliskiej perspektywy świat wygląda inaczej, niż widziany z drogi, zza okien samochodu.  Tu natura pozwala aby ją poczuć wszystkimi zmysłami, pozwala stać się jej częścią. 

kominiarz czy iluzjonista?

Zawsze po sezonie grzewczym prosimy pana Jędrzeja, sympatycznego kominiarza o wyczyszczenie wszystkich siedliskowych kominów.  Tym razem jednak oprócz sadzy pan Jędrzej odnalazł w kominie zadomowionych tam mieszkańców… 

Kominiarz wchodzi na dach i czyści komin pierwszy…

pan Jędrzej uśmiecha się…

…z komina wylatuje sikorka bogatka, zdezorientowana nagłym wtargnięciem do jej gniazda przysiada na trawniku…

…  zabiera się do poszukiwania jedzenia…

…tymczasem pan Jędrzej czyści komin drugi…

…uśmiecha się…

…z komina wylatuje pliszka siwa, ląduje na trawniku…

…i od razu posila się dorodną gąsienica…

kominiarz,  już bez czapki, w popłochu opuszcza dach…

…lecz.. pozostał komin trzeci…

…z niedowierzaniem… coś ciężkiego?

…z impetem z komina wylatuje… bażant, na odpoczynek obiera sobie przyległe sitowie…

 …pan Jędrzej z zapałem zapisuje sobie w notesie termin kolejnej w Siedlisku wizyty…

drozd śpiewak

Śpiewa z wierzchołka wysokiego drzewa, śpiewa dynamicznie, intensywnie, żarliwie, swoją melodię przeplatając fletowymi gwizdami. Pieśń jego składa się z dwu- lub czterokrotnie powtórzonej frazy po której następuje krótka przerwa, później pojawia się nowy motyw, który znów zostanie kilkakrotnie powtórzony. Drozd śpiewak. Śpiewa od dwóch dni, ciągle śpiewa…

...pięknie śpiewa, melodia wiatrem niesiona korony drzew urzeka…

..wiatr porywa ją, gna po pachnących wiosną polach..

...kocie drapieżniki melodią zahipnotyzowane, nasłuchują..

…kołyszą się w takt muzyki wygrzewając w promieniach słońca ..

…śpiew drozda spływa na ziemię, budząc ze snu tulipanowe cebulki…

…drozd śpiewak, najmilszy kompan pierwszych wiosennych dni…