"Ze wszystkich zakątków Ziemi, ten najpiękniej się do mnie uśmiecha"
W sierpniu w Brodnicy odbyły się Wielodyscyplinarne Spotkania Wakacyjne Krajowego Fundusz na rzecz Dzieci „Rzeczpospolita mniej znana”. Plastycy, muzycy, humaniści, naukowcy, biolodzy wspólnie rozwijali swoje zainteresowania, spędzali czas poznając przyrodę, oglądając zabytki na Kujawach, wypoczywali ale również pracowali , pogłębiali wiedzę. Młodzi muzycy zagrali dwa otwarte dla publiczności koncerty, pierwszy z nich na skrzypce i muzykę organową odbył się w gotyckim kościele św. Katarzyny, dźwięki drugiego koncertu fortepianowego rozbrzmiały w Pałacu Anny Wazówny.
Muzyka i architektura, tak doskonale do siebie pasują.
Natomiast młodzi plastycy w Brodnickim Domu Kultury zaprezentowali swoje poplenerowe prace. Oto niektóre z nich.
Kajak wodujemy z dala od śmiechów i krzyków, w znacznej odległości od opalających i kąpiących się w jeziorach Pojezierza Brodnickiego lipcowych turystów, wodujemy kajak w ustronnym miejscu na rzece Skarlance, na szczęście są jeszcze są takie miejsca!
Przemieszczamy się wśród soczystozielonej trzciny, rozkwitłych paproci, puszących się turzyc, panoszących się wszędzie wodorostów, żółtych grążeli i białych nenufarów.. płyniemy Skarlanką i jeziorem Kurzyny.
Docieramy do jeziora Robotno… a tu zmieniła się pogoda…
Po kilku chwilach burzowego napięcia znowu słońce rozświetliło niebo. Znajdujemy piękny zakątek, w sam raz na kąpiel w promieniach gorącego słońca..
Po słonecznej i wodnej kąpieli płyniemy z powrotem, przepływamy pod naszym ulubionym mostkiem, wśród suchych konarów unoszących się na rzece, podziwiamy jak niebo i drzewa przeglądają się w niebiesko-zielonym lustrze..
Przesmyk szuwarowej bramy, pochyła ławeczka, samotna wyspa z mchu i paproci, leniwie płynaca w swym szerokim korycie Skarlanka…
pracownia plastyczna
sekcja sportowa
samotnia?
Najprostszy na świecie sernik na zimno.
Na dnie szklanego prostokątnego naczynia układam biszkopty lub ostatnio tak lubiane przeze mnie petit beurre. W połowie wody (250 ml) rozpuszczam żółtą, cytrynową galaretkę, kiedy ostygnie dodaję do niej i delikatnie rozprowadzam 4 serki homogenizowane (800 g) o waniliowym smaku. Kiedy serki z galaretką lekko stężeją zalewam nimi biszkopty tudzież wspomniane ciasteczka petit beurre. Naczynie z serkową masą umieszczam w lodówce, przygotowuję owoce, pachnące słodyczą ostatnie już tegoroczne truskawki, kwaskowe wiśnie z sąsiedzkiego sadu, pachnące lasem soczyste owoce malin, słodko-kwaśne czarne jagody, skąpane w poranny blasku słońca bergmanowskie poziomki tudzież.. inne sezonowe owoce, które układam na homogenizowanej waniliowo-cytrynowej masie. Owoce te zalewam czerwoną truskawkową galaretką i oczekuję na podniebny, wysmakowany owocowo-sernikowy efekt..
Niedaleko Sumówka, w intrygująco brzmiącej miejscowości Konojady, znajduje się „szkółka roślinna” do której jedziemy aby dokupić kilka drzewek i posadzić je przed domem w naszym Siedlisku. U progu gospodarstwa w szkółce wita nas niecodzienny sprzedawca sadzonek..
Bocian rozgląda się, taksując wzrokiem piękne roślinne okazy…
Oprowadza nas po szkółce…
Prezentuje czarny wachlarz z pierwszo- i drugorzędowych lotek…
Odwraca się na pięcie i odchodzi…
…chyba nie lubi niezdecydowanych klientów…