odcienie czerwieni różnorakie…

 

…czerwień, najgorętsza ze wszystkich barw…

…czerwiec, miesiąc w którym rozpoczyna się lato…

…czerwiec proponuje nam różne odcienie czerwieni od głębokiego karmazynu, cynobru przez szkarłat, rubin, purpurę… do delikatnych barw różowej poświaty… … maki, begonie, pelargonie… czują się w czerwcu doskonale…

…skąpane w słońcu i deszczu truskawki radują nasze podniebienia, a oczy napawają się czerwienią zachodzącego długą już teraz wędrówką słońca…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dom nad łąkami

Wczesną wiosną Leśne Siedlisko górowało nad rozlewiskiem, teraz choć otoczone jest lasem powiedzieć można, iż położone jest nad łąkami… kolorowymi łąkami, a nieopodal podziwiać można dojrzewające w słońcu zboża, dziś na tle błękitnego, chwilami burzowego nieba…

 

 

   

 

 

  

 

 

  

 

 

gdy kocięta były małe

 

  

 

 

 

 

 

 

…gdy kocięta były małe wyglądały właśnie tak… dziś też są cudowne, tyle że o rok starsze…

…autorką tych zdjęć jest p.Kasia Konior, która wraz z całą wspaniałą ekipą w zeszłym roku spędzała wakacje w naszym Siedlisku… pozdrawiam :-)))

 

Toruń, moje miasto

  

 

W Toruniu się urodziłam i za wyjątkiem ostatnich pięciu lat, spędziłam tu całe swoje życie. Lubię Moje Miasto, jego przyjazną atmosferę, naukowy klimat, unikatowe zabytki, obfitą zieleń, urocze kawiarenki, stragany pełne kwiatów, gotyckie cegły, barokowe kamienice, tajemnicze kościoły, średniowieczne podziemia, dźwięk ratuszowego zegara, secesyjny teatr, kocie łby na ulicach, zazwyczaj leniwie płynącą Wisłę, pracownie witraży i antykwariaty… i toruńskie pierniki oczywiście, cały uroczy Gród Mikołaja Kopernika… Tej niezwykłej atmosfery miasta smakuję niczym gęstej piany w zmrożonym kuflu świeżego piwa, włócząc się ulicami Starego Miasta, odwiedzając dawno nie odwiedzane lecz dobrze znane zakątki…  Spaceruję po ulicach Grodu i przyglądam odrestaurowanym już zabytkom i także tym, które w kolejce na swoją renowację czekają… dobrze znam tu każdy kamień i każdą cegłę … lecz dziś z aparatem czuję się jak turystka, która odwiedza Miasto po raz pierwszy…

…i choć od pięciu lat tutaj nie mieszkam, to nadal jest to przecież Moje Miasto, w każdej chwili z obecnej mojej Oazy Życia, w ciągu godziny mogę się tu przemieścić i nasycić tym, czego na wsi brakuje… 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  

wok, mój garnek ulubiony

 

Kiedy mam ochotę na szybkie, gorące, chrupiące, zdrowe, niskokaloryczne i smaczne danie… czyli właściwie codziennie;-).. to używam woka, który jest moim garnkiem podstawowym. Można w nim przyrządzać mięso, warzywa, a nawet zupy… i to naprawdę bardzo szybko. Moją ulubioną wersją wokową jest filet z kurczka, warzywami i makaronem spagetti… mniam… danie bardzo proste, ale pożywne, pyszne i do przygotowania w kilkanaście minut. Wok rozgrzewa się natychmiast, wlewam trochę oleju rzepakowego – do smażenia jest najlepszy, nie zmienia bowiem swoich właściwości podczas obróbki cieplnej. Najpierw podsmażam pokrojoną w słupki marchewkę, dalej wrzucam przyprawione świeżym imbirem, czosnkiem, papryką, tymiankiem, odrobiną curry.. mięso z kurczaka, smażę, mieszam, następnie dodaję paprykę (wiem, nie wszyscy ją lubią), cukinię, por… i co tam jeszcze aktualnie, sezonowo posiadam.. W garnku obok, makaron jest już gotowy, al dente… odcedzam, hartuję, podaję i ze smakiem zjadam 🙂

 

 

 

…posypuję zieleninką, ziołami, rzeżuchą… dziś wersja zielona z odcieniem marchewkowym…

 

 

 

majowe barwy i dzwięki…

 

Ciepłe promienie wiosennego słońca oraz kilkanaście godzin rzęsistego deszczu, diametralnie odmieniły świat, którego oblicze przeobraziło się w różnobarwną paletę kolorów… od soczystej zieleni po intensywny odcień żółto kwitnącego właśnie kwiatu rzepaku… Majowe pola wyglądają pięknie, zwłaszcza, że przeplatają się z bujną zielenią traw, łąk, a także drzew i krzewów, których korzenie brodzą z lubością w licznie występujących w pobliżu stawach i rozlewiskach… Te małe wodne ostoje tworzą istny raj dla żab, których rechot rozlega się niczym echo po całej okolicy… raj, dla różnorodnego ptactwa… Przez całe dnie, a zwłaszcze w świetliste poranki i ciepłe wieczory rozlegają się przyjemne dla ucha odgłosy, krzyki dzikich kaczek, skrzypienie derkaczy, mocne głosy bąków… cała gama różnie brzmiących dzwięków… Wieczorem rozpalam ognisko, patrzę w rozgwieżdżone niebo i z wielką atencją słucham jak cudownie brzmi ten niesamowity koncert….