Rowerem, dookoła najbliżej położonych jezior od naszego Siedliska, jezior Sosno i Mieliwo, jezior najpiękniejszych, bo tonących wśród bujnych lasów, wśród dzikich, uroczych duktów leśnych ciągnących się kilometrami, gdzie srebrzą się płytkie strumyki brodząc w głębokich wąwozach, gdzie pohukuje sowa, a dzięcioł wystukuje miarowy rytm… rowerem dookoła tych jezior jedziemy.
…
…
…
…
…
…
…
A kiedy myślisz, że tu w głębokim lesie żadnych oznak bytności człowieka nie uświadczysz, to wbrew tym oczekiwaniom na leśnej polanie odnajdujesz piękny drewniany dom, pokryty strzechą, gdzie jakby dla dekoracji i podkreślenia sielskiego charakteru gospodarstwa niezebrane baloty słomy szarzeją…
…
…
…
…
…
Jezioro, las, hektary lasu, rezerwat przyrody, odgłosy ptactwa… i znowu, myślisz że już na końcu świata jesteś, gdzie las w puszczę się zamienia, lecz napotykasz na swej drodze osadę, a w niej głęboko osiadłe, skrywane w cieniu żywotnika olbrzymiego… zakorzenione w ponad stuletniej historii …gospodarstwo…
…
…
…
…
…
Przenika mnie spokój Mieliwa, wzrok przyciąga czysta, gładka jak lustro tafla jeziora, przeglądające się w niej dostojne drzewa… tylko niektóre z nich cicho szepcą, swą barwą przypominają, że lato odchodzi…
…
…
…
…
…
Rowery dwa dotarły do domu, a my wraz z nimi.. 🙂
…
…
Dominiczko, mieszkasz w przepięknym miejscu, pełnym malowniczych krajobrazów, które tak zręcznie potrafisz uchwycić. Te żebra drzewa zanurzone w jeziorze… zjawiskowe! Dziękuję za te wrażenia i wędrówki. Dobrze sobie podążać Twoimi śladami :))) za Tobą :)) Serdeczności.
Okolica rzeczywiście malownicza, cieszę się Małgosiu że podążasz w mych wędrówkach razem ze mną :-))))
Kochana i właśnie to jest to o czym mieszczuchy mogą pomarzyć :spokój,radość i ukojenie….Zamykam,oczy i już jestem w tej cudownej krainie szczęśliwości:)) Fotoski jak zwykle majtersztyk.Uściski najmocniejsze Wam przesyłamy, a dla trojga wieczorne pieszczoszki-:))
Alutko, a ja wiem i bardzo się cieszę, że takie właśnie klimaty lubisz. Dzięki, pozdrawiam serdecznie nocną porą :-)))
Po raz enty chciałabym powtórzyć peany na temat niezwykłej urody Twojej okolicy. Podziwiam i dzięki za cudne zdjęcia. Może dobrze, że moja okolica chociaż też piękna ale przyznam inaczej bardziej banalnie, no i „dzikich” miejsc do wędrowania zdecydowanie mniej. Maliny z poprzedniego wpisu powodują ślinotok dobrze, ze mam parę krzaków, które właśnie teraz obsypane są owocami i mogę jakoś się pocieszyć. Fajne rowery. Pozdrawiam.
Tutaj mieszają się miejsca banalne z „dzikimi”, nieokiełznanymi, wiele mam jeszcze ścieżek do odkrycia i ciekawych zakątków do zobaczenia, pieszo czy rowerem, zawsze można dostrzec coś dotychczas niewidzialnego…U Ciebie także malinowy sezon w pełni :-)))) Serdeczności
ten ostatni budynek prawie jak mój na działce, też z cegły czerwonej. I wiatromierz podobny mi sie marzy, tylko z kogucikiem. I to drzewo upadłe w wode – nie wiedzieć gdzie prawdziwe a gdzie odbite w lustrze. Cudne i spokojne to wszystko Dominiko. rut
Wiatromierz też chętnie widziałabym u siebie ale dostać nigdzie nie mogę.Drzewo przewrócone pięknie tam wygląda, siedziały na nim kaczki ale wystraszyły się nas i odfrunęły. Serdeczności
witaj. podczytuję cię czasami, bo mieszkamy niezbyt daleko od siebie (ja na pojezierzu iławskim). i powiem ci szczerze, że zawsze bardziej podobało mi sie brodnickie z jego przejrzystymi lasami. u mnie lasy i jeziora są zachwaszczone i nijak z popływać lub pospacerować. pozdrawiam
Zatem serdecznie witam sąsiadkę zza miedzy, a właściwie zza jezior i lasów. Nie znam zbyt dobrze Twych terenów, tylko trochę Iławę i to właśnie jezioro więc zaskoczona jestem tym, co piszesz. Pływać w jeziorach pełnych wodorostów, to faktycznie żadna przyjemność. A w lasach? gęstwina pewnie, duktów mało? Cieszę się, że mnie odwiedzasz :-)) Pozdrawiam
lasy zachwaszczone, jeziora zarośnięte od brzegów po środek….nikt o to nie dba. jeziorak rzeczywiście nieco zagospodarowany, ale jak mówią nasi sąsiedzi – od niedawna…najczęściej latem jeździmy nad zbiczno, żeby popływać. albo nad jeziora grażymowskie. zostawiam swój adres gdybyś miała wolną chwilę:)http://daleko-od-szosy.blogspot.com/
Niesamowite, abyś znad Jezioraka do nas do Zbiczna jeździła aby popływać… Z przyjemnością do Ciebie wpadnę 🙂
oj, do jezioraka z mojej wsi mam 20 kilometrów. do zbiczna chyba 25. nie jeżdżę przez iławę:)
Wynika z tego, że mieszkamy bardzo blisko siebie 🙂
jakieś 25 – 30 kilometrów:)
jakieś 25 – 30 kilometrów:)
Właśnie, w takim razie zapraszam na kawę 🙂
Ach Dominiko, pięknie bo dziko. Ścieżek rowerowych nie widać, jak Wy się tam poruszaliście. I znowu jeden rower pusty, niechby chociaż cień lub sylwetka. Zaostrzasz apetyt że hej!
Lolu P ścieżek rowerowych brak, drogi leśne często zapiaszczone, albo w ogóle ich nie widać, kładki nad strugą chybotliwe, ale jakoś sobie radzimy, czasem bywa ciężko bardzo, bardzo, aż serce chce wyskoczyć, tak łomoce z wysiłku, ale też i radość wielka z odkrywania nowych zakątków i z samej bytności z dziką naturą. Drugi rower pusty, no bo przecież zdjęcia robię… Buziaki!
Chyba nie jest łatwo żyć w takim oddaleniu od WSZYSTKIEGO. Olbrzymi żywotnik zachwycił mnie, zresztą Twoja kraina także ( jak zwykle). Ciekawe, skad nazwa MIELIWO ? Może wiesz ?
Zimą bywa ciężko, a i w jesienne deszczowe dni zapewne także. Jednak „coś” musi być, że ludzie chcą tam mieszkać. Niestety nie wiem skąd nazwa Mieliwo się wzięła, a też mnie to ciekawi. Pozdrawiam serdecznie 🙂