Poczułam dzisiaj wiosnę, jak pachnie ziemią, jak rozbrzmiewa pojedynczym świergotem ptaków, jak nadchodzi cieplejszymi promieniami słońca… i choć niebo zaraz po chwili mego wiosny odczuwania ciemnogranatową kotarą się osnuło, to miłe wrażenie jasne, świetliste, wiosenne pozostało…
…z pięknej, białej, wiosennej chmury sypnęły wprost na mnie śnieżne płatki, by po chwili zniknąć z moich półprzymkniętych powiek i z powierzchni ziemi…
…
…
…
…
…
…sarny również wiosnę choć przez chwilę poczuły, o czym świadczy fakt, że samodzielnie, opuściwszy swój rudel wybrały się w poszukiwaniu smakołyków, które na polanach odnaleźć można…
…
…
…
…
…na krańcu świata koniec zimy?
Witaj Dominiko:))) I ja dziś poczułam zapach wiosny, choć jeszcze niewiele na nią wskazuje…Za oknem lekki mrozik…a i śnieg jeszcze lubi poprószyć…a jednak słoneczko przyświeca już o wiele raźniej:))) U mnie w ogródku zakwitły już przebiśniegi…jeszcze są bardzo malutkie, ale są! U Ciebie zdjęcia jak zawsze przecudne…ach…chciałabym tak co rano witać się z sarenkami…:))) Pozdrowienia i buziaki:-)
Witaj Genevieve, ta wiosna to chwilowy kaprys zimy, dzisiaj znowu biało… Przebiśniegów u mnie jeszcze nie ma, ale słyszałam już krzyki żurawi :-))) jeszcze ich nie spotkałam, ale odgłosy wskazują jednoznacznie, że to właśnie one przyleciały. Pozdrawiam serdecznie :-)))
To poczucie wiosny zrobiło mnie dziś w konia!!! Raniutko, gdy wstałam, świeciło piękne wiosenne słoneczko. Jednak gdy wyszłam do pracy, czekało mnie sporo roboty z drapaniem lodu z szyb samochodu i… spóźniłam się do pracy :)) Tylko ciiii, nikomu nie mówcie ;))
Takich wiosennych wybryków będzie teraz coraz więcej, nie dajmy się jednak zwariować, to ciągle luty. Właśnie sypie i sypie i chyba trzeba będzie odśnieżać… Miłego dnia Jabłonko 🙂
Cieszy mnie widok sarek skubiących zieleninę,ale nie dajmy się zawariować,że to już wiosna. Wczoraj wybrałam się z mężem po nowe rolety do świeżo wymalowanej kuchni,zrobiłam fryzurkę,czapki nie założyłam ,bo słoneczko świeciło,ale jak wyszłam z klatki to myślałam,że mi łepetynę urwie a fryzura fruwała w cztery strony swiata,nawet futrzany obszerny kołnierz nic nie pomógł.Nawet w najgorsze minusowe mrozy tak nie zmarzłam jak wczoraj.Dzisiaj zawirowało zawiało śniegiem i nadal zimno jak diabli.Czuje,że nasza Pani zima jeszcze da znać o sobie i nawet w marcu nie odpuści, tak czują moje kości a one sie nigdy nie mylą:))Ciepło z serca mego popłynęło do Sumówka:)))
Oj Alutko, niemożliwa jesteś 🙂 widzę, że Ciebie trzeba jak dziecko pilnować, sprawdzać czy naga i bosa na dwór nie wychodzisz i w dodatku ze świeżo umytą głową bez czapki 😉 Dbaj, proszę o siebie, cieplutko ubieraj bez względu na zdradliwe słonka promyki. Pozdrawiam serdecznie :-)))
Ha,ha.ha …! dzięki za troskę Dominiczko,ale mnie jest zawsze gorąco,czy to w trzaskajacy mróz przy – 25 stponu,czy to na + 25 stopni. Osobiście wolę te minusowe temperatury niż plusowe.Tak mam i nic na to nie poradzę.W upały mogę leżeć plackiem tylko nad morzem,gdzie moje nagrzane ciało musi być natychmiast schłodzone w lekkim przypływie delikatnej fali.Jako chyba nieliczna kocham wzystkie pory roku ,bo w każdej widzę siebie jako „jesienną panią . Buziak ślę na dobranoc !
Gorąco, gorąco…a później chora jesteś. W czapce proszę chodzić, na razie do 17 marca, później zobaczymy co z pogodą będzie się działo :-)Ja również Alutko lubię wszystkie pory roku, jestem zmarzlakiem, więc jednak preferuję te cieplejsze. Miłego dnia :-)))
Mówią: kwiecień plecień bo przeplata, a u nas teraz w jednym dniu i zima i wiosna – a jeszcze luty. Szczęśliwa Ty, że sarenki u Ciebie bywają
Cieszą mnie te odwiedziny sarenek, ale jeszcze bardziej Twoje :-))))
Dominiko cudnie jest u Ciebie.U nas też o zimie juz zapomnieliśmy, bo u nas tak naprawdę to lekki snieżek przez całą zime poleżał z 10 dni m a teraz mamy szarówkę .A dzis leje jak z cebra. Miłego dnia:)
Kalio, to zupełnie inaczej niż u mnie, śnieg i mróz utrzymywał się długo, niedawno prawie wszystko stopniało by dzisiaj znowu w puchu zatonąć. Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie 🙂
Pięknie popatrzeć na takie widoczki. Do mnie też zapukała na chwilę wiosenka, ale … tylko na chwilę. Znów sypie i wieje jak w „kieleckiem”. A sarenka, to ci łobuziara, piękne serduszko nam pokazała:)))
A dzisiaj znowu wiosna i znowu pachnie ziemią… sarenka serducho w oryginalnym miejscu ma 😉 Buziaki!
Tjaa… Niektórzy sobie kupują do ogródka sarenki, a do Ciebie same przychodzą. :)))) A u nas zrobiło się biało i sypie nadal. Ale to ostatnie podrygi zimy (mam nadzieję). :)))
Ostatnie, ostatnie podrygi zimy, tego sobie wszyscy życzymy 🙂 i jak co do wiosny tęsknimy 🙂
Dzisiaj chyba w całej Polsce biało się zrobiło, ale to chyba nic dziwnego skoro luty jeszcze.Myślę Dominiko, ze jeszcze zimne i mroźne dni nam się zdarzą, a jak przyjdzie marzec to będzie jak mówi przysłowie jak w garncu. :))) Ale i tak do wiosny coraz bliżej. :)))A nawiązując do Twojej poprzedniej notki o Milusiu, to ja nigdy mojego Kiciulka nie kąpałam, w upalne dni tylko trochę futerko dla ochłody mu pomoczyłam, ale on tego nie lubił i uciekał i w jakiś kąt się chował. Słyszałam, że ludzie kąpią koty, szczególnie te rasowe, długowłose.Pozdrawiam Dominiko. :)))
Wiem Rozyno, że jeszcze zima może nas postraszyć, niemniej jednak chwilowa wiosenna aura mnie spotkała 🙂 Żurawie już przyleciały, myślę więc, że wielkich mrozów już nie będzie 🙂 one wszak najlepiej wiedzą ;-)Faktycznie o takie długowłose koty inaczej się pielęgnuje niż dachowce. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :-))))
Ten kraniec świata najwyraźniej dzisiaj u mnie, bo ostatnie drnienie zimy przysypało śniegiem mój ogród. I znowu biało, lekko, pod pierzynką. Serdeczności 🙂
Dzisiaj natomiast znowu wiosna, tak nam luty wciąż przeplata… Pozdrawiam Małgosiu serdecznie
Zima jeszcze będzie miała swoje krótki występy, ale wiosna już blisko, nadzieja w sercu jest:) Uściski prawie wiosenne:)
To prawda nadzieja w sercu jest, również z powodu wiosny 🙂 Pozdrawiam :-)))
U nas dzisiaj było jak na czwartym zdjęciu. Wieczorem śnieg przeszedł w deszcz. Za to gołębie już poczuły wiosnę.
Gruchają już? oj jak mi tego gruchania brakuje, dopiero teraz to sobie uzmysłowiłam. Buziaczki ślę!
U mnie już też czuć wiosnę. Wróble szaleją na całego.
Ożywiły się wszystkie ptaszyny, jak miło…
Nie mogę się doczekać, kiedy pójdę do ogródka robić porządki. Chwilowo albo pada, albo siąpi i jakoś pogoda nie sprzyja robocie na świeżym powietrzu.
oj ja też, aż wyrywam się, aby zacząć rekultywować trawnik i porządkować ogród, ale pewnie jeszcze trochę sypnie ..
Witaj Dominiczko,pozdrowienia z wiosennego dziś miasta!U nas wczoraj i dziś słoneczko budzi od rana mieszczuchów choć potem wieje dość zimny i silny wiatr. Przecież w marcu jak w garncu czyli jak to na przedwiośniu, po trochu wszystkiego i choć może jeszcze lekko przymrozić czy nawet podsypać śniegu to taki jeden trel pewnej ptaszyny już od kilku lat mówi mi że to wiosna tuż tuż.Tym razem też już go słyszałam i wiem że tak będzie.W końcu one chyba wiedzą lepiej?!?!! Wiosenny wierszyk i słoneczne buziaki dla CiebieDzikie gęsi też już wracająBo na niebie gęgają,gęgająMy jednak nie dowierzamyI wszystkich wokół pytamyWiosna,wiosna,wiosna czy to tyBo na ciebie wszyscy czekamyI choć zimę też bardzo kochamyJednak wiosny już się domagamy
Witaj Danusiu, wierszyk uroczy, dziękuję :-))) Gęsi i żurawie powoli przylatują, słyszałam i widziałam, już są :-))) Dzisiaj jest piękny, słoneczny dzień, prawdziwie wiosenny, choć w nocy trochę przymroziło. Pozdrawiam Cię serdecznie :-)))