żółty ser czyli kuchnia eksperymentalna

Samodzielnie zrobić żółty ser, to dopiero jest wyzwanie myślałam sobie, strasznie skomplikowana sprawa. Otóż okazuje się że nie. Dowiedziałam się, że tradycyjny proces wytwarzania sera polega na pokruszeniu i posoleniu twarogu i pozostawieniu go na kilka dni w ciepłym miejscu, aby zgliwiał, cokolwiek to znaczy 😉 Po czterech dniach dokonuję obserwacji twarogu, wącham, mieszam… twaróg zmienił konsystencję, ciągnie się… i wiem już co znaczy że zgliwiał. Dla całego przedsięwzięcia przygotowuję łaźnię parową, metalową miskę, w której znajduje się twaróg stawiam na garnku z wrzącą wodą. Po kilku minutach ogrzewania twaróg ciągnie się jeszcze bardziej, mieszam, dodaję żółtko, odrobinę masła, mieszam wytrwale. Dodaję jeszcze jedno żółtko aby ser stał się bardziej elastyczny. Smakuję, jest delikatny, puszysty, pyszny. Do porcelanowej miseczki odlewam gotowy serek, będzie neutralny bez dodatków, do pozostałej części serka, która jest jeszcze w misce dodaję suszoną bazylię i drobno pokrojone suszone pomidory, całość mieszam i wlewam do miseczki. Gotowe! Można już zanurzyć nóż w ciepłej jeszcze konsystencji sera i posmarować nim kromkę razowego chleb, mniam. Następnym razem zrobię żółty ser tradycyjnie z kminkiem 🙂