wio koniku!

 

…śliczna, mocno zbudowana kasztanka z jasną, krótko przyciętą grzywką wraz ze swoim źrebięciem brodzi po zaśnieżonym polu…

 

 

 

…klacz poszukuje owsa lub choćby maleńkiego źdźbła zielonej trawy, a próżno…  dziś kasztanka ma też inne zadanie…

 

 

…kiedy zbliża się pora  pracy kasztanki, zaczarowana różdżka zmienia gęsto sypiące, śnieżne płatki i zasnute szarością niebo w figlarne promyki słońca…

 

 

„…powoli człapał konik skrajem szosy…”

 

 

,,wio koniku wio”

…konik przyspiesza ku radości dzieci i dorosłych…

 

 

 

 

„…wio koniku, a jak się postarasz na kolację zajedziemy akurat, Tobie owsa nasypiemy zaraz, a ja smaczną zupę z miski będę jadł…”

 

 

 

…i kaczkę z jabłkami … i śliwką…

 

18 Replies to “wio koniku!”

    1. Ewuniu, to wybierz się koniecznie, w Twojej okolicy (bliższej lub dalszej) z kuligiem nie powinno być przecież problemu. Buziaki!

  1. Dominiczko ! powróciły wspomnienia z dzieciństwa….; waza / a la kociołek – piękna, pewnie z pyszną zawartością pokrzepi zziębniętych turystów -:)) Buziaczki.

  2. To jest dopiero prawdziwy kulig! Za dużymi saniami, ciągniętymi przez pięknego konika. Bardzo dawno temu też miałam okazję takim jechać. Ale ostatnio coraz mniej takich możliwości. Kaczka z jabłkami to również wielka atrakcja. Przyznam, że ślinka mi pociekła….Buziaczki posyłam:)))

    1. Dokładnie Genevieve, to prawdziwy kulig, koń, sanie, saneczki, termos z gorącą herbatą i obietnica krzepiącego posiłku tuż po zakończeniu. Buziaki ślę!

  3. pracowite te nasze konie, nigdy nie mają urlopu. ale kaczka i tak wszystko przebija. moje ulubione jedzonko, choć daaawno nie jadłam.
    uściski:)

  4. Obudziłaś przeszłość i wspomnienia Dominiko, aż się zastanawiam dlaczego tak dawno już nie bawiłam się na kuligu? Ale poszukam i przypomnę sobie.

  5. Najwspanialszy obraz zimy, swoiste z nią zjednoczenie, czerpanie z niej prawdziwej radości mimo szczypiących uszu i zaczerwionego czubka nosa 🙂 kaczka z jabłkami – uwielbiam! Pysznego weekendu, Dominiczko.

    1. Skoro już taką zimę mamy, to trzeba z niej czerpać garściami. Choć przyznam, że te siarczyste mrozy trochę mi już dokuczają. Serdeczności Małgosiu!

Skomentuj ~Ania z Siedliska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *