folwark zwierzęcy

Zaopatrując się u zaprzyjaźnionych rolników w jaja, mleko, śmietanę, warzywa czy owoce często z zainteresowaniem zerkam na zwierzęta przechadzające się po podwórkach, brykające za domem, chowające się za płotem. Korzystam z uprzejmości Gospodarzy zaglądam na pastwiska, do obory, chlewika w poszukiwaniu ciekawych scen z życia zwierząt, wypatrując charakterystycznych ujęć portretowych…
… 
 
  
3-dniowy źrebak wesoło biega po łące
  
  
źrebak tygodniowy
  
  
  
  
  
  
7-dniowe gąski
  
  
  
  
  
  
z niewiadomych powodów niektóre prosiaczki przypominają dalmatyńczyki
  
  
  
  
  
  
ta fryzura i apaszka… istna awangardowa koza…
  
  

27 Replies to “folwark zwierzęcy”

  1. Nawet w zoo nie ma takich sypatycznych zwierząt jak są na twoich fotografiach. Swietni e to zrobiłaś. Pozdrawiam. Alina z Włoch.

    1. Gdyby wszystkie te zwierzęta były w jednym gospodarstwie, to faktycznie byłoby to mini-zoo :-))) Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie 🙂

  2. Ale gdzieś na dnie tych pięknych oczu jest jakiś smuteczek…, za to kaczątka śliczniutkie i źrebaczek próbujący odnaleźć stabilność w tym nowym dla niego otoczeniu. Jakoś zadumałam się nad tym zwierzęcym światem. Ściskam serdecznie 🙂

    1. Młode czy to źrebaki, świnki czy gąski… są radosne. Radość znika wraz z ograniczeniem ich wolności, a kiedy zwierzęta zorientują się „o co naprawdę” chodzi, to smutek już ich nie opuszcza, ja też to widzę Małgosiu. Serdeczności przesyłam

  3. ale cudne… u nas ,niestety, coraz mniej zwierzątek na wsi…a kozę swoją drogą to bym sobie podoiła… BADZO TO LUBIŁAM

  4. Ogromnie Ci zazdroszczę Dominiczko, żyjesz na jakiejś innej planecie. Mieszkam od paru lat na wsi ale widuję tylko krowy i to bardzo rzadko mimo, że wszyscy okoliczni to producenci mleka. Większość krów nigdy nie była na łące. A u Ciebie i koniki i kaczuszki i owce i kózki i prosiaczki i króliki. Jakże chciałabym mieć takich bliższych i dalszych sąsiadów. Ja cieszę się jak dziecko jednym i jedynym w okolicy „dziadkiem” z sąsiedniej wsi, który ma wolno chodzące i dziobiące kury a ja mam dzięki temu pyszne, ekologiczne jajka. A marzą mi się ekologiczne sery krowie i przede wszystkim kozie. U mnie tez wszędzie te ogromne bele siana jak na Twoim poprzednim foto-wpisie ale często wsadzają je w białe plastiki (owijają za pomocą specjalnej maszyny) i wtedy wyglądają jak kosmiczne kapsuły. Z ogromnych westchnieniem związanym z tęsknotą za tym co na Twoich zdjęciach i serdecznościami.

    1. Zuziu, ja też czasami tak myślę, że żyję na jakiejś innej planecie… a to taki skrawek ziemi się trafił i już ;-))) Niestety, tylko nieliczni gospodarze od wiosny do jesieni wyprowadzają swój przychówek na pastwiska, inne zwierzęta tkwią na łańcuchach przez całe swoje życie, nie widząc słońca, nie wychodząc z obory… smutne to strasznie. Czy jesteśmy w stanie jako społeczeństwo konsumpcyjne zapobiec tym nagannym praktykom? pewnie nie, wszystko zmierza w kierunku masowej produkcji zwierzęcej i wszech ogarniającego plastiku, nawet przy sianokosach. Na szczęście jeszcze kury, kaczki i gęsi chodzą sobie gdzie chcą, taplają się w stawie, ale z przykrością myślę że to nie długo już potrwa… jeszcze kilka wiosen i już tego nie będzie…. Serdeczności przesyłam

  5. Normalnie Arka Noego:) Ja Ci zawsze powtarzam, że robisz piękne zdjęcia, te na Twoich zdjęciach żyją, są piękne. Ta uśmiechnięta świnia najlepsza:) Zresztą wszystkie zwierzęta jakieś uśmiechnięte:)))

    1. Świnki są uśmiechnięte, to prawda :-))) nie wiedza jeszcze co je czeka :-((( Spojrzenie owcy i cielaka… już jakieś przemyślenia co do okrutności świata niesie…

  6. Bracia nasi mniejsi są do nas podobni w swych radościach i smutkach. Młode zwierzęta biegają i cieszą się życiem a starsze, obarczone troskami, mają już poważniejsze oblicza. Dominiko droga, wspaniale pokazujesz ten folwark zwierzęcy, jest w tych zdjęciach sama prawda o naszym świecie…Pozdrawiam Cię najgoręcej i życzę przyjemnego weekendu:)))

    1. Masz rację Genevieve są bardzo podobni, sama już nie wiem oni do nas czy my do nich ;-)))) Pozdrawiam serdecznie, buziaki ślę 🙂

  7. Ja też uwielbiam takie widoczki. Świnki są przeurocze – i te maluchy i te większe. Zresztą wszystkie są śliczne – i dlatego ja ich nie mam. Nie wyobrażam sobie przerobienia swoich na masę mięsną ( a jestem mięsożerna, niestety). Serdeczne pozdrowienia !

    1. Aniu, to zupełnie tak jak ja, wszystkie świnki dożyły by u mnie późnej starości i pewnie jeszcze do tego w domu by zamieszkały ;-))))) nie mówiąc o wspólnych spacerach po lesie ;-)))))

  8. Dominiko, żebyś Ty widziała moją radość gdy patrzyłam na wszystkie zwierzaki, które tu umieściłaś. Wszystkie mają cudowne oczy, aż żal pomyśleć, ze nie czeka ich długie spokojne, szczęśliwe życie tylko smutny koniec. Zazdroszczę Ci tych widoków:) Mogłabym te zwierzaki długo obserwować:)Pozdrawiam ciepło:)

    1. Witaj Marysiu, nie jestem więc odosobniona w swoich zamiłowaniach :-))) co bardzo mnie cieszy. Zwierzęta, jak wiesz doskonale, bardo lubię, obserwuję ich zachowania i staram się zrozumieć kody ich zachowań. Serdeczności przesyłam :-))) dla Bayerka również :-)))

      1. Dominiko, bardzo żałuję, że nie mieszkasz blisko mnie. Miałybyśmy wiele wspólnych tematów:) Głaski dla Twoich zwierzaczków:) Pozostawiam Ci serdeczne myśli.

      2. Też żałuję Marysiu, na szczęście jednak jest na to sposób, z którego właśnie korzystamy :-)) buziaki!

      3. To prawda, żebym jeszcze była bardziej systematyczniejsza na blogowisku:)Buziaki:)

  9. Widzę Dominiko, że Twoja wieś jest prawdziwa, tyle tu zwierząt i gospodarzy, dużych i małych. Ale też jakoś nieprawdziwie czyściutka, jak w dobrze prowadzonym skansenie. U nas na wschodzie tak nie bywa, niestety!

    1. Krystynko, zapewniam Cię to nie jest skansen. Bywają w naszej okolicy również miejsca strasznie zaniedbane i brudne, unikam ich. Produkty kupuję ze sprawdzonych miejsc i tam też wściubiam swój nos ;-))). Zaskoczyłaś mnie z tym skansenem, nie przyszło mi to do głowy. Buziaki przesyłam 🙂

  10. Przemierzając tego lata setki km. naszej pięknej Ojczyzny miałam okazję podziwiania przyrody,trzody, ptactwa ,choć to tylko urywek tego co Ty Dominiczko prezentujesz ,po prostu żywy cud natury… Buziaków moc dla Was z głośnego od samochodów miasta wrrr….Ledwo wróciłam a już tęsknię buuu… :)) Ps. Pozdrówka dla Jabłonki i Pana….,och ta moja pamięć !

    1. Alutko, właśnie sobie myślałam o tym, że do domu zapewne szczęśliwie powróciłaś i … akurat napisałaś :-)))) dziękuję za wszystko :-)))) a pan od Jabłonki to Adam :-).Buziaki przesyłam serdeczne !

Skomentuj ~Dominika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *