Od późnej jesieni do wiosny sarny żyją w stadach – rudlach, złożonych z kilku lub kilkudziesięciu osobników prowadzonych przez doświadczoną sarnę. Zimą często spotkać je można na polach, gdzie odpoczywają sobie, szukają pożywienia… i okrążane są, w celach poznawczo – towarzyskich nie tylko przez lisa ale i obiektyw 😉
…
…
…
…
…
…
…
…
…
Trochę wymarzły sarenki tej zimy, a teraz dopóki śnieg nie stopnieje będą bardzo widoczne zarówno przez lisy jak i Twój obiektyw. Polowań na sarny i dziki u Was chyba nie ma ? Dobrego dnia Dominiko. :)))
Wymarzły bidulki to prawda, skubią drzewka i wszystko co na polu znajdą, muszę do paśnika zajrzeć i sprawdzić czy tam mają dość jedzenia. Niestety Rozyno na sarny i dziki polują myśliwi, a najgorsze, że również kłusownicy. Pozdrawiam serdecznie :-)))
Dominiś – niesamowite polowanie …I Twoje z aparatem też. Ależ upolowałaś.Buziaki
Odległość dzieliła nas duża, tzn. mnie od saren i lisa, nie mogłam się przybliżyć, bo śnieg trzeszczał i zaraz grupa zorientowałaby się, że jest obserwowana. Dzięki, buziaczki 🙂
Nie mam, niestety, Dominiczko w tej moje zatłoczonej aglomeracji zbyt wiele szczęścia, by oglądać sarenki i lisy, ale… parę razy widziałam i cieszyłam się jak dziecko:))) U nas posypało znów, puchato i bielśko, jest ob. taka zima, jaką lubię – biała, śnieżna i niemroźna… Ale, potem jak to zacznie topnieć… ech… Zaraz fociłam hhehehehe,…. Buziolki….:)*
Ale masz za to dzikie kaczki i różne inne ptaszyny 🙂 Kiedyś w Katowicach, w środku miasta widziałam zająca, więc i Ty może jutro rano sarnę zobaczysz. U nas też biało i całkiem ciepło. Ściskam mocno 🙂
Fantastyczny widok a zdjęcia spokojnie możesz wysłać na World Press Photo, inne zresztą też:)Dzięki 🙂
Przede wszystkim witam serdecznie nowego Gościa 🙂 dziękuję za komplementy, ale są one zbyt wielkie, przypadek sprawił, że znaleźliśmy się wszyscy w określonym czasie i miejscu… 😉 Zapraszam częściej, pozdrawiam :-)))
Niesamowite zdjęcia! Dominiko, wspaniale udało Ci się uchwycić na jednym zdjęciu lisa i sarenkę! Na szczęście lisy nie polują na sarny, więc to spotkanie było jak najbardziej pokojowe:))) Pozostałe zdjęcia również fantastyczne…Dominiko, ja jeszcze nie wyjechałam…ze względu na śniegi, które pokrzyżowały nasze plany. Może jutro, jeśli drogi będą bezpieczne, wyruszymy w trasę. Pozdrawiam Cię najmocniej i życzę miłego weekendu:)))
Genevieve, też się ucieszyłam, kiedy ujrzałam całe to towarzystwo 🙂 Lisy nie polują na sarny, ale za to koty polują 😉 ostatnio Miluś biegł za sarną, oczywiście nic by jej nie zrobił, nawet by jej nie dogonił, ale widok był przezabawny.Myślałam o Tobie, o tym, że w podróży jesteś, a tu warunki na trasie okropne, dobrze, że przełożyliście wyprawę. Uważaj na siebie 🙂 ściskam mocno.
piękne polowanko…pozdrawiam serdecznie i coraz goręcej…około 0′ C to już prawie hawaje pzrecież…
Dokładnie kurko, upał zrobił się niesamowity i coraz dłużej można wędrować, bo już oddech nie zamarza.. pozdrawiam ciepło po hawajsku 😉
Piękne wygląda to stadko sarenek wśród białych pól :)) Jesteś Dominiczko mistrzynią w przekazie to co piękne. Dziekuję :)) Buziaków moc Kochana !!!
Witaj Alutko, zawsze jesteś dla mnie taka łaskawa i miła, dziękuję, ale ja tam swoje wiem..;-) Ściskam mocno :-)))
No, Dominika, te zdjęcia są piękne. Tylko u Ciebie takie oglądam. I czekam na wiosnę, te sarny z pewnością też:)
Ja również wiosny wypatruję :-))) nadchodzi powoli, ale jak to ona kapryśną i niezdecydowaną bywa…
Sarny jak zwykle urocze, lisek też ( piękne „polowanie” miałaś) ale najbardziej podoba mi sie struktura ziemi pokrytej śniegiem, którą fantastycznie uchwyciłaś.
Dzisiaj struktura ziemi całkowicie zniknęła pod grubą warstwą śniegu. Miłego dnia Aniu :-)))
Tak trudno niejednokrotnie wyrazić odczucia, których doświadczamy patrząc na przyrodę uchwyconą Twoim okiem. Dziękuję , cudownie ,że los dał Ci możliwość karmienia nas – mnie tak wspaniałymi obserwacjami.
Doceniam i szanuję taką możliwość, no i cieszę się że takie obrazki znajdują licznych amatorów 🙂 że się podobają.Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ciekawam na co ten lisek tam liczył 🙂
Chyba chciał pogadać…;-)
Piękne zdjęcia. Aż nie chce się wierzyć, że dały się tak podejść. Ja mieszkam w Lublinie, ale i tak przychodzą do mnie na działkę sarenki, zające i bażanty. Też mam dwa koty-Filka i Kicię. Marzę o prowadzeniu bloga fotograficznego, na którym będę zamieszczała zdjęcia swoich kotów. Na razie jestem dziennikarką szkolnej gazety-,,INFO23″Pozdrawiam!
Namawiam Cię zatem do założenia bloga, oprócz zdjęć swoich kotów możesz zamieszczać także te odwiedzające Cię zwierzęta… i pisać skora dziennikarska żyłka w Tobie pulsuje. Pozdrawiam serdecznie :-)))
Dominiko – niestrudzona fotoreporterko, dzięki za wrażenia jakie nam dostarczasz. Jak długo musiałaś spacerować by spotkać takie towarzystwo? Chyba to nie jest codzienny widok? Pozdrawiam <3
Teraz właściwie codzienny, bo sarny na polu szukają jedzenia. Wówczas jechałam samochodem i daleko dostrzegłam sarny, zatrzymałam auto, szłam powoli aby ich nie przestraszyć, miałam nawet taką myśl aby zacząć się czołgać… 😉 Pozdrawiam serdecznie :-)))
Codzienny widok ? – to niesamowite, myślałam, że masz po prostu szczęście do takich spotkań…Buziaczki 🙂
Widziałam też ostatnio całe stado dzików niedaleko domu, odgarniały śnieg, ryły w ziemi, niestety one zobaczyły mnie pierwsze, umknęły do zagajnika i tam czekały, aż sobie pójdę… Buziaczki!
Przepiękne okoliczności dzikiej przyrody
Droga na Ostrołękę… a Ty przy mailu jesteś, myślałam, że w głuszy ????
Byłam ale tylko troszkę. Tak wyszło. Na szczęście mam niedosyt i zaraz po niedzieli znowu tam jadę. Chyba.
Może tym razem na dłużej, będzie już cieplej… 🙂
Jak zawsze piękne i ciekawe zdjęcia. U mnie też wszędzie śnieg i zwierzęta szukając pożywienia pojawiają się na polach, widziałam nawet dziki. Szczególnie cieszą mnie liczne zające kicające nawet drogą, bo podobno coraz ich mniej w lasach. Pozdrowienia
Witaj Zuziu, ja również zajęcy wypatruję, faktycznie jest ich coraz mniej. Teraz głównie obserwuję nie tyle dziki (choć także) co ślady po nich w postaci umoszczonego legowiska. Na szczęście sarny nie zawodzą, jest ich wszędzie pełno :-))) Pozdrawiam serdecznie
Czasami lubi się samotność, innym razem lepiej w grupie, w towarzystwie, wtedy cieplej, przytulniej. Cudne te migawki, Dominiko. Pozdrawiam Cię serdecznie w te ździebko cieplejsze dni :))
Instynkt samozachowawczy zwierząt w warunkach zimowych wyraźnie zaostrza się, ku mojej radości 🙂 z wrodzoną gracją poruszające się sarny na polach to dla mnie jeden z najpiękniejszych widoków. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ciekawe, że wielu osobom to się od razu skojarzyło z polowaniem. Na szczęście tylko aparatem. I piękne to stado. I lisia kita. :))) W naszej okolicy też jest ta plaga (myśliwych mam na myśli). I w dodatku chamstwo drogowe straszne. Potrafią zaparkować na zakręcie, albo nie na poboczu (chociaż jest wygodne), ale niemal na środku swojego pasa i wyłażą z samochodu zajmując pół sąsiedniego pasa. Ledwo toto ominęliśmy… Sorki, ale strasznie mnie denerwują… Jedyna nadzieja w tym, że jak są wstawieni (a takich najczęściej widzimy), to do zwierząt nie trafią…
Dwa razy musiałam przeczytać, bo po prostu nie mogłam uwierzyć. Jak to w ogóle jest możliwe? Wszystko na głowie postawione, a ludzie w swej bezmyślności najbardziej do pajaców są podobni, tylko dlaczego szkodzą bezbronnym? Pozdrawiam