domowy twaróg

Pozostając pod urokiem śnieżnobiałej pierzynki postanowiłam zrobić twaróg. Często kupuję domowy twaróg u Gospodarzy, zimą jednak mam więcej czasu na kulinarne przyjemności, więc robię go własnoręcznie. Kilka dni temu nabyłam świeże mleko, takie prosto od krowy, wlałam je do emaliowanego garnka, postawiłam w ciepłym miejscu, obok kuchenki i czekałam, aż zrobi się z mleka mleko zsiadłe. Dzisiaj rano, po trzech dniach uznałam, że jest już gotowe, aby poddać je dalszej obróbce. Na malutkim ogniu, najmniejszym z możliwych zaczęłam zsiadłe mleko ogrzewać, od czasu do czasu mieszając. Po przeszło dwóch godzinach mleko zaczęło ścinać się w postaci grudek i oddzielać od serwatki. Na misce położyłam durszlak wyłożony płócienną ściereczką i ostrożnie przelałam zawartość garnka. Do miski zaczęła ściekać serwatka, a na sicie pozostał biały ser. Po kilku godzinach ściereczkę zawiązałam na całości sera i obciążyłam, aby cała serwatka mogła się odsączyć. Następnie przełożyłam na drugie sito i można już biały ser spożywać… jest delikatny, puszysty i bardzo smaczny :-))) Zorka czeka już aby twaróg ze smakiem wpałaszować, a koty upominają się o serwatkę, wiedzą co dobre! wypijając po miseczce…
  
Dla mnie też trochę twarogu zostało, zjem go sobie z pełnoziarnistym chlebem, który wyjęłam z piekarnika, ale dopiero na kolację, aż chlebek przestygnie. Tylko czy przy tych wszystkich łakomczuchach kręcących się po domu twaróg do kolacji doczeka…???
  
Przepis na chleb z mąki razowej, na prawdziwym zakwasie podawałam 06.01.2011r. polecam, piekę taki chleb już kilka lat, raz lub dwa razy w tygodniu, jest zdrowy i smaczny.

38 Replies to “domowy twaróg”

    1. Witaj Jabłonko :-))) myślałam, że już tu nie zaglądasz… i taka niespodzianka 🙂 Śniadanko na werandzie, przywołałaś miłe wspomnienia, a póki co wieje i mży że hej! Buziaki 🙂

      1. No coś Ty! Jestem u Ciebie prawie codziennie, z ciekawością oglądam i czytam, i za każdym razem myślę sobie, co tam nowego w oku Twego aparatu utrwalisz 🙂 Tylko że ja już taka mało gadatliwa jestem…

      2. To zupełnie jak ja, z tą gadatliwością… To znaczy, że Twoje kłopoty z internetem się skończyły i sytuacja jest opanowana. Bardzo mnie to cieszy :-))) Buziaki!

      3. no nie zupełnie dobrze: miało być bez kabla, tak nowocześnie i swobodnie :)) A tu bez kabla ani rusz :(( A miałaś już czas tej zimy, żeby obejrzeć koncert Marii Peszek??? Ciekawa jestem czy Ci się spodoba. Buziaczki dla Sumówkowej paczki!!!

      4. pewnie, że obejrzałam ten koncert i to nawet już dawno, gdzieś w okolicy września, bardzo fajny! Z internetem będziesz monitować czy już siły nie masz? buziaki od całej paki :-)))

  1. Kochana ! jak patrzę na ten wyrośniety chlebuś to dostaję skretu kiszek,ale bym zjadła taką chrupiącą piętkę z masełkiem i tym twarożkiem.Pobiegłam zaraz po przepis,ale nie mogłam doczytać jak robisz ten zakwas? , bo to on podobno jest podstawą tego chlebka;) Taki chlebek jadłam wieki temu jak jeżdziłam na wieś do babci piekła takie wielkie bochenki , pietka zawsze była moja polana gęstą śmietaną i cukrem PYCHTA,albo NIEBO w GĘBUSI !!!Pisz mi Dominiczko co i jak z tym zakwasem, bo nie odpuszcze !!!Buziaków moc za ten zapach i widok :))

    1. Alutko, ja też najbardziej lubię takie chrupiące piętki z masłem…pycha. Zakwas dostałam jakieś 3 lata temu i ciągle piekę chleb, na jego bazie :-)) w notce gdzie opisuję pieczenie chleba rzeczywiście nie ma przepisu na zakwas. Masz go już na swojej poczcie. Jeśli to zbyt skomplikowane, to dostaniesz go ode mnie jak mnie odwiedzisz, jak się odgrażasz hi hi, właśnie objadłam się okrutnie tym twarogiem i chlebem uff :-)))

      1. Przeczytałam,skometowałam i zazdroszczę tego objadania, a raczej na zdrowie . Dominiczko daleko mi do zazdrości:)) Zawsze cieszę się szczęściem innych nie tylko bliskich i to co mam daje mi wielką satysfakcję i moje szczęście!!!Niech Wasze Siedlisko zawsze będzie otoczone dobrymi ludżmi,miłością i takimi zapachami !!!!

  2. Co za pyszności:) Twaróg też robię, chleba nigdy nie piekłam, ale się zbieram w sobie:) Umiem i lubię gotować, ale nie umiem piec ciast, więc chleba też nie piekę. Ale się zbiorę w sobie:) Pozdrowienia i smacznego:)

    1. Ellu, ja z ciastami to też na bakier jestem, znam przepisy nieliczne i piekę tylko kilka (sernik, babeczki kruche, babkę piaskową, biszkopt z owocami, murzynek… o kurczę trochę tego jednak jest), ale z chlebem to zupełnie inna sprawa, to tak jak pieczenie mięsa… a to przecież każdy potrafi. Szczególnie fajnie, że jest to chleb razowy, znany ze swoich zbawiennych dla układy trawienia właściwości. Smacznego życzę :-)))

  3. Ależ smakowicie! Nie ma jak domowe pyszności, aż miałoby się ochotę skraść kromkę Twojego chleba z twarogiem 🙂 Mniamuśne przysmaki i uroki kuchennej krzątaniny, wtedy wszystko jedno co za oknem, a u mnie dzisiaj szaleje wiatr i deszcz siąpi. Za to ja słonecznie i najcieplej Cię pozdrawiam Dominiczko!

    1. Witaj Małgosiu, u mnie też właśnie straszna wichura się rozpętała i deszcz siąpi do tego wszystkiego. Twaróg zjedzony został c a ł y (Zorka głównym sprawcą), chleb na szczęście jeszcze jest :-)))) jutro dzień cały i w sobotę na śniadanie raczyć się nim będziemy, a potem kolejny piec trzeba będzie. Choć ten razowy jest bardzo sycący, o wiele bardziej niż pieczywo pszenne. Pozdrowienia serdeczne nocną porą przesyłam :-))))

  4. Wróciłam do smaków dzieciństwa. Moja babcia robiła masło i ser, piło się serwatkę i maślankę a rano dom pachniał gotowaną kawą zbożową. Ech, jakoś wtedy smakowało wszystko inaczej.

    1. Ewo, ciesze się zatem że wspomnienia pozytywne przywołałam, że powróciłaś do dawnych lat z uśmiechem, mam nadzieję :-)))) a masło też kilka razy robiłam, ale nie mam takiej klasycznej maselnicy i zniechęciło mnie robienie masła metodą wstrząsów w słoiku… Pozdrawiam serdecznie

  5. Witaj 🙂 i znowu coś smakowitego pokazujesz … taki twarożek z wiejskiego mleka to pyszności, a jeszcze ze świeżym chlebkiem – pychota! a jeśli doda się jeszcze swieże zioła …. mmm marzenie – oj kiedy ta wiosna przyjdzie ….. na razie musze sie zadowolić tylko chlebkiem :-)Smacznego śniadanka Dominiko 🙂 Ucalowania

    1. Teraz, to już do wiosny jest bardzo blisko, tylko patrzeć jak żurawie przylecą. A do twarogu, masz rację jeszcze zioła i świeże warzywka by się przydały. Do miłego zobaczenia :-)))

  6. Oooo!!!Jakie pyszności!Pamiętam smak tego chleba…Twarożek też kiedys robiłam.Teraz nie mam możliwości, żeby kupic prawdziwe mleko:( Ale smak pamiętam:) Pozdrawiam serdecznie!

    1. Właśnie Karolino, do takiego twarożku, to konieczne jest „prawdziwe” mleko, ale wiem, że niektórzy robią twaróg z takiego mleka w butelce + maślanka + śmietanka… chyba. Pozdrawiam serdecznie

  7. Robiłam taki serek Dominiko kilka lat temu i teraz wiem dlaczego mi się nie udał. Piszesz, żeby podgrzewać mleko ponad dwie godziny na malutkim ogniu, a ja podgrzałam w 5 min. aż się mleko zagotowało. Jakiś serek się utworzył, ale była to taka mała ilość papkowatej masy wcale sera nie przypominającej i stwierdziłam, że szkoda marnować takiego dobrego mleka i więcej już nie robiłam. Teraz w razie czego będę wiedziała jak to zrobić. :))) Miłego popołudnia Dominiko. :)))

    1. Wolniutko i na maleńkim ogniu ogrzewać trzeba, a Ty Rozyno pewne zagotowałaś mleko, no i nic z tego twarogu nie wyszło… Ja mieszkam teraz na wsi, więc trochę folkloru stanowi o uroku tego miejsca, taki twaróg jest bardzo dobry, ale nie oszukujmy się także i tłusty, chleb na szczęście oprócz walorów smakowych jest również bardzo zdrowy, zwłaszcza, że otręby i ziarno tam sypię, no i mąkę orkiszową dodaję, a to bogactwo witamin z grupy B. Pozdrawiam serdecznie :-)))

  8. Nie da się opisać, jak cudownie pachnie dom podczas pieczenia chleba. Wiem to, bo sama (choć nie zawsze) pikę chleb, ale w takim specjalnym elektr. urządzeniu. Ten Twój przepis mnie zaintrygował, spróbuję odszukać i spróbować. Dziękuję. Serdecznie Cię, Dominiczko, pozdrawiam i bardzo udanego weekendu życzę. U nas zima :)))

    1. Witaj Clisho, ten chleb bardzo mi smakuje i tylko sporadycznie kupuję jakieś inne pieczywo (dla siebie). Spróbuj taki upiec, może też przypadnie Ci do gustu. U nas też zima, pozdrawiam serdecznie

  9. Taki własny twarożek jest pyszny…kiedyś dawno też robiłam…Chleb również bardzo smakowity…może kiedyś spróbuję upiec wg. Twego przepisu Dominiko. Czuję niemalże zapach tych smakowitości i aż ślinka mi cieknie:))) Ściskam Cię najmocniej i pozdrawiam, życząc bardzo przyjemnego weekendu:-)

  10. Czasem, ale niestety rzadko, robię taki twarożek, tyle tylko że nie mieszam podczas podgrzewania. I nie odciskam mocno, tyle tylko by skapał nadmiar serwatki z sitka. Serwatkę zaraz wypijam, serek zaraz zjadam. Sam. Trzy godziny przygotowywania, 10 minut jedzenia. Ale warto!

    1. To prawda, przy własnoręcznym robieniu twarogu i chleba jest sporo pracy i dużo czasu trzeba poświęcić, aby efekt uzyskać, ale jak mówisz, warto :-)))

  11. Witaj Dominiko,Tak smakowicie wyglądają na zdjęciach, że ma się ochotę natychmiast brać do roboty. Od poniedziałku „robi się ” u mnie zakwas. Dzisiaj powinnam wyrobić ciasto na chleb ale na kwasie nie ma bąbelków więc nie wiem czy jest gotowy. Oczywiście spróbuję a czy będzie to jadalne to się okaże – jutro. Kiedyś często robiłam sery i patrząc na Twoje zdjęcie i czytając apetyczny opis mam ochotę wrócić do tego. Czasami zakwaszałam mleko cytryną i wtedy w wyniku podgrzewania surowego mleka robiły się granulki, do których można dodawać to co się lubi i lepić twardawy serek. Serdeczności.

    1. Witaj Zuza, z Twojego opisu wnioskuję, że dużo eksperymentujesz w kuchni :-))) Ja od dawna obiecuję sobie, że będę też robić inny chleb niż ten prezentowany na zdjęciach, ale na razie to tylko właśnie obietnice… Ciekawa sprawa z tym twarogiem zakwaszanym cytryną, mówisz że wówczas będzie twardy? Może kiedyś spróbuję 🙂 Pozdrawiam serdecznie

  12. Piękny twarożek i zapewne pychotny. Niedawno korzystałam ze wspaniałych warsztatów serowarskich, efekty przy okazji opiszę 🙂

  13. Taki twaróg robię bardzo często. Mleko trzymam w szklanym słoju, który potem wstawiam do garnka z zimną wodą i ostrożnie ogrzewam. To trochę bezpieczniejsze niż bezpośrednie ogrzewanie. Chleba nie piekę ( mamy bardzo dobra piekarnię w miasteczku) ale może się odważę ?

    1. Dzięki za podpowiedź odnośnie metody ogrzewania mleka, faktycznie proste rozwiązanie, a może znacząco wpłynąć na jakość twarogu :-)))

Skomentuj ~Dominika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *