U nas śnieg pojawia się z reguły w nocy, potem w ciągu dnia siąpi jakieś paskudztwo i śnieg znika. Tak ze trzy razy już było. Nie lubię tego siąpienia, pogoda nie może się zdecydować, a synek domaga się spaceru po śniegu. I skąd ja mu to mam wziąć? To chociaż u Ciebie popatrzę na ładne widoki, bo efekty siąpienia są wybitnie niefotogeniczne… :)))
U mnie to pierwszy śnieg w tym sezonie zimowym, nie licząc opadów nielicznych płatków, które od razu się topiły. Od razu jaśniej się zrobiło :-))) a siąpienia i ja nie znoszę…
Czyżby zawitała do Sumówka zima?? a moze to tylko poranny nieśmiały „niby” zwiastun ? :-)) no cóż, miejmy nadzieję, że choć na trochę zima jednak przyjdzie …. Pozdrawiam cieplutko :-))
… i oby tak było :-)) bardzo lubię zimę w Sumówku. Do szybkiego zobaczenia 🙂
Ja również, do miłego :-)))
Czyżby zawitała do Sumówka zima?? a moze to tylko poranny nieśmiały „niby” zwiastun ? :-)) no cóż, miejmy nadzieję, że choć na trochę zima jednak przyjdzie …. Pozdrawiam cieplutko :-))
Skąd tyle śniegu???? Pięknie tam u Was 🙂 W stolicy wiosna, dzisiaj nieco zamglona i nie muszę dodawać, że chętnie bym się zamieniła na krajobrazy…Wszystkiego najładniejszego w nowym roku 🙂
Po raz pierwszy życzę ale od dawna czytam i zachwycam się 🙂 I zazdroszczę 🙂 Kiedyś były wakacje w Partęczynach, znam trochę Twoją okolicę, dzisiaj już mam kawałek swojej ziemi wakacyjnej bardziej na północ, na Warmii ale sentyment do przyrody i do ciszy ten sam 🙂 Pozdrawiam!!!!!
Bardzo mi miło, zapraszam zatem częściej :-))) Partęczyny są ok 10km od nas, wielkie jezioro i kolonie kormoranów, są tam ośrodki wypoczynkowe więc ludzi całkiem sporo. Piękna Warmia też niedaleko od siedliska :-))) Pozdrawiam serdecznie
Pięknie wygląda siedlisko przykryte delikatnym bielutkim puchem ,oby sypneło więcej;) U nas nadal brzydota więcej deszczu niż śniegu jeden raz tylko leciutko popruszył ale po godzinie deszcz uniemożliwił dalsze podziwianie namiastki zimowej aury:)Ps. Dominiczko widzę,że w serduchu jeszcze płomyk się tli !!! Buziol serdeczny posyłam :))
Alutko, nie wiem doprawdy czy ta zima na chwilę wpadła czy też dłużej u nas zabawi, ale ładniej się od razu zrobiło. Tak pięknie palącej się świecy jeszcze nigdy nie miałam, cudna jest :-)))) Buziaki ślę!
Tym bardziej mi miło :)) Wyściskaj Zorkę i kociaki !!!
Zachwycone są tymi uściskami… i chcą jeszcze 🙂 pieszczochy :-)))
Kochana teraz jak od 1,5 roku nie mamy już naszego psiaczka mój małżonek jest smyrany cześciej za uszkiem,..,dobrze,że nie szczeka tylko się łasi i prosi o wiecej hi,hi,hi:))) Jak zdrówko dopisze to sama w tym roku je wysciskam !!!
Kochana teraz jak od 1,5 roku nie mamy już naszego psiaczka mój małżonek jest smyrany cześciej za uszkiem,..,dobrze,że nie szczeka tylko się łasi i prosi o wiecej hi,hi,hi:))) Jak zdrówko dopisze to sama w tym roku je wysciskam !!!
Szczęściarz z niego :-))) a z tym osobistym wyściskaniem zwierzaków to doskonały pomysł :-)))
Pięknie! U nas ani śladu śniegu. Szaro i ponuro.Wszystkiego, co najlepsze w 2012 roku Dominiko.Ściskam mocno 🙂
Aniu, koty wielce zafascynowane śniegiem i nawet mrozu się nie boją, wracają z zimnymi noskami do domu, ale zadowolone z wycieczki… :-))) a świeca jak serce, taka piękna :-)))
A u mnie śnieżnobiała pierzynka rozmyła się, rozproszyła, zdając się jedynie złudą nierozbudzonego poranka. Tak pięknie u Ciebie Dominiko, a miło poczuć drobinki śniegu na rzęsach. Uściski najserdeczniejsze i dziękuję za to zimowe impresje :)))
Pięknie:))) Zazdroszczę odrobinkę, bo u nas tylko deszcz i deszcz. A taka delikatna pierzynka czyni świat bardzo urokliwym a jednocześnie nie przeszkadza tak bardzo w normalnym życiu(i poruszaniu się). Dzięki Dominiko kochana, że mogę sobie na te cuda u Ciebie popatrzeć, zanim i do nas dotrze ta odrobina „magii”. Buziaczki:)))
Genevieve, ta pierzynka dzisiaj wieczorową porą mokra, szara i krótka się zrobiła, ale jeszcze nadejdzie taka prawdziwa, puchowa kołdra ;-))) Buziaki serdeczne przesyłam 🙂
Piękna pierzynka,tylko nieco cieniutka:) U nas w tym roku jeszcze śniegu nie było,deszcz pada i wiatr wieje, brr.Trzeba herbatką z cytryną się ratować.A wiesz,że mnie ta świeca skojarzyła się z rozłupującym bochenkiem chlebka na pół…Pozdrawiam serdecznie:)
No tak Karolino, u Was przecież grzyby rosną 🙂 Pierzynka dzisiaj zniknęła, gdzieniegdzie tylko białe plamy zostały. Ta świeca budzi różne skojarzenia od serca przez mózg do bochna chleba…Pozdrawiam serdecznie
Dominiko, pierzynka niby cieniutka, ale pod łapkami Milusia całkiem spora. Odważny ten Twój Miluś, zimna się nie boi. U mnie na razie bez śniegu i prawdę mówiąc wcale mi za nim nie tęskno. Jak do tej pory się nie zjawił, to teraz mi nie jest już do niczego potrzebny. :))) Dobrego dnia Dominiko. :)))
Witaj Rozyno :-))) pierzynka obiektywnie wydaje się cieniutka, ale kotów to całkiem puszysty dywan, leżał przez dwa dni… dziś już go nie ma. Pozdrawiam serdecznie :-)))
U nas śnieg pojawia się z reguły w nocy, potem w ciągu dnia siąpi jakieś paskudztwo i śnieg znika. Tak ze trzy razy już było. Nie lubię tego siąpienia, pogoda nie może się zdecydować, a synek domaga się spaceru po śniegu. I skąd ja mu to mam wziąć? To chociaż u Ciebie popatrzę na ładne widoki, bo efekty siąpienia są wybitnie niefotogeniczne… :)))
U mnie to pierwszy śnieg w tym sezonie zimowym, nie licząc opadów nielicznych płatków, które od razu się topiły. Od razu jaśniej się zrobiło :-))) a siąpienia i ja nie znoszę…
Śliczna zima – u mnie śniegu nie ma wogóle. Ale w górach już się pojawia więc czekamy cierpliwie :DPozdrawiam MoniaL
Na ferie ma zima podobno śniegiem posypać, to saneczki pójdą w ruch 😉 Pozdrawiam
U mnie rano też była taka cienka śnieżna pierzynka. Stopniała. I znów jesień zimą. Pozdrawiam ciepło:)
Ellu chyba jednak trochę zimy pod koniec tygodnia przyjdzie.. Pozdrawiam serdecznie
Czyżby zawitała do Sumówka zima?? a moze to tylko poranny nieśmiały „niby” zwiastun ? :-)) no cóż, miejmy nadzieję, że choć na trochę zima jednak przyjdzie …. Pozdrawiam cieplutko :-))
Witaj 🙂 zwiastun utrzymał się do tej pory, choć trochę poszarzał. Na Wasz przyjazd ma znowu posypać ;-)))
… i oby tak było :-)) bardzo lubię zimę w Sumówku. Do szybkiego zobaczenia 🙂
Ja również, do miłego :-)))
Czyżby zawitała do Sumówka zima?? a moze to tylko poranny nieśmiały „niby” zwiastun ? :-)) no cóż, miejmy nadzieję, że choć na trochę zima jednak przyjdzie …. Pozdrawiam cieplutko :-))
PIĘKNIE! Najbardziej podoba mi się czwarte. Bardzo lubię brzozy.
Również i ja brzozy lubię, mam ich trochę dookoła :-)))
Wreszcie wszędzie sypnęło, narazie nieśmiało ale ten pierwszy, wyczekany jest najmilszy, prawda?
Dokładnie to pierwszy śnieg, najmilszy :-)))
A Kicia i Miluś obserwują wszystko z kocim spokojem…To już ich druga zima? 🙂
Tak to ich druga zima, w zeszłym roku biegały po śniegu nawet w największe mrozy, mają kociaki kondycję 😉
Skąd tyle śniegu???? Pięknie tam u Was 🙂 W stolicy wiosna, dzisiaj nieco zamglona i nie muszę dodawać, że chętnie bym się zamieniła na krajobrazy…Wszystkiego najładniejszego w nowym roku 🙂
Witaj, chyba po raz pierwszy..? Napadało trochę śniegu wczoraj i tak sobie powolutku topnieje… Szczęśliwego Nowego Roku :-)))
Po raz pierwszy życzę ale od dawna czytam i zachwycam się 🙂 I zazdroszczę 🙂 Kiedyś były wakacje w Partęczynach, znam trochę Twoją okolicę, dzisiaj już mam kawałek swojej ziemi wakacyjnej bardziej na północ, na Warmii ale sentyment do przyrody i do ciszy ten sam 🙂 Pozdrawiam!!!!!
Bardzo mi miło, zapraszam zatem częściej :-))) Partęczyny są ok 10km od nas, wielkie jezioro i kolonie kormoranów, są tam ośrodki wypoczynkowe więc ludzi całkiem sporo. Piękna Warmia też niedaleko od siedliska :-))) Pozdrawiam serdecznie
Śnieg masz!!!!
Wczoraj o poranku, kiedy otworzyłam oczy, taki właśnie świat zobaczyłam :-)))
BAJECZNIE!A u nas pada deszcz.
i do Ciebie zima zapuka..
Pięknie wygląda siedlisko przykryte delikatnym bielutkim puchem ,oby sypneło więcej;) U nas nadal brzydota więcej deszczu niż śniegu jeden raz tylko leciutko popruszył ale po godzinie deszcz uniemożliwił dalsze podziwianie namiastki zimowej aury:)Ps. Dominiczko widzę,że w serduchu jeszcze płomyk się tli !!! Buziol serdeczny posyłam :))
Alutko, nie wiem doprawdy czy ta zima na chwilę wpadła czy też dłużej u nas zabawi, ale ładniej się od razu zrobiło. Tak pięknie palącej się świecy jeszcze nigdy nie miałam, cudna jest :-)))) Buziaki ślę!
Tym bardziej mi miło :)) Wyściskaj Zorkę i kociaki !!!
Zachwycone są tymi uściskami… i chcą jeszcze 🙂 pieszczochy :-)))
Kochana teraz jak od 1,5 roku nie mamy już naszego psiaczka mój małżonek jest smyrany cześciej za uszkiem,..,dobrze,że nie szczeka tylko się łasi i prosi o wiecej hi,hi,hi:))) Jak zdrówko dopisze to sama w tym roku je wysciskam !!!
Kochana teraz jak od 1,5 roku nie mamy już naszego psiaczka mój małżonek jest smyrany cześciej za uszkiem,..,dobrze,że nie szczeka tylko się łasi i prosi o wiecej hi,hi,hi:))) Jak zdrówko dopisze to sama w tym roku je wysciskam !!!
Szczęściarz z niego :-))) a z tym osobistym wyściskaniem zwierzaków to doskonały pomysł :-)))
Pięknie! U nas ani śladu śniegu. Szaro i ponuro.Wszystkiego, co najlepsze w 2012 roku Dominiko.Ściskam mocno 🙂
Miledo, jak dobrze że jesteś :-)))) dla Ciebie także moc serdeczności na Nowy Rok!
Taka zima u Ciebie??? Ojej! Cudnie!!!!!! U mnie szaro i buro, łeeee….
Zima już niestety powoli zanika, jeszcze tylko w lesie śnieg leży, na polach już stopniał…
Miła odmiana po burościach i szarościach. Koty zafascynowane śniegiem ? Dominiko, jak pięknie wyglada ta świeca !
Aniu, koty wielce zafascynowane śniegiem i nawet mrozu się nie boją, wracają z zimnymi noskami do domu, ale zadowolone z wycieczki… :-))) a świeca jak serce, taka piękna :-)))
A u mnie śnieżnobiała pierzynka rozmyła się, rozproszyła, zdając się jedynie złudą nierozbudzonego poranka. Tak pięknie u Ciebie Dominiko, a miło poczuć drobinki śniegu na rzęsach. Uściski najserdeczniejsze i dziękuję za to zimowe impresje :)))
Małgosiu, te drobinki śniegu są najpiękniejsze, nawet jeśli w łzy się zamienią.. Pozdrawiam serdecznie
Pięknie:))) Zazdroszczę odrobinkę, bo u nas tylko deszcz i deszcz. A taka delikatna pierzynka czyni świat bardzo urokliwym a jednocześnie nie przeszkadza tak bardzo w normalnym życiu(i poruszaniu się). Dzięki Dominiko kochana, że mogę sobie na te cuda u Ciebie popatrzeć, zanim i do nas dotrze ta odrobina „magii”. Buziaczki:)))
Genevieve, ta pierzynka dzisiaj wieczorową porą mokra, szara i krótka się zrobiła, ale jeszcze nadejdzie taka prawdziwa, puchowa kołdra ;-))) Buziaki serdeczne przesyłam 🙂
całkiem ładna pierzynka…
pierzynka widmo, pojawia się i znika 😉
Piękna pierzynka,tylko nieco cieniutka:) U nas w tym roku jeszcze śniegu nie było,deszcz pada i wiatr wieje, brr.Trzeba herbatką z cytryną się ratować.A wiesz,że mnie ta świeca skojarzyła się z rozłupującym bochenkiem chlebka na pół…Pozdrawiam serdecznie:)
No tak Karolino, u Was przecież grzyby rosną 🙂 Pierzynka dzisiaj zniknęła, gdzieniegdzie tylko białe plamy zostały. Ta świeca budzi różne skojarzenia od serca przez mózg do bochna chleba…Pozdrawiam serdecznie
Dominiko, pierzynka niby cieniutka, ale pod łapkami Milusia całkiem spora. Odważny ten Twój Miluś, zimna się nie boi. U mnie na razie bez śniegu i prawdę mówiąc wcale mi za nim nie tęskno. Jak do tej pory się nie zjawił, to teraz mi nie jest już do niczego potrzebny. :))) Dobrego dnia Dominiko. :)))
Witaj Rozyno :-))) pierzynka obiektywnie wydaje się cieniutka, ale kotów to całkiem puszysty dywan, leżał przez dwa dni… dziś już go nie ma. Pozdrawiam serdecznie :-)))