…w tym tygodniu spotkała mnie miła niespodzianka…
…kiedy przyglądałam się różowym pociągnięciom pędzla na błękitnym tle, gdy dostrzegłam pierwszy pióropusz wśród pampasowej trawy… i podziwiałam cytynowe kwiaty dziewanny… do leśnego siedliska przyjechał wielki samochód…
… kurierski samochód, a sympatyczny pan wytaszczył z niego dla mnie ogromne pudło…
…podekscytowana rozpakowałam karton, choć nie było to wcale łatwe, a w środku spoczywały sobie dorodne sadzonki rozchodnika oraz szklana butelka z pomarańczową zawartością :-)))
…wyszukany, wytworny, niesamowity prezent od Eremi…
…sadzonki zaraz posadziłam w dogodnym miejscu, rozchodnik będzie miał tam wielkie pole do popisu, kwiaty za radą ofiarodawczyni obciełam i do porcelanowego dzbanuszka włożyłam…
….butelkę, a co tam, odkorkowałam i poczułam subtelny zapach dojrzałej brzoskwini, do kieliszków nalałam i degustację rozpoczęłam… cudowny smak, Eremi niesamowitą Sangrię Brzoskwiniową wyczarowała… a ja mogę teraz, podziwiając kwiaty rozchodnika, rozkoszować się jej smakiem…
…Eremi dziękuję bardzo, toast za Twoje zdrowie oraz wszystkich odwiedzających mój świat, wznoszę :-)))