Z okazji Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć serdeczne życzenia, wszystkim sympatykom bloga oraz wszystkim obecnym i przyszłym miłośnikom Siedliska życzę zdrowych, pogodnych, spokojnych Świąt, a w Nowym Roku życzę wiele radości i życzliwości oraz wielu okazji by radość sprawiać, a życzliwość okazywać innym.
diabli nadali tego Świętego
W niedzielne grudniowe popołudnie jedziemy do Torunia, oddalonego zaledwie 70 km od Sumówka, jedziemy do Fortu IV na spektakl Teatru Afisz „Diabli nadali tego Świętego”. Tym razem w Saloniku Artystycznym z wielkim kunsztem oraz wyrafinowanym smakiem upieczono trzy dania na jednym ogniu. Bowiem sztuka kulinarna w postaci świątecznej degustacji wigilijnych dań połączyła się wyśmienicie z pełnym humoru spektaklem oraz wspólnym śpiewaniem kolęd w niezwykłej muzycznej oprawie.
Śnieżynka vel Śnieżna Kula, niezwykłej urody Anioł oraz diabelski Święty Mikołaj wśród burzy oklasków schodzą ze sceny.
nad jeziorem wiatr
Lekki jesienny wiatr, listopadowe nisko zawieszone nad horyzonetm słońce, przyjemna średnia temperatura powietrza sprawiły, iż zatęskniłam za wędrówką. Za wędrówką z małym przylegającym do pleców niczym śpiący miś koala plecakiem. Krótka podróż w dobrze znane i wciąż zaskakujące, odległe nieznane. Mała rundka dookoła jeziora. 2,5 – 3 godziny spędzne z myślami ulatujacymi w powietrze. Buty zaczynają ciążyć po jakimś czasie, miś koala wierci się na plecach, przypomina o sobie raz po raz, tocząca się kula smutku uniemożliwia równomierne oddychanie, a jednak idę dalej…
wakacje z kotami
Zorka wszystkimi psimi zmysłami wyczuwa obecność nowych, wspaniałych kocich turystów..
…w gorącym od słońca piasku, wśród krzewów i śpiewu ptaków wylegują się koty, kocie rodzeństwo, które z wielkiego miasta, wraz z właścicielami rzecz jasna.. przyjechało do Siedliska na wakacje…
…w biało-szarej sukience, niebieskooka Lidka…
..w grafitowym garniturze, zielonooki Totek…
…koteczka postanawia opuścić swój wygodnie umoszczony dołek, wyrusza na spotkanie z obcym jej jeszcze psem…
… w asyście domowników zawsze raźniej…
…Zorka tylko na to czekała, pragnie się zaprzyjaźnić z tak interesującą, niezwykłej urody kotką…
…a tymczasem Totek…
…kocurek odprawia czary aby odstraszyć Zorkę…
…w końcu ląduje w dobrze znanych, bezpiecznych ramionach uroczej właścicielki…
… owo sympatyczne spotkanie zarejestrowałam w lipcu 2013 r….
wakacje z psem czyli czworonogi w Leśnym Siedlisku
Nasi Goście bardzo często odwiedzają Leśne Siedlisko wraz ze swoimi czworonożnymi podopiecznymi, z psami i kotami. Wszyscy, zarówno ludzie jak i zwierzęta, mają tu idealne warunki do spacerów, pływania, biegania i ogólnie rozumianego odpoczywania. Oto tegoroczne portrety niektórych psich milusińskich.
Nikita
s
Targa
Blu
Leya
Fred
Fred
..i Zorka w kolejce do głaskania..
złota jesień w Leśnym Siedlisku
kluski śląskie czyli wielka kuchnia w małym domku
Jesienną porą Alutka i Zbyszek przemierzyli ponad 400 km aby pomieszkać i wypocząć w Małym Domku. Spacerowali po lesie, zbierali grzyby, gotowali… Pewnego wczesnego popołudnia zostaliśmy zaproszeni do Alutki i Zbyszka na śląski obiad. Alutka zapowiedziała – będą kluski śląskie, modra kapusta i pieczone mięso. Jakim cudem w Małym Domku, gdzie kuchnia jest mała, płyta kuchenna jednopalnikowa ma powstać taki obiad – pomyślałam. Bardzo ucieszyłam się z zaproszenia tym bardziej, że nigdy klusek śląskich nie robiłam, co więcej, nigdy ich nawet nie jadłam. Podekscytowana, pełna zapału do nauczenia się nowej sztuki pobiegłam do Małego Domku…
… a tu duet Alutka – Zbyszek działał już pełną parą. Ugotowane i ugniecione ziemniaki przybrały kształt kopca w wielkiej misie. Jedną czwartą porcji ziemniaków Zbyszek zgrabnie odkroił i w to miejsce nasypał mąki ziemniaczanej oraz wbił jajko..
..Alutka mieszała i ugniatała gorącą masę ziemniaczaną, wprawnym ruchem formowała kluski z dziurką..
..Zbyszek mieszał i doprawiał kapustę..
..a klusek wciąż przybywało…
.. woda w garnku zawrzała i pierwsza porcja klusek wolniutko gotowała się na na jego dnie.. Alutka bacznym okiem obserwowała czy kluski nie zaczną już wypływać na powierzchnię wody..
..tymczasem Zbyszek przygotowywał stół i nakrycie do obiadu..
..zaanektował także „gorącą kozę” do podgrzania mięsa oraz kapusty…
..tymczasem w garnku znowu zawrzało i kluski wypłynęły na powierzchnię.. Alutka odcedziła je i ułożyła na półmisku..
..nałożyła też soczyste mięso do miseczki..
…obiad podano…
..śląski obiad na talerzach z kujawskim motywem..
…obiad był pyszny..
..delikatne śląskie kluski polane pieczeniowym sosem, kapusta idealnie doprawiona, mięso z kurczaka kruche i soczyste..
…”niebo w gębie”…
Alutko i Zbyszku serdecznie dziękujemy za wspaniałą ucztę, przede wszystkim jednak dziękujemy za Waszą u nas obecność, za ciepło i optymizm które wnieśliście do naszego Siedliska. Dziękujemy, czekamy na Was..
las grzybów pełen
wrześniowy ogród