Wątróbka drobiowa z cebulką i jabłuszkiem stanowi dzisiejszą kameralną kolację. Wątróbkę oczyszczam, myję i dobrze osuszam. Kroję cebulkę i to ją najpierw przesmażam na patelni z odrobiną oleju rzepakowego, kiedy jest gotowa przekładam na talerzyk. Teraz na mocno rozgrzaną patelnię rzucam wątróbkę, w takiej właśnie postaci, bez mąki. Skwierczy cudownie rumieniąc się… mieszam raz po raz… przygotowuję jabłko, kroję je na ćwiartki. Kiedy wątróbka jest już prawie gotowa dodaję jabłko i przykrywam patelnię pokrywką, czekam aż jabłuszko zrobi się miękkie, ale się nie rozpadnie … wrzucam przesmażoną wcześniej cebulkę, sypię majeranek, troszkę pieprzu i na końcu sól. Podaję na sałacie, z ogórkiem kiszonym i dwoma małymi ziemniaczkami 😉 Wątróbka jest krucha, delikatna i chrupiąca… mniam… zawiera dużo żelaza, kwas foliowy, wit. A oraz B. Dzisiejsza kolacja była wczesna i obfita, obiad bowiem stanowiło drugie śniadanie…
…a po kolacji dobremu trawieniu sprzyja filiżanka zielonej herbaty i maleńka kosteczka czekolady… no i może odrobinka czerwonego, wytrawnego wina…
chyba nigdy nie jadłam wątróbek drobiowych, tylko wieprzowe. Ale najbardziej pociągająca jest ta smażona cebulka:) Wszystkiego Smacznego Dominiko z okazji Dnia Kobiet:)
cebulka owszem jest pociągająca, ale i całość wybornie smakuje, Kobieto Rut pięknego Dnia życzę!
Zapachniało aż u mnie.Bądź radosna Kobieto!
dziękuję, radośnie się zapowiada, Tobie również radości wiele życzę:-)))czy też prowadzisz bloga?
Też piszę bloga i narazie tylko kukam tu i tam, bo od lat mam małą białą siermiężną chatkę na skraju lasu i nad wodą. A tej zimy kupiłam tam domek i szukam powoli i nienachalnie inspiracji do remontu.
oj no to super, mam nadzieję, że znajdziesz jakieś inspiracje, choć z tym nie ma co się spieszyć, lepiej wszystko dokładnie przemyśleć… a gdzie mogę znaleźć Twój blog? chętnie wpadnę z wizytą :-))
Masz rację i ja też to wiem, nie wolno się spieszyć, Narazie mam ogólną koncepcję całości i teraz podpatruję i fotografuję płotki. Zapraszam do: najlepszakopianieba.blog,onet. chociaż ostatnio mało tam Brzózki.
wpadnę niebawem, dzięki :-))))
Pięknie…Wszystkiego dobrego!
dziękuję i wzajemnie :-))))
Wspaniałe są Twoje przepisy Dominiko…a wątróbkę ostatnio jem częściej…właśnie z powodu tego żelaza, którego trochę mi brakuje w organizmie…Następnym razem przyrządzę ją wg. Twego przepisu…z tym jabłuszkiem na pewno jest bardzo smaczna…Wszystkiego dobrego w Dniu Kobiet i miłego wieczoru:)))
w takim razie polecam również czerwone wytrawne wino.. ku zdrowtności oczywiście, ponieważ także zawiera dużo żelaza…. dobrej nocy życzę:-))
Bardzo smakowicie to wygląda ! Strasznie lubię zapach smażonej watróbki ale, niestety, jestem mniejszością, która nie znosi jej smaku.
do wątróbki przekonałam się dopiero jak skończyłam 35 lat i od tej pory jestem jej gorącą orędowniczką… raz na 2,3 miesiące smażę ją właśnie w taki sposób, jest pyszna 🙂
wątróbki drobiowe goszczą na moim stole, choć nie wiem kto bardziej je lubi…my ,czy koty…filizanka „klimtowska” śliczna
jak u mnie, koty i Zorka uwielbiają wątróbkę, specjalnie im ją duszę, bez przypraw… jak ją jedzą to mruczą z zadowolenia :-), a na filiżance Twe bystre oko dostrzegło „Pocałunek” Klimta… pozdrawiam
Ja wczoraj na obiad miałam wątróbkę drobiową, wprawdzie bez jabłek, ale i tak smakowała. Następnym razem zrobię z jabłuszkiem :))Pozdrawiam ciepło :))
Witaj Miledo, koniecznie spróbuj z jabłkiem, naprawdę jest pyszna :-)))) pozdrawiam wiosennie
Taka wątróbka z jabłuszkiem jest pyszna, też czasem taką robię; polecam tez wątróbkę inaczej: bez jabłuszka, za to ze smażonymi na wooku warzywkami 🙂 Dominiko, jak tam poszukiwania wiosny? Pozdrawiam Cię cieplutko 🙂
Witaj Magdalenko :-))) z warzywami nie jadłam jeszcze, ale skoro polecasz to spróbuję, poszukiwania wiosny trwają… widziałam klucz dzikich gęsi, zrobiłam fotkę, ale widać tylko małe punkciki na niebie… może jeszcze się uda… słyszałam żurawie, schowały się w zaroślach na polu.. kaczki również już są, bocianie gniazda na razie puste, pączki i listki jeszcze uśpione… słońce świeci cudownie, więc to tylko kwestia paru dni… pozdrawiam serdecznie
Wątróbkę drobiową przyrządzam identycznie, najbardziej smakuje mi z dodatkiem kwaśnych jabłek np. złotej renety. Zamiast ziemniaka daję grzanki z żółtym serem. Do jabłek daję odrobinę miodu a majeranku bardzo dużo. Świetne i szybkie jedzenie. Wino obowiązkowe.Miło słyszeć, że pojawiły się dzikie gęsi. Wypatruję je z utęsknieniem bo ich klucze mają w sobie coś magicznego, najpierw słychać potem dopiero widać. Mam wrażenie, że mają jakiś tunel komunikacyjny nad „moim” niebem bo kluczy jest zawsze mnóstwo. Radosne są szczególnie te wiosenne bo jesienne wiadomo zwiastują porę roku, której nie lubię.
…z miodem.. też piękne rozwiązanie… a co do jabłek masz rację kwaśna reneta jest najlepsza :-))) dzikie gęsi krzyczą głośno i co chwilę się gubią… dziś też najpierw leciał klucz, a potem 5 sztuk okropnie zaniepokojonych i rozwrzeszczanych, szukających reszty… pokazałam im drogę;-)bociany widziałam jak sobie leciały, ale to jeszcze nie „nasze”, bo poleciały dalej…
Ta patelnia Dominiko, a właściwie jej zawartość, jest tak apetyczna, że czuję zapach tej wątróbki. Z jabłkiem jeszcze nigdy nie jadłam, pora więc spróbować. Mój Kiciulek szalał za wątrobą, ale tylko wieprzową i to na surowo, pokrojoną w kosteczkę. Drobiowej nie ruszył, chociaż była taka delikatna i mięciutka. Może przez to, że ciągle dla niego kupowałam wątrobę i nerki, rzadko te produkty przyrządzałam. A z jabłkiem na pewno spróbuję. Wszystko przez to zdjęcie. :)))Pozdrawiam Cię miło. :)))
zachęcam… koniecznie z jabłuszkiem:-) a kociaki też maja swoje upodobania, moje lubią to samo co Sunia czyli kurczaka, wątróbkę… drobiową, ryby, no i oczywiście saszetki whiskas, pozdrawiam Rozyno bardzo serdecznie :-)))))