…ostatnie spojrzenie na oświetlone słonecznym blaskiem krajobrazy, na szaro-brunatne zaorane pola po których dumnie kroczą ociągające się przed daleką podróżą żurawie, spojrzenie na czaple białe kołyszące się sennie na falach małego jeziorka…
…
…
…
…
…spojrzenie na błękitne niebo i płynące wolno obłoki, na błękitną toń leśnego jeziora…
…
…
…
…
…
…spojrzenie na podmokłe, żółto-zielone łąki, gdzie ponownie mam szczęście dostrzec tym razem parę popielato-szarych, majestatycznych żurawi…
…
…
…
…
…spojrzenie na małe, śródleśne oczka wodne otulone trzciną i szuwarami…
…
…
…
…te obrazy pragnę zachować pod powieką niczym puchową pierzynką przez wszystkie jesienno-zimowe dni…
…
…
Podium dla mnie?Mam chandrę dziś, więc chętnie przyjmę miejsce na pudle.Dominiś, CUDNE kadry żurawi, aż zazdroszczę, po prostu bosko je uchwyciłaś, pokłony niskie.Od nas odleciały dokładnie 1 października, siedem kluczy, cisza zapanowała …Buziaki
Zdecydowanie miejsce pierwsze 🙂 u nas dzisiaj też już ucichło, wszystkie żurawie chyba już się odnalazły, zebrały i odleciały… będę ich wyglądać mam nadzieję, że z końcem lutego. Buziaki!
u mnie też jeszcze żurawie się kręcą jakby nie wiedziały co robić….ale ja z latem się nie żegnam, ciągle mam nadzieję na jeszcze troszeczkę.ech, optymistka ze mnie….uściski:)
A ja wciąż się żegnam i witam na nowo 😉 też Ewo mam nadzieję, że jeszcze trochę tego lata będzie…
Dominiko kochana, i ja pragnę zachować te wszystkie obrazy pod powiekami jak najdłużej…najlepiej na całą zimę:))) Dziękuję za tę miłą niespodziankę w postaci pięknego portretu Autorki, ściskam Cię bardzo mocno:)))
Genevieve, Ty masz kochana jeszcze inne piękne obrazy do zapamiętania na całe życie, dziękuję, uściski przesyłam 🙂
Dominiko kochana, i ja pragnę zachować te wszystkie obrazy pod powiekami jak najdłużej…najlepiej na całą zimę:))) Dziękuję za tę miłą niespodziankę w postaci pięknego portretu Autorki, ściskam Cię bardzo mocno:)))
.. a portret nieuczesany, nieretuszowany, niepozowany…
I taki właśnie mi się podoba:)))
:-)))
Kochana ! Żurawie,czaple to mogę podziwiać tylko na Twoim blogu, bo nigdy ich nie widziałam. Kormorany uchwyciłam na Mazurach,a syn z kolegą czyścili szczotkami ryżowymi co drugi dzień z tego zapaskudzonego przez te ptaszyska pmost.Pot lała im się tu i tam ,ale i tak nie byli w stanie wyczyścić.Jednego dnia doczyścili a drugiego apiat od nowa z tego paskudnego „wapnia” hehehe……Uszy mi więdły dosłownie jakie pod ich adresem sypały się epitety. Kochamy zwierzęta,ptaszyska,ale tych mieliśmy wszyscu po dziurki w nosie -:)) U nas w tej chwili wichura,deszcz i burza.Uściski serdeczne ślę .
Kochana Alutko, zatem to świetnie że udało mi się, żurawie sfotografować 🙂 Kormorany niestety brudzą strasznie, ich odchody niszczą wszystko na co spadną czyli głównie na glebę i lasy. Na moim Sosnie czasami jakiś zbłąkany kormoran się pojawi, ale ich główne kolonie znajdują się na jeziorze Partęczyny i tam lasy są spalone od ich żrących odchodów. Sałatki zrobione? pewnie tak i jak Cię znam, to obdarowałaś całą rodzinę i nic dla Ciebie i Z nie zostało 😉 Buziaków moc przesyłam dla Was :-))))
Kochana!Pierwszy eksperyment zrobiony był w połowy składników(o czym pisałam do Ciebie na pocztę) ,ale nie było odpowiedzi..)) ,bo myślałam,że braknie mi słoików,ale po odciśnięciu tej wody z ogórasków wystarczyło tylko na 4 słoiczki,nawet ciepłe zajadała synowa i bardzo smakowało.,więc na drugi dzień Z . zrobił zaopatrzenie już z pełnego przepisu.Obdarowałam wszystkich ,nawet po słoiczku…,tak dla smaczku.Robiłam też sałatkę z kalfiora z dodatkiem paru paseczków czerwonej papryki.Moim pamom smakuje taka chrupiąca ,al,dante,słodko kwaśna.Teraz na tapecie są grzybki,kupuję na bazarku,suszę,wkładam w woreszki do zamrazarki na smażonkę lub zupkę ze świeżych w zimie,ale najbardziej uwielbiamy tą grzybową z suszonuch borowików i podgrzybków z łazankami.Brat z bratową codziennie chwalą się na sypie swoimi osiągnięciami,a mnie normalnie ściska w dołku,że mają takie skarby w zasiegu ręki…,a my musimy pokonać ponad 60 km,czasami w ciemno,albo będą albo nie…..Zawsze mówimy sobie po nieudanym grzybobraniu, że mamy tylko szczęście w miłości i niech tak trwaaaaaa jak najdlużej,czego i Wam Kochani życzymy.Dominiczko wystawiaj swoją bużkę ciepłą ,serdeczną codziennie,aby słoneczko opromieniało Cię w te jesienne nastroje,a T . niech kocha i podziwia swoją piękną boginię Siedliska ..-:) Kochamy Was!!!
A szczęście w miłości liczy się przecież najbardziej, więc niech tych darów lasu już nie będzie, oby zawsze Wam dobrze się działo :-)))) Rozumiem, że sałatka udała się pysznie i wszystkim smakuje, bardzo mnie to cieszy :-))) Ja właśnie przed chwilą przytargałam do domu buraczki prosto z pola, więc zaraz zabieram się za ich przyrządzanie, ale najpierw zrobię gołąbki :-)))) na dzisiejszy obiad. Grzybów w lasach jest zatrzęsienie, borowików nareszcie również. Alutko i Z, owocnych poszukiwań w lasach życzymy :-))), A z tą boginią to niezły dowcip :-))))) Buziaki!!!
Dzięki Tobie i ja je zachowam pod powiekami :-)))). Żurawie uchwyciłaś przepieknie ! Ja naszych juz dawno nie słyszałam i nie widziałam, zaraz odleca, a za nimi gęsi…. I znów koniec sezonu.P.S. jaka Ty ładna i młoda jestes !!!
Kochana Aniu, koniec sezonu powoli nadchodzi, choć sezon agro jeszcze trwa, u mnie aż do Sylwestra, później zapadnę sen zimowy na 2-3 miesiące 😉 Dziękuję za miłe słowa, ale to chyba złudzenie optyczne 🙂 Buziaki!
Całe tegoroczne lato towarzyszyły nam żurawie na okolicznych łąkach, czasami ich widok a najczęściej ich charakterystyczne głosy ale od dłuższego czasu ich nie słyszę i byłam przekonana, że odlatują tak jak bociany pod koniec sierpnia. Uświadomiłam sobie, że nic nie wiem o tym pięknych ptakach. Kormoranów i czapli niestety u mnie nie ma. Pięknie napisałaś o tym zapamiętywaniu pod zamkniętymi powiekami, też tak spróbuję. Krajobrazy tu inne ale kolory i, poranne mgiełki i przestrzeń pól i łąk zlewająca się się z niebem, zamknięta jedynie czasami drzewami podobna. Myślę, że jeszcze cieszyć nas będzie babie lato. Nie wiem dlaczego ale wyobrażałam sobie Ciebie jako krótkowłosą brunetkę (?!).
Żurawie pierwsze przylatują, najczęściej jeszcze kiedy leżą resztki śniegu, odlatują w końcu września, na początku października. Przez wiosnę i lato słyszę zawsze ich donośny klangor. Zuziu, może Twoje żurawie odleciały wcześniej by łączyć się w grupy z innymi i wspólnie odlecieć. Moje Sumówko położone jest na trasie ich przelotów, m.in. tu nadciągają żurawie z różnych stron by łączyć się w klucze. Piękne to ptaki :-)Rozczarowałam Cię, że nie jestem brunetką? całe życie jestem blondynką i jeszcze trochę mam nadzieję być, a późnij srebrne niteczki…..Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
piękne zdjęcia, cudna zielono-szaro-brunatna kolorystyka na wielu planach, te falujące kwitnące trawy… -dla mnie gratka!
piękna recenzja, dzięki 🙂 Jabłonko 🙂
Miło Cię widzieć Dominiko:) Już jesień z lekka widać… Tak mi szkoda lata… Na razie jedyne pocieszenie to grzyby i las, ale juz sie kończą. Uściski dla Ciebie:)
Grzybów jest zatrzęsienie, ludzi tłumy i każdy z pełnym wiadrem albo i dwoma wiadrami :-))) z lasu wychodzi, jeszcze trochę ich pozbieramy :-))))
Jaka piękna kobieta z tajemniczym półuśmiechem i srebrnobłękitną wodą w tle. Nareszcie się doczekałam. Żurawie też cudne ale przegrywają w takiej konkurencji
Krystynko jesteś nadzwyczj miła, dziękuję 🙂 a tę moja fotkę umieściłam specjalnie dla Ciebie 🙂