moje z latem pożegnania…

…ostatnie spojrzenie na oświetlone słonecznym blaskiem krajobrazy, na szaro-brunatne zaorane pola po których dumnie kroczą ociągające się przed daleką podróżą żurawie, spojrzenie na czaple białe kołyszące się sennie na falach małego jeziorka… 
  
  
  
…spojrzenie na błękitne niebo i płynące wolno obłoki, na błękitną toń leśnego jeziora…
  
  
  
  
…spojrzenie na podmokłe, żółto-zielone łąki, gdzie ponownie mam szczęście dostrzec tym razem parę popielato-szarych, majestatycznych żurawi…
  
  
  
…spojrzenie na małe, śródleśne oczka wodne otulone trzciną i szuwarami…
  
 
 
…te obrazy pragnę zachować pod powieką niczym puchową pierzynką przez wszystkie jesienno-zimowe dni…