Jest siarczysty mróz, trochę ruchu na świeżym powietrzu by nie zamarznąć jest bardzo wskazana. Zorka zaprasza koty do zabawy…
…
…
…
Miluś podjął grę, najpierw gonitwa…
…
…
Następnie zabawa w chowanego…
…
…
Popis umiejętności chodzenia po cienkich brzozowych gałązkach…
…
…
…
…
…ale my cierpliwie na Ciebie kotku poczekamy…
…
Jestem pierwsza!!!! Jak sie patrzy na te zabawy,to śnieg wcale nie wydaje się zimny.To super, że masz trzy zwierzaki, mogą się razem bawić i nie nudzą się nawet jak musisz np. wyjechać.Piękne zdjęcia (czy ja się nie powtarzam:))Serdeczności Dominiko!
Tak, zdecydowanie w takiej małej grupie jest raźniej. Zwierzaki wspierają się nawzajem, fajnie jest patrzeć na te ich ewaluujące relacje. Karolino Ty się nie powtarzasz, to raczej ja monotematyczna jestem. Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam :-)))
Dominiko, pięknie się zwierzaczki bawią i chociaż jak wiesz zawsze bardziej lubiłam koty, jednak Zorka ciągle mnie zachwyca i jak już Ci kiedyś pisałam stała mi się bliska od pierwszego wejrzenia … w oczy … :)))A u mnie śniegu nie ma, za to mróz i dokuczliwy wiatr dają się we znaki. W domu za to mam cieplutko, bo słońce ogrzewa całe moje mieszkanie, tak, że aż do wieczora będzie przyjemnie. :)))Miłego dnia Ci życzę Dominiko. :)))
Muszę przyznać, że Zorka daje się lubić…:-))) a ja jestem zwolenniczką zarówno psów jak i kotów, zwłaszcza że ich wspólne przebywanie z sobą powoduje, że koty często zachowują się jak Zorka.Rozyno czyli masz domek na energię słoneczną :-))) ja teraz też tak sobie przy komputerze siedzę, że słońce mnie ogrzewa. Na dworze siarczysty mróz. Pozdrawiam gorąco :–)))
Jak patrzę na figle Twoich zwierzaczków, zaraz widzę swojego wnusia i jego kompaniję. Te same zachowania, takie same emocje.
hi hi, najważniejsze, że Ty ze swoją i ja ze swoją kompaniją się dogadujemy :-)))
Dominiczko !Jak patrzę na te harce Twoich zwierzaków to przypominają mi się zabawy z dzieciństwa; w chowanego lub berka:) Nawet moje dzieci jak były małe nie było między nimi takiej zgody wtedy często im powtarzałam,że zyją jak „pies z kotem”. Z wiekiem mineły im głupoty ,panuje sielanka i zgoda jak na załączonych zdjeciach:) Fakt przysłowia są mądrością narodu ,ale jak widać zdarzają się wyjatki od reguły :)) Ciepluteńko pozdrawiam w ten mrożny ,choć słoneczny dzień!!!
Alutko, masz rację zwierzaki bawią się w te same zabawy co dzieci, tyle że aż tak często się nie kłócą :-))) i nie oskarżają wzajemnie… „kto pierwszy zaczął” ;–)) U nas zima na całego, sroga i mroźna, ale to wcale w zabawach nie przeszkadza :-))) Pozdrawiam serdecznie Alutko!
Nie mogę się napatrzeć, jak cudnie jest u Ciebie Dominiko! Piękny, biały puch i baraszkująca na nim Twoja ukochana Gromadka…to czysta poezja i kwintesencja prawdziwej Zimy:))) U nas niestety śniegu ani śladu, tylko mróz i wiatr…Wczoraj byłam w mieście i zmarzłam straszliwie, więc dziś już nie ruszam się z domu… Pozdrawiam Cię bardzo gorąco, uściski dla Zorki, Milusia i Kici:)))
Genevieve, u nas też jest strasznie mroźno i muszę Ci powiedzieć, że na tych naszych spacerach to ja najbardziej marznę i pierwsza do domu chcę wracać. Koty i Zorka zachowują się tak jakby miały grube futra i onuce na łapach. Dopiero wieczorem do domu przychodzą, szukają ciepłych miejsc i kumulują ciepło. W ciągu dnia szukają do odpoczynku nasłonecznionych, osłoniętych od wiatru miejsc i wygrzewają się w promykach słońca. Pozdrawiam serdecznie :-)))) Dbaj o siebie, Buziaczki!
Super zwierzaki:) Mój kot i pies spędzają w te mrozy na dworze po 2-3 godziny i piszczą, bo chcą do domu. Ja przez ten czas chyba zamarzłabym, ale one mają grube futerka. Pozdrawiam gorąco:)
Zwierzaki są jednak bardziej wytrzymałe od nas odzianych w kożuchy, wełniane swetry, futrzane czapy, podwójnie ocieplane kozaki ;–))) tylko te ich delikatne opuszki palców, noski i końcówki uszu, och marzną im chyba! Gorące pozdrowienia w tę mroźną noc przesyłam :–))
Jak miło patrzeć na bawiące się zwierzaki. Widać że przyzwyczajone do „polowych” warunków. Moje kocisko odkąd chwycił mróz nawet na balkon nie chce wyjść,
Ewo, ale ja naprawdę bardzo bym chciała, aby ta cała trójca po śniegu i mrozie nie biegała, ale one to lubią, tak twierdzą i już! Daleka jestem od tzw.zimnego chowu, myślę jednak, że w tym miejscu, w lesie jest to nieuniknione, że koci instynkt jest silniejszy od domowego ciepełka. Pozdrawiam serdecznie :–)))
Oczywiście. Widać że im służy i gdyby nie miały ochoty to grzały by się przy piecu. Pięknie tam u Ciebie.
Ewuniu, koty zaczęły wymiękać przy -20, tzn. spacery, wyjścia do toalety trwają krócej :-)))
U Ciebie , jak zwykle tak sielsko, spokojnie i miło. Piękne zdjęcia.
Oby tak było zawsze :-)))
Super zabawy na śniegu :)))Widać że lubią puszek.Pozdrawiam
Dokładnie, dzięki za odwiedziny :–)))
Hihi.. Witaj, Dominiczko:) Jak, no jak, mam odmówić sobie przyjemności odwiedzenia Siedliska? Obejrzałam to jak najlepszy animals film:) Kocham te Twoje zwierzaki…., zresztą, nie wyobrażam sobie domu, życia bez nich…. Zapraszam Cię na ten mój nowy blog, ale…, ale jak go urządzam i wprowadzam stare fotki, które już znasz, bo muszę go jakoś stworzyć wg tematu, pewnie Cię zanudzę. Jednak, i tak dodam link do Ciebie, bo muszę Cię odwiedzać i … już! Ty, zdecyduj, Dominiko. Nie mam możliwości podania linku Alutce, nie wiem, czy będzie chciała, nei mam jak przekazać, zapytać, bo nie znam Jej adresu…, bądź tak dobra i podaj jej namiary na mój nowy blog. Z góry i za kłopot bardzo dziękuję. Ściskam gorąco.Acha, adres, no hiihii.. http://clisha-slaskwmoimobiektywie.blogspot.com/
Kochana, nie masz pojęcia jak się cieszę! Byłam już, widziałam i wyjść z podziwu nie mogę, że jesteś taka szybka :-)))) To naprawdę kapitalny pomysł :-))) Alutkę powiadomię, to żaden problem . Pozdrawiam serdecznie
Wiesz, ten nasz „dziadzio” piesio przybył do nas niespodziewanie, już gdy miał ponad rok. Był bity, źle prowadzony (stąd te uszy) i… ech… Blisko rok go leczyliśmy i … odstresowałam go też. Początkowo gazety mąż nie mógł czytać, chodziliśmy bez kapci, ech… dużo by pisać.., nie znał spacerów, smyczy…wszystkiego musiałam go dopiero uczyć i „uspołeczniać”. Myslałam, że nie dam rady, ale … udało się, oddaje to z nawiązką…. Dziękuję za wszystko, Dominiko,,, pozdrawiam…
Piesio miał wielkie szczęście, że do Was trafił i znalazł przyjazny dom. Okrucieństwo wobec zwierząt to jakaś straszna choroba, która trapi ludzi, zaprzeczenie człowieczeństwa. Twój psinek jest śliczny i miły, co tam uszy trudno, ważne że teraz czuje się kochany. Pozdrawiam gorąco :–))
Koty na śniegu przypomniały mi zabawny filmik, który kiedyś oglądałam w telewizji. Wielka przestrzeń ze śniegiem, jakieś drzewo. Nic się nie dzieje. Nagle… coś wyskakuje ze śniegu i znowu znika. Okazało się, że to był czarny kot, który przemieszczał się susami w śniegu tak głębokim, że widać mu było tylko koniuszek wyprostowanego ogona. :)))
W takim głębokim śniegu nawet czarny kot robi się biały :–))
A moje koty, leniuszki dwa, tylko szukają ciepłego kawałka podłogi, by jak na leżance u psychoanalityka uleczyć swoją zimową depresję lub wyglądać melancholijnie na ogród zza szyby okna. Muszę im pokazać Twoje zdjecia Dominiko, niech się troszkę zawstydzą i zobaczą jak moża się bawić w śnieżnych zaspach :))) Ściskam Cię cieplutko mimo przejmującego chłodu 🙂
Moje koty polarne ciągle mnie zadziwiają, na spacerze w te mrozy ja sie trzęsę i do domu zmierzam, a one chętnie jeszcze by następną ścieżką w las poszły. Muszę im o Twoich kotach opowiedzieć, niech biorą z nich przykład ;–))) Pozdrawiam Małgosiu serdecznie
Pies nie poluje na kotki?
haha mój psiak tez tak się bawi z moją kicią.
Przewspaniałe ,mam bardzo podobnego owczarka.
Przewspaniałe ,mam bardzo podobnego owczarka.
Zwierzaczki dają tyle radości:):):)
CUDA nic dodać nic ująć
super fotki
fajne
wygląda jak mój piesek, praktycznie identyczny 🙂
fajne zabawy też tak chce
fajne zabawy też tak chce
SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE :–))) Pies nie poluje na koty, uwielbia je :-)))
Ach, to młodość je tak gna ! Moje nie chcą nosa z domu wychylić !
Nawet w te siarczyste mrozy znikają na całe dnie… doprawdy koty polarne!
Bardzo piękne…