wokół domu spacerując..

..szykuję się na któtki spacer, krótki ponieważ oprócz Zorki wybierają się ze mną na ów spacer kociaki, aby swe łapki choć raz dziennie wspólnie z Zorką i mną,  przewietrzyć..

…taki spacer z całą zwierzęcą ferajną, jak się zapewne domyślacie, sprawia mi niezwykłą przyjemność, choć jest któtki i powolny… ponieważ szybko i daleko z kotami iść się nie da… a to zbyt intensywne tempo, a to domu nie widać, a to jakieś dziwne nieznane odgłosy … i  takie tam inne kocie faneberie wysłuchiwać muszę… więc człapiemy się noga za nogą, łapa za łapką, podziwiając krajobraz po dobrze znanym kocim pyszczkom przestrzeniach… skoszona trawa sianem zwana pięknie pachnie… 

 

..podchodzimy po ściernisku na pagórek, aby po chwili znowu z niego zejść…

 

 

 

…zaglądamy do pobliskiego stawu, a właściwie koty zaglądają czy jakiś karaś tam czasem nie pływa…?

 

 

 

…niektórzy, przewodnikami zwani, wyrywają do przodu i niecierpliwie czekają na resztę towarzystwa…

 

 

 

…inni odpoczywają, mordki swe i wzrok kierując w stronę domu, legowiska i bezpiecznych kocich klimatów..

 

 

…spacer kończymy w sosnowym lesie, tu i ówdzie grzyby zbierając …

 

 

 

26 Replies to “wokół domu spacerując..”

  1. Nieco dalej na tej dróżce sobie chyba myszka szła, ale w takim upale…. komu by się cokolwiek chciało? Przyjdzie; nie przyjdzie; przyjdzie; nie przyjdzie… mruczały kociątka:) Pięknie tam u Ciebie, Dominiko. Też lubię takie spacerki:)))

      1. Takie spacerki na łonie natury – uwielbiam. Można się zrelaksować, coś tam przemyśleć, coś tam „odpuścić”:))) Poza tym, tyle ciekawych rzeczy wokół…. Fajniutkiej niedzieli, Dominiko….

  2. Dominiko, wyobraziłam sobie pozycję w jakiej robiłaś zdjęcie grzybka … :))))Pozdrawiam oczywiście moją sympatię Zorkę i Kociaki oczywiście też. :)))Wiesz, przypomniałam sobie jak przed laty byłam nad jeziorem i przywiozłam sobie do domy cały pęk tych brązowych kolb tataraku. Włożyłam je do największego wazonu jaki miałam i postawiłam na podłodze. Wyglądały przepięknie. Po kilka dniach niespodziewanie nastąpił wybuch jednej kolby i taka jakby wata obsypała cały pokój, potem wybuchła następna i następna, aż mnie w nosie kręciło. Szybko zgarnęłam cały ten piękny bukiet i zaniosłam go do śmietnika. A taki piękny był … :))))))))

    1. Rozyno, masz rację pozycja była wyszukana, tzn. leżałam po prostu na brzuchu, często tak właśnie zdjęcia robię… Wybuchające kolby tataraku, nie wiedziałam o takim zjawisku, ale numer! ale zaryzykuję i sprawdzę czy u mnie nie wybuchną…?Pozdrawiam serdecznie 🙂

  3. Zwierzaczki wyszły na grzyby…. 🙂 Ja też chcę, ale niestety chyba nic z tego nie będzie, bo remont trzeba skończyć, a jeszcze daleko w polu prace. Kiedyś szukaliśmy domu w lesie lub z dala, na uboczu poza miastem. Niestety nie trafiliśmy na taka ofertę, która by nam spasowała. Ale przynajmniej teraz mamy wszędzie blisko, a mieszkamy na osiedlu, które jest jak wioska – ze wszystkich stron odcięte lasami i jeziorami od miasta i ruchu.

    1. To cudownie Eremi, że znalazłaś takie miejsce, bo jest ich rzeczywiście mało, wioska w mieście! to jest to! Cierpliwości remontowych życzę :-))

      1. Szkoda tylko, że niektórzy sąsiedzi zbyt blisko. Jeden nieużyty, ale drugi do rany przyłóż. A remont to się pewnie do listopada pociągnie. Taras siadł niespodziewanie i kupę kasy poza budżetem trzeba wywalić. A w domu dwa pokoje czekają na odświeżenie, ale dopiero po tym jak zrobi się kapitalny remont u córy. Dzięki za duchowe wsparcie…:) Niech ptaszki wam śpiewają !!

      2. Dobrze, że choć jeden sąsiad przyjazny :-))) Mieszkając w domu zawsze coś do remontu, renowacji, pomalowania….. się trafi, a taras ważna sprawa, wart każdych pieniędzy 😉 Pozdrawiam serdecznie

  4. Wszystkiego masz w obfitości wielkiej – jak to w Raju. I przestrzenie zielonkawe i cudne kolory szuwarów i towarzystwo wdzięczne. A najważniejsze ze potrafisz tym się cieszyć i dzielić

  5. WitajDziękuję za spacer, choć tylko wirtualny, ale piękny :)Kiedyś do Ciebie zawitam w realu, bo lubię takie miejsca na ziemi, sielskie i anielskie 🙂 jeśli pozwolisz oczywiście ?Miłego weekendu życzę 🙂

  6. pięknie, pięknie… i ja lubię spacery ze zwierzakami i te polegiwania kocie w trakcie… moje leżą średnio co jakieś 100 -200 m

    1. Właśnie i dlatego kije, rower, bieganie…. odpadają, ale jakże fajnie z nimi spacerować, zwłaszcza, że słuchają wówczas przewodnika jak psy :-)))

  7. pięknie…pozdrawiam serdecznie i szczerze zazdroszczę, że mieszkasz w takim miejscu i z taką gromadą przyjaciół…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *