Z różnych stron Polski docierają do mnie informacje o tym, że nadeszła wiosna lub że zaraz nadejdzie, że w ogródkch zakiełkowały tulipany, na krzewach pojawiły się bazie, a czapki i szaliki powędrowały do szuflady. U nas na Pojezierzu sprawa wiosennej aury wygląda całkiem inaczej. Słońce świeci wesołym blaskiem, ale jeszcze nie grzeje, resztki śniegu wciąż leżą na polach, drogach i w lesie. Jeziora pokrywa gruba warstwa lodu, miejscami przechodząc w cienką lodową powłokę.
Kruchy lód nie przeszkadza amatorom wędkowania, śmiało przechadzają się oni po tafli jeziora, wiercą w lodzie otwory, cierpliwie czekają aż pojawi się rybka.
Natomiast ja przechadzam się po stabilniejszym gruncie usłanym złoto-brązowymi liśćmi, które leżą tu cały rok, od jesieni do wiosny, zimą oraz latem.
Docieram do osady Mieliwo, na którą składa się jeden dom, uroczo usytuowany nad brzegiem jeziora Sosno.
Nad strumykiem trwa wycinka drzew.
Przyznać muszę, że tutaj w wąwozie otoczonym lasem i ja poczułam obecność wiosny :–)
Zawsze mi skóra cierpnie jak widzę amatorów połowu na lodzie. Przepiękne zdjęcia takich samych okolic, dom nad jeziorem jak z opowieści.
U nas dzisiaj piękne słońce, błękitne niebo, ani śladu śniegu.
Pozdrawiam wiosennie
W pełni zimy, przy mocno minusowych temperaturach, kiedy lód jest gruby – wtedy nawet i ja chętnie po zamarzniętym jeziorze chodzę. W obecnych pogodowych warunkach, kiedy w ciągu dnia jest +5, a lód trzeszczy i słychać tubalne odgłosy – pęka, to jest poważne ryzyko.
U nas też śniegu jest coraz mniej :–)))
Potwierdzam 🙂 w latach szczenięcych (czyli jakaś ósma klasa podstawówki) zaliczyłam zimowisko na Węgrzech i beztrosko jeździłam na łyżwach po Balatonie. Takich jak ja było mnóstwo 🙂
Zakładam, że jak na zimowisku, to Balaton był pod bacznym okiem wychowawców i innych insruktorów zimowego szaleństwa, pokrywa lodowa dokładnie zmierzona, chyba że wymknęłaś się nielegalnie ;–)
Pani Dominiko, ten Pani świat jest tak piękny, że aż wydaje się nierzeczywisty. A ja przy biurku i tylko cyferki, literki…
A za oknem słońce, to chociaż pospaceruje po tej Pani bajce. Dzięki. 🙂
Pani Małgosiu, proszę mówić -pisać do mnie po imieniu :–) Zapewniam jednak, że ten świat istnieje, trików komputerowych nie stosuję, zdjęć nie ulepszam.
Czasami faktycznie czuję się jak w bajce :–) ale są również ciężkie i trudne dni, jak u każdego. Pozdrawiam!
Niesamowite błękity maja Twoje bliskie jeziora. A może to niesamowite kolory nieba. Bo jak mówią, nawet w najmniejszej kałuży widać niebo a co dopiero w jeziorze. Pomost marzenie i dom samotny marzenie – narazie niespełnione ale pozazdrościć można!
Dom na końcu świata, bez elektryczności, najważniejsze jednak że jest ogień, no i chęć do życia w takim miejscu :–)
Kochana Dominiczko, ujęcia bajeczne … i czuć już powiew wiosny ,chociaż nie jestem sceptycznie nastawiona na takie lutowe ocieplenie ….Jeszcze nie poczułam szczypiącego mrozu na policzkach ,śnieg tylko tydzień ,sama nie wiem czy się cieszyć czy smucić .Kwitną już krokusy nieśmiało pokazują swoje listki hiacynty tulipany i pierwiosnki ,ale czy nas jeszcze nie zaskoczy ta „Zimowa Pani” ,kto wie ?
Serdeczne uściski z ciepłego południa dla Was Kochani , a milusińskim jak najwięcej pieszczot :-))
-alutka-
Też się obawiam, że może jeszcze sypnie i zmrozi, u nas nic jeszcze nie kwitnie, ale żurawie już są! krzyczą na polach wniebogłosy 🙂 Kochana Alutko pozdrowienia dla Was jak zawsze serdeczne :–))
Dzień dobry Dominiko ! Na pewno nadeszło przedwiośnie, wczesne przedwiośnie. Już przyroda przewraca się na drugi boczek, jeszcze kilka takich przewróceń i wybuchnie prawdziwe przedwiośnie, a potem zielona ciepła wiosna, ulubiona chyba przez wszystkich pora roku. Twoje zdjęcia są jak zwykle piękne. Ale jest takie powiedzenie, że gdy ciepło w lutym, zimno w marcu bywa, długo trwa zima, to rzecz niewątpliwa. Czy się sprawdzi – zobaczymy. A ja całuski Dominiko Ci przesyłam i pozdrowienia przekazuję serdeczne. 🙂
Witaj Zyto :–)) u nas był dzisiaj piękny dzień, szary lecz ciepły, słońce pojawiło się dopiero koło 15 by po 2 godzinach zawisnąć czerwoną kulą nad horyzontem.
3 godziny spędziłam na porządkach wokół domu. Wiem,
że na prawdziwe wiosenne porządki jeszcze za wcześnie ale… może tym razem przysłowie się nie spełni. Serdeczności przesyłam :–)))
Witaj Dominiko:))) Ja też czuję już wiosnę! Moje samopoczucie poprawia się, dlatego pomalutku wracam do blogowania. Mam nadzieję, że zima już nie wróci, pozdrawiam Cię bardzo gorąco:-)
To jest bardzo dobra wiadomość, kochana Genevieve :–) Cieszę się, że jesteś już w formie, pozdrawiam serdecznie
i zdrowia życzę:-))
coraz mniej tego lodu….
mam nadzieję, ze to już wiosna, choć różnie jeszcze może być. może nie mrozisko, ale śnieg. no cóż, zima tegoroczna nie była taka zła.
uściski, dominiko:)
Witaj Ewo :–)) jeśli to już koniec zimy, to rzeczywiście nie była zła, ale przecież to dopiero luty, jeszcze może nas zmrozić. Serdeczności!