sarna, leśna sąsiadka

Sarny, moje ulubione leśne sąsiadki spotykam zazwyczaj o poranku lub kiedy zaczyna zmierzchać. Widuję je na polach, jak żerują lub odpoczywają, widuję w lesie kiedy zwinnie przebiegają wśród drzew. Są płochliwe, rzadko nawiązuję z nimi kontakt wzrokowy, przeważnie podziwiam z daleka ich gibkie sylwetki, dumnie uniesione głowy, sposób chodzenia,  szybkość biegania, a wówczas  w biegu oglądam ich połyskujące bielą lustra …


W miniony poniedziałek, mimo szarości na niebie wybrałam się na spacer, na pola, z pewnym zamiarem..  Na styku lasu i pól znajduje się myśliwska ambona, służy ona miłośnikom Parku Krajobrazowego do obserwacji zwierząt. Pomyślałam sobie, że i ja zwierzęta z góry poobserwuję. Śnieg topnieje, jest mokry i ciężki, trudno stawia się kroki na śliskim podłożu. Docieram do ambony…

 

Ambona jest baaardzo wysoka. Wejść czy nie wejść..? Skoro już tu przyszłam, to wypada się na nią wdrapać…


Daleko na polu, przy osadzie Sosno Szlacheckie dostrzegam grupę wylegujących się na śniegu saren i koziołków. Swój wypoczynek urządziły sobie blisko ludzkich siedzib. Nastawiam aparat na maksymalne zbliżenie i próbuję zrobić zdjęcia sarnom oddalonym ode mnie przeszło pół kilometra. Zdjęcia te mają raczej charakter dokumentalny niż estetyczny.

Żadnych innych zwierząt w pobliżu nie widzę, wieje ostry wiatr, temperatura jest dodatnia, a wilgoć aż unosi się w powietrzu, niebo jest zasnute mgłą… chwilami siąpi deszcz, chwilami sypie śnieg, co ja w ogóle robię na tej ambonie? Takie wyczekiwanie na zwierzynę zostawię sobie na piękne, słoneczne, wiosenne dni. Schodzę, idę w kierunku saren, co jakiś czas zatrzymuję się i usiłuję zrobić zdjęcie.

Sarny są bardzo czujne, mają doskonały wzrok i słuch, a intruza potrafią wyczuć z odległości 400 m. Są wyraźnie zaniepokojone moją obecności i następuje ewakuacja stada…

W pogoni za rączą sarną przepędziłam cały rudel wprost do gospodarstwa w sąsiedniej wsi..

Jedna z saren wyczuła chyba moją desperację i nawiązała kontakt wzrokowy..


24 Replies to “sarna, leśna sąsiadka”

  1. Rozkoszne! Jak z rysunkowej bajki o królewnie Śnieżce Walta Disneya. Tam też były sarenki biegnące z krasnoludkami przez las 🙂 W jakiś sposób rozczulające są te zdjęcia. Serdeczności Dominiczko :))

  2. Sarny to piękne zwierzęta. Masz szczęście że możesz je obserwować w ich naturalnym środowisku. Ostatnie zdjęcie śliczne, sarenka wyraźnie postanowiła pokazać oblicze.

  3. i ja najczęściej widuję sarny pod lasem. tyle tylko, że nie zrobię takiego zbliżenia swoim aparatem.
    natomiast przerażają mnie sarenki wyskakujące na szosę z rowów. kiedyś jedna z nich stanęła na środku – my samochód zatrzymaliśmy a ona przyglądała się nam.
    hipnoza to mało….
    uściski:)

    1. Właśnie, często sarny wbiegajną wprost pod koła samochodu, co jest niebezpieczne dla obu stron, a ta sarenka na Waszej drodze widocznie chciała Wam coś przekazać 😉 Buziaki!

  4. Mogłabym żywcem wkleić Twego posta na mój blog, bo i doświadczenia takie mam na codzień, i też zdjęcia na dużym zoomie 🙂
    Dominiś, wiesz co ja ostatnio przeżyłam? Sąsiadów pies przytargał małą sarenkę i ją oprawiał. Warczał na moje koty, które bezczelnie garnęły się do zdobyczy, ba, nawet sroki kłóciły się o kawałek. Ani zabrać nieboszczkę i zakopać, ani cokolwiek innego. Nie kontrolowałam co ze zwłokami działo się nocą, ale sarenki ubywało. Dwa dni trwał ten horror, w tej chwili walają się na podwórzu kępki sierści. Masakra, powiadam Ci koszmarna masakra. Czasami mam wątpliwości czy nadaję się na wieś.
    Twoja opowieść taka piękna, a ja nie chcę nawet wspominać o tym koszmarze.
    Dobranoc

    1. Joluś, to prawdziwy koszmar! coś strasznego! Nie wyobrażam sobie tego… Mieszkam na wsi od 8 lat i tylko raz widziałam jak psy goniły sarnę, ale wydawało mi się, że nie mają szans aby ją dopaść, a okazuje się że zdarzają się takie makabreski. Nie rozmyślaj już o tym, serdeczności.

  5. Dominiko!Jesteś niemożliwa:)Lęku wysokości nie masz-to pewne:)No i szczęście miałaś,że nie spadłaś z tej ambony i jeszcze jedno szczęście- oczka sarenki ujrzałaś.U Ciebie tez znika śnieżna pierzynka, idzie wiosna!Pozdrawiam!

    1. Karolinko, powiem Ci, że miałam pietra wchodząc na tę ambonę, nie spoglądałam w dół, wydawało mi się że ambona się trzęsie…. ale to wiatr sprawiał takie wrażenie. Dzisiaj słońce świeci, masz rację wiosna już blisko! Buziaki 🙂

  6. No tak, przez te ogniowe obsesje zapomniałam o ambonie, ale mi przypomniałaś – i dobrze. Sarenki płochliwe ale nie dla Ciebie, na śniegu dobrze widoczne. Ty masz jak w raju Dominiczko, nawet zimą!

    1. Kochana,myślę i mam nadzieję,że to już ostatnie widoki cudownej białej aury…. Sarenki prześliczne,szkodza,że mogę je tylko obserwować o wczesnym świcie w Warmińsko-Mazowieckim będąc na wakacjach :)) Dominiczko,jesteś piękna, gibka i zwinna niczym te płochliwe sarenki,i czy te oczy moga kłamać?,chyba nie…. Buziaki i czapki z głów dla miłośniczki przyrody. Pozdrawiamy Was bardzo serdecznie.

      1. Alutko, rozbawiłaś mnie, gibkie i zwinne to są sarenki, pozostaną dla ludzi wzorem niedoścignionym 🙂 Humor Ci dopisuje, bardzo się cieszę bo to znak, że wszystko u Ciebie wraca do normy. Uściski dla Ciebie i Zbynia!

      2. Kochana,do dobrego humoru to mi bardzo dalekoooo,łzy codziennie zalewaja mi oczy z niemocy nad cierpieniem Mamy,ale jak zagladam do Ciebie,to moje serducho łączy się z Twoim i staram się oceniać obiektywnie swoje wrażenia.Czasami dla poprawy humoru dodam coś tam ,coś tam…. jak to – „alutka”.Zawsze szczerze. Uściski prawie wiosenne posylam dla Was-:))

      3. Alutko kochana, mimo kłopotów i łez zaglądasz do mnie, dziękuję! Dużo, dużo zdrowia dla Mamy, dla Zbyszka, dla Ciebie. Uściski!

    2. Pellegrino, może i dobrze że zimową porą o ambonie zapomniałaś, zimno tak siedzieć bez ruchu. Teraz, wiosna nadrobisz zaległości. Buziaki!

  7. Uwielbiam sarenki! Zawsze, kiedy jadę samochodem, wypatruję ich na polach. Zdarza się czasem, że przebiegną mi drogę… na szczęście nigdy nic się nie stało. Dziękuję Dominiko za te piękne zdjęcia. Podziwiam Cię, że masz tyle energii i odwagi, dzięki czemu i my możemy podziwiać te piękne okoliczności przyrody:))) Ściskam Cię najmocniej:-)

    1. Genevieve i ja sarenki uwielbiam, często przechodzą ścieżką koło mojego domu ale jest już wówczas prawie ciemno i o zrobieniu zdjęć mowy nie ma. Tak więc sarenki wskrzesiły we mnie energię do wypraw 😉 Buziaki!

  8. Ależ piękne widoki 🙂 no ale na taką ambonę weszłabym tylko z asekuracją … Sarenki tez ostatnio widziałam – kiedy obserwuje się je przez okno, one w ogóle się nie boją i podchodzą bardzo blisko 🙂 A ja ostatnio już zaczynam odliczać … jeszcze 8 dni 🙂 Do zobaczenia miła sąsiadko – pozdrawiam Was bardzo serdecznie 🙂

    1. Witaj Sąsiadko z Doliny 🙂 Dzisiaj po śniegu prawie śladu nie ma, leży jeszcze gdzieniegdzie na polach i w lesie, no i oczywiście na naszym trawniku, jak zawsze najdłużej. Sarna wpadła na Wasze ogrodzenie i złamała deskę, tak się domyślam. Poza tym wszystko ok, krety działają 😉 Do miłego zobaczenia za tydzień 🙂

  9. Dominiko warto bylo pobiegac za sarenkami, bo zdjecia cudowne.
    Ja do lekliwych nie naleze, ale na ambone bym nie weszla. Jakos tak na solidna nie wyglada:)
    Pozdrawiam:)

    1. Ataner, ta ambona rzeczywiście nie jest solidna, chwiała się na wszystkie strony.. a do tego jest wysoka, inne okoliczne ambony są bardziej udane, mocniejsze i krócej do spadania 😉 Serdeczności!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *