grzybobranie

W słoneczną jesienną niedzielę przeplataną srebrnymi niteczkami deszczu wszyscy, w komplecie udajemy się do lasu na grzyby. Poniżej sztuk 3, pozostałe dwie istoty dwunożne w kalosze odziane…
  
Las pachnie igliwiem, grzybami, jesienią…  Grzybów jest istne zatrzęsienie, kolorowych cudnie połyskujących  czerwonych kapeluszy  i zamszowych, brązowych tudzież kremowobiałych i  pomarańczowych maleńkich parasolek…
  
  
  
Idziemy, odpoczywamy, grzyby zbieramy, odpoczywamy i znowu idziemy…
  
  
  
  
  
  
… a grzybów coraz więcej i więcej…
 
  
  
  
Maślaki w occie w słoiczkach ciasno już siedzą, kozaki i borowiki suszą się godzin kilka, podgrzybki duszą się w rondelku na masełku, kanie smażą się niecierpliwie skwiercząc na patelni…
…a las pachnie ciągle tak pięknie, słońcem jesiennym, grzybami, mchem i sosnowymi igiełkami…
  
…dobranoc…
   

28 Replies to “grzybobranie”

  1. Dominiś – wspaniałe grzybobranie i chyba do Ciebie się wybiorę, bo tu, na naszych Mazurach, lasy piękne, ale z grzybami różnie. Co prawda dziś suszarka chodzi pełną parą, ale to wyjątek. Na marynowanie, prawdziwków i podgrzybków – brak.Buziaki

    1. Coś podobnego, myślałam że właśnie u Ciebie grzybów jest zatrzęsienie, a mówisz że różnie bywa. Październik będzie chyba mocno grzybowy, tak czuję :-))) Buziaki!

  2. Czy możesz sobie wyobrazić jak się czuje ktoś, kto uwielbia włóczyć się po lesie i zbierać grzyby (chociaż niekoniecznie je konsumować z wyjątkiem pierogów z kapustą) i patrzy na te cudne egzemplarze na Twoich zdjęciach a w najbliższym lesie w tym roku kompletna posucha w tym temacie?.W dodatku z przyczyn obiektywnych, wyjątkowo tej jesieni, nie mogę wędrować codziennie na poranne poszukiwania nielicznych przedstawicieli tych leśnych skarbów. No cóż może za rok będzie u mnie lepiej i z czasem i grzybami.Nie czuję żadnego rozczarowania w temacie koloru włosów, też jestem od zawsze blondyną więc mogę mówić nawet o pewnej miłej wspólnocie w temacie ubarwienia. Serdeczności

    1. Może jeszcze grzyby będą? obrodzą i znajdziesz zapewne całe kosze. Zdecydowanie największą frajdę, tak jak i Ty, mam ze spacerowania i zbierania grzybów, zjeść mogę tylko odrobinę, ale lubię mieć ich zapas do zimowych mięs i bigosów, barszczu i grzybowej :-)). Pracy z ich oczyszczaniem i przetwarzaniem niestety jest sporo..A ja właśnie tak sobie myślałam, że jesteś naturalną blondynką lub szatynką :-)))) Buziaki!

  3. Dziś w nocy śniły mi się dorodne grzyby z wielkimi kapeluszami, które wyrosły w moim ogrodzie. Otwieram Twój blog…a tu proszę- takie same, piękne grzyby, choć już nie w ogrodzie, a tam gdzie być powinny czyli w lesie. Dominiko, to chyba jakaś telepatia :))) Pozdrawiam gorąco wszystkich Zbieraczy, tych dwunożnych i czteronożnych, piękne okazy wytropiliście! :))))

    1. To faktycznie zadziałała telepatia 🙂 u mnie wśród brzózek rosną koźlarze i kanie, może śniły Ci się grzyby w moim ogrodzie :-))) Buziaki serdecznie!

  4. Piękne zdjęcia malutkich podgrzybków, w tym roku omija mnie grzybobranie i żal ale chociaż sobie popatrzę tutaj 🙂 Szkoda, że jeszcze zapach lasu nie przechodzi przez net 😉

      1. ja mam las za oknem, więc wyobraź sobie jak mnie skręca no ale kręgosłup nie sługa, a grzyby z przyjemnością będę oglądać na Twoim blogu, dlatego zamieszczaj swoje zdobycze, bardzo proszę! 🙂 Buziaki

      2. Dobrze, szkoda że dzisiejsze już pokrojone i w trakcie przetwarzania, super jeśli na las możesz przez oko popatrzeć, buziaki!

  5. Tak sobie wczoraj rozmyślałam w bardzo zimny ,deszczowy i ponury dzień ,kiedy to Dominiczka zamieści sesję grzybową; no i proszę ,aż mi się cieplej zrobiło na widok lasu i tego grzybowego bogactwa przecudnej urody w dodatku z takim doborowym towarzystwem :-)) Śliczności !!!Moc uścisków posyłam .P.S. Napiszę na pocztę 2 przepisy na kanie(wypróbowane )

    1. U nas niedziela była piękna ale dopiero od południa, wcześniej padało i było chłodno. W samo południe słońce wyszło, więc my wraz z nim do lasu :-)))) Alutko będę wdzięczna za grzybkowe nowości kulinarne, kanię piekłam i smażyłam, ostatnio nawet suszyłam, Ty na pewno masz fajny przepis :-))))

  6. Grzybki piękne, ale i tak jako modele nie dorównują tym czworonożnym okazom: Zorce, Milusiowi i Kici:) – zadziwiające, że nawet na grzyby z Państwem chodzą…, Kicia wydaje się jakby nieco zmęczona czy znudzona…?;0

    1. Koty chcą uczestniczyć we wszystkich naszych eskapadach, a jednak nie zawsze jest to możliwe i wygodne, bo jednak z nimi wolno iść trzeba i nieustanie liczyć wszystkich w stadzie. Kicia ma taką minę lekko przestraszoną, bo tej niedzieli sporo ludzi na grzyby do lasu przyjechało, a koty do leśnej samotności są raczej przyzwyczajone. Buziaki!

  7. Piękne grzybobranie, grzybiarze też wytrwali. Grzyby jadam z wielkim smakiem ale nie zbieram. Nie mam gdzie i nie bardzo się znam. W tym roku u nas mało ich i ceny na targu horrendalne.

    1. Ceny wysokie, bo dotychczas grzybów było mało, teraz zaczął się prawdziwy grzybowy sezon, przynajmniej w mojej okolicy. Uściski!

  8. Oj, widac, kogo najbardziej zmęczyło grzybobranie :-))). U nas tez sypnęło grzybami ale prawdziwki kupiłam od znajomej zbieraczki. Słoneczne pozdrowienia !

    1. Z różnych stron napływają do mnie wieści, że grzybów mało, i nadziwić się nie mogę, u mnie póki co dzień w dzień pełne kosze…

  9. Droga Dominiczko, biegnę nadrabiać zaległości. Właśnie wróciłam z parodniowego pobytu na Podhalu, co prawda w sprawach służbowych, ale troszkę słońca i grzybków też było 🙂 Za to u mnie, w pobliskim lesie, grzybów brak, ale troszeczkę rekompensują mi ich brak Twoje piękne okazy, które połyskują apetycznie ze zdjęć 🙂 Ściskam Cię ciepluteńko :)))

    1. Witaj Małgosiu, cieszę się że spędziłaś kilka dni w malowniczej i ciepłej jeszcze scenerii :-))) A u mnie grzyby, grzyby i jeszcze raz grzyby :-))) Serdeczności przesyłam

  10. dominiko, dziękuję pięknie za kciuki. przydały się:)u nas grzyby może i są, ale kto by je zbierał czołgając się po lesie?takie te lasy….pracuś trochę pozbierał jak wracał z iławy, ale to malutko. ja nie pójdę z wiadomych przyczyn, a jemu ciągle czasu brak i samemu jakoś tak niespiesznie…buziaki serdeczne:)

    1. Ewuniu, cieszę się że jesteś i to w tak dobrym nastroju, czyli wszystko poszło po Twojej myśli i po mojej myśli także. Te kciuki to jednak dobry wynalazek ;-)U mnie też są takie miejsca leśne, gdzie trudno jest się przedostać, ale na szczęście w większości są przejrzyste :-)Serdeczności i buziaki ślę!

  11. Do lasu bez kaloszy? Dużo trzeba odpoczywać. A grzybów wbród, w ilości i rozmaitości. Aż zapachniało na cały gabinet i buduar

Skomentuj ~Dominika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *