Ewuniu u nas do melancholii jeszcze kroków parę, po jęczmieniu ozimym pozostało już ściernisko, natomiast żyto, pszenica jest właśnie w trakcie żniw, owies jeszcze dzielnie się trzyma, ale to kwestia kilku dni. Niestety…
Ja tego nie chcę!!!, nie lubię zimy… Chcę lata zawsze:) Na starość kupie sobie domek w Chorwacji, tylko muszę zacząć grać w totolotka:)))
Domek w Chorwacji, piękne marzenie 🙂 może uda Ci się je zrealizować bez totolotka 🙂 Byłam w Chorwacji na przełomie października i listopada, było pięknie moje ulubione 24 st. i zero turystów. Buziaki!
Tylko pilnuj kochana ,aby na tych ścierniskach nie powstało jakieś San Francisco hi,hi,hi …. Jak zwykle piękne ujęcia,nic tylko podziwiać -:)) Buziaków moc !
Piękne są te nasze pszenno-żytnie krajobrazy…Mój mąż zawsze mówi, że po żniwach….to już prawie koniec lata….robi się jakoś tak smutniej…Chyba coś w tym jest…Ściskam Cię Dominiko i życzę przyjemnego, słonecznego tygodnia:)))
To prawda, smutniej trochę.. ale póki co cieszmy się niezmordowanymi upałami i kropelkami deszczu. Genevieve, u nas tak naprawdę to od Zośki do Anki…. Ściskam mocno!
U mnie już po żniwach, po ścierniskach spacerują bociany, chyba już intensywnie dumają o podróży, wiele pól zaoranych Zielenią się na szczęście łąki i puszy się wysoko wzniesiona kukurydza.Niestety smutne myśli o końcu lata nasuwają się same ale lato jeszcze nie zamierza nas opuszczać, wiem to na pewno i cieszę właśnie dojrzewającymi, smakowitymi, własnymi pomidorami. Ślę letnie pozdrowienia
Zuziu, u mnie wiosna później, lato później przychodzi to i żniwa na samym końcu. Kukurydza też piękna i dorodna, można się w niej zagubić. Pomidorów zazdroszczę bardzo, zniechęciłam się do ich uprawiania po kilku nieudanych próbach. Pozdrawiam gorąco
Wypisz, wymaluj – Inwokacja. Trochę się robi melancholijnie bo już po żniwach blisko koniec lata.
Ewuniu u nas do melancholii jeszcze kroków parę, po jęczmieniu ozimym pozostało już ściernisko, natomiast żyto, pszenica jest właśnie w trakcie żniw, owies jeszcze dzielnie się trzyma, ale to kwestia kilku dni. Niestety…
Ale kapitalne widoczki! Wow! Przejeżdżając, zauważyłam w większości już po żniwach, ale niektóre jeszcze jakby niedokończone. Uściski, Dominiko:)
Clisho, u nas właśnie żniwa w trakcie, kombajny pracują często do późna, jeszcze trochę tych widoków dojrzałego zboża zostało, buziaki sierpniowe 🙂
I pomyśleć, że już sierpień… I niedługo skończy się lato… Ja już to przezywam, tak mi szkoda… 🙂 Uściski Dominiko:)
Ellu, lato stanowczo za krótko u nas trwa, niedługo znowu za nim tęskinić będziemy i wiosny wyglądać… Serdeczności 🙂
Ja tego nie chcę!!!, nie lubię zimy… Chcę lata zawsze:) Na starość kupie sobie domek w Chorwacji, tylko muszę zacząć grać w totolotka:)))
Domek w Chorwacji, piękne marzenie 🙂 może uda Ci się je zrealizować bez totolotka 🙂 Byłam w Chorwacji na przełomie października i listopada, było pięknie moje ulubione 24 st. i zero turystów. Buziaki!
Tylko pilnuj kochana ,aby na tych ścierniskach nie powstało jakieś San Francisco hi,hi,hi …. Jak zwykle piękne ujęcia,nic tylko podziwiać -:)) Buziaków moc !
Pilnuję, pilnuję Alutko 🙂 znanym jestem tutaj strażnikiem lasu, sielskości, pól, ogólnie mówiąc krajobrazu 😉
Piękne są te nasze pszenno-żytnie krajobrazy…Mój mąż zawsze mówi, że po żniwach….to już prawie koniec lata….robi się jakoś tak smutniej…Chyba coś w tym jest…Ściskam Cię Dominiko i życzę przyjemnego, słonecznego tygodnia:)))
To prawda, smutniej trochę.. ale póki co cieszmy się niezmordowanymi upałami i kropelkami deszczu. Genevieve, u nas tak naprawdę to od Zośki do Anki…. Ściskam mocno!
U mnie już po żniwach, po ścierniskach spacerują bociany, chyba już intensywnie dumają o podróży, wiele pól zaoranych Zielenią się na szczęście łąki i puszy się wysoko wzniesiona kukurydza.Niestety smutne myśli o końcu lata nasuwają się same ale lato jeszcze nie zamierza nas opuszczać, wiem to na pewno i cieszę właśnie dojrzewającymi, smakowitymi, własnymi pomidorami. Ślę letnie pozdrowienia
Zuziu, u mnie wiosna później, lato później przychodzi to i żniwa na samym końcu. Kukurydza też piękna i dorodna, można się w niej zagubić. Pomidorów zazdroszczę bardzo, zniechęciłam się do ich uprawiania po kilku nieudanych próbach. Pozdrawiam gorąco
Piękny urodzaj, będzie dużo mąki i kaszy. Poranki już bardziej rześkie, noce wyganiają wczorajszy upał – ja tam lubię koniec lata.
Ja wolę początek, ale koniec lata też ma swój urok, zwłaszcza że jeszcze go nie widać 😉 tzn. ja udaję że nie widzę. Buziaki!
Piękne zdjęcia, Dominiko – te falujące pola, te kłosy…. Trochę to nostalgiczne, bo gdy po żniwach, to i po lecie ( tak mówią).
Aniu, ja nostalgii nie dostrzegam, jeszcze chociaż przez kilka dni 🙂
Jak u Ciebie pięknie:)