Gdy jest nam trudno, gdy życie przywali, bywa że myślimy iż jesteśmy sami … A jednak tak nie jest! Zawsze jest ktoś kto nas kocha, kto ciepło o nas myśli i życzy nam wszystkiego dobrego … często czeka z boku na nasz ruch … Innym razem jest ona nam potrzebna, by oderwać się od zgiełku i natłoku życia by z nową energią powrócić…. Cały wianuszek dobrej energii Ci, Dominiko, przesyłam i wielkie pełne miłości serducho…
Bywa i tak, że się sami na nią skazujemy, zatrzaskując innym drzwi. Bywa i taka w tłumie, a bywa z wyboru. Jednak lepiej się na nią nie skazywać, przynajmniej z wyboru.
Dokładnie Clisho, co innego z wyboru, a co innego z konieczności. Całuski!
Dla mnie, czym innym jest samotność, a czym innym – osamotnienie. Samotność jest stanem, w którym czujemy się dobrze sami ze sobą. Odczuwamy rodzaj wewnętrznej „pełni”, która zawiera w sobie wszystko, czego potrzebujemy. Nie ma więc znaczenia, jakie wydarzenia dzieją się w naszym życiu, ponieważ głęboki spokój wypełnia przestrzeń naszej samotności i pozwala cieszyć się życiem takim jakie po prostu jest.Osamotnienie, to stan, który zżera nas od środka, rodzi niepokój, nudę i frustrację. To przekonanie, że nieustannie nam czegoś (kogoś) brakuje, co zapełniłoby naszą egzystencjalną pustkę. Osamotnienie rodzi się z niezaspokojonego ego, które jest kapryśne i nienasycone. Uczę się samotności:)
Witam nowego Gościa. Bardzo trafna definicja. W znaczeniu potocznym raczej używa się sformułowania – samotność, rzadziej osamotnienie. Może rzeczywiście tak jest…? Pozdrawiam serdecznie 🙂
Trochę czasu zajęło mi pokonanie onetowskich niedoskonałości, ale już mogę pisać. Kormoran piękny, znajdzie sobie jeszcze kogoś do pary 🙂 U nas tak było z bocianem. Długo sam, samotny aż tu nagle przyleciał z partnerką. Teraz sobie klekoczą i odświeżają gniazdo po zimie 🙂
Ten kormoran rzeczywiście wygląda na bardzo samotnego…Wrażenie potęgują jeszcze te nagie drzewa…Chyba każdy z nas miewa takie momenty, kiedy tak właśnie się czuje….bardzo osamotniony i niezrozumiały…ale przecież to nie jest prawda, że jesteśmy sami…Myślę, że zawsze znajdzie się jakiś życzliwy człowiek blisko nas:-) Pozdrawiam Cię Dominiko najgoręcej i życzę miłego dnia:)))
Osobiście nie lubię samotności,ale od czasu do czasu potrzebuję takiej odskoczni , pobycia sama z sobą i swoimi myślami…:)) Widocznie ten kormoran potrzebował odrobiny ciszy i spokoju , odpocznie i dołączy do rodzinki…. Dominiczko! przesyłam wiosenne pozytywne fluidy do Siedliska.
Piękne zdjęcia, piekne miejsca… Tak się zastanawiałam – czy może Sumówko leży gdzieś niedaleko Sejn, Suwałk? Podobna miejscowość jest położona niedaleko mojego domu i się tak zainteresowałam :)Pierwszy raz odwiedziłam Twego bloga – i na pewno nie ostatni :)Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
Witam serdecznie 🙂 Sumówko położone jest na Pojezierzu Brodnickim, kujawsko-pomorskie. W Sejnach (Małdyty, Mołtajny) byłam kiedyś na wykopaliskach archeologicznych, piękne miejsca 🙂 miło je wspominam. Zajrzę do Ciebie na pewno, pozdrawiam serdecznie 🙂
Smutny to widok, taki samotny kormoran na nagich gałęziach drzewa. Jeszcze gniazda nie uwił, a już czas jaja składać i piskląt oczekiwać. Przecież to już połowa kwietnia. Mało mają czasu, żeby te swoje sprawy rodzinne pozałatwiać. Pod koniec lata, gdy będą szykowały się do odlotu zanucimy im piosenkę Piotra Szczepanika „Goniąc kormorany” :Noc się przybrała w czerń.To smutny lata zmierzch.Już kormorany odleciały stąd,Poszukać ciepłych stron.Powrócą wiosną nad jeziora. Pozdrawiam Cię Dominiko bardzo miło. :)))
Rozyno, do jesieni na szczęście jeszcze daleko, tymczasem mam zamiar poobserwować ptasie obyczaje. Ten kormoran musiał przemyśleć kilka spraw i zaraz się zabierze do budowania gniazda 🙂 na pewno. Pozdrawiam cię serdecznie
Gdy jest nam trudno, gdy życie przywali, bywa że myślimy iż jesteśmy sami … A jednak tak nie jest! Zawsze jest ktoś kto nas kocha, kto ciepło o nas myśli i życzy nam wszystkiego dobrego … często czeka z boku na nasz ruch … Innym razem jest ona nam potrzebna, by oderwać się od zgiełku i natłoku życia by z nową energią powrócić…. Cały wianuszek dobrej energii Ci, Dominiko, przesyłam i wielkie pełne miłości serducho…
Kochana Clisho, piękne słowa piszesz i mądre przemyślenia. Dzięki! Serdeczności ślę.
Bywa i tak, że się sami na nią skazujemy, zatrzaskując innym drzwi. Bywa i taka w tłumie, a bywa z wyboru. Jednak lepiej się na nią nie skazywać, przynajmniej z wyboru.
Dokładnie Clisho, co innego z wyboru, a co innego z konieczności. Całuski!
Boję się samotności.
Każdy z nas jest samotny, niezależnie od tego czy przebywa w towarzystwie czy też nie. Uściski 🙂
Dla mnie, czym innym jest samotność, a czym innym – osamotnienie. Samotność jest stanem, w którym czujemy się dobrze sami ze sobą. Odczuwamy rodzaj wewnętrznej „pełni”, która zawiera w sobie wszystko, czego potrzebujemy. Nie ma więc znaczenia, jakie wydarzenia dzieją się w naszym życiu, ponieważ głęboki spokój wypełnia przestrzeń naszej samotności i pozwala cieszyć się życiem takim jakie po prostu jest.Osamotnienie, to stan, który zżera nas od środka, rodzi niepokój, nudę i frustrację. To przekonanie, że nieustannie nam czegoś (kogoś) brakuje, co zapełniłoby naszą egzystencjalną pustkę. Osamotnienie rodzi się z niezaspokojonego ego, które jest kapryśne i nienasycone. Uczę się samotności:)
Witam nowego Gościa. Bardzo trafna definicja. W znaczeniu potocznym raczej używa się sformułowania – samotność, rzadziej osamotnienie. Może rzeczywiście tak jest…? Pozdrawiam serdecznie 🙂
Trochę czasu zajęło mi pokonanie onetowskich niedoskonałości, ale już mogę pisać. Kormoran piękny, znajdzie sobie jeszcze kogoś do pary 🙂 U nas tak było z bocianem. Długo sam, samotny aż tu nagle przyleciał z partnerką. Teraz sobie klekoczą i odświeżają gniazdo po zimie 🙂
Onet niedomaga już od dłuższego czasu i poprawy nie widać. Kormoran wypatruje…
Ten kormoran rzeczywiście wygląda na bardzo samotnego…Wrażenie potęgują jeszcze te nagie drzewa…Chyba każdy z nas miewa takie momenty, kiedy tak właśnie się czuje….bardzo osamotniony i niezrozumiały…ale przecież to nie jest prawda, że jesteśmy sami…Myślę, że zawsze znajdzie się jakiś życzliwy człowiek blisko nas:-) Pozdrawiam Cię Dominiko najgoręcej i życzę miłego dnia:)))
Wiara czyni cuda i oby czyniła zawsze 🙂 dziękuję Genevieve. Ściskam mocno 🙂
Jeśli z wyboru to: „wciąż ta sama samotna nuta łagodności i doskonałości”. A jeśli z konieczności …. to nie znam.
Przekonana jestem, że z wyboru… Buziaczki
Może to nie samornośc, a OCZEKIWANIE ?
Zatem oczekiwanie w samotności 😉
A może to próba nabrania dostansu, także do własnej samotności, która w zrównoważonych dawkach jest też potrzebna. Uściski.
Dystans koniecznym jest także dla zachowania zdrowia psychicznego, nawet u kormorana. Serdeczności 🙂
A może to samotność wynikająca z zajmowanego „wysokiego” stanowiska?
Hi hi, może? ale chyba do tych na szycie to zawsze tabuny pędzą w interesach i nie sposób się opędzić…. podobno 😉
Osobiście nie lubię samotności,ale od czasu do czasu potrzebuję takiej odskoczni , pobycia sama z sobą i swoimi myślami…:)) Widocznie ten kormoran potrzebował odrobiny ciszy i spokoju , odpocznie i dołączy do rodzinki…. Dominiczko! przesyłam wiosenne pozytywne fluidy do Siedliska.
Też tak myślę, musi trochę odreagować na tym obumarłym drzewie, ale dojdzie niebawem do siebie i do zwykłych czynności powróci… Buziaczki !
A może czeka na piękną partnerkę? tego mu życzę:) Samotność jest dobra czasami… Uściski:)
Czeka, czeka i dystansu nabiera.. do siebie również 😉
Piękne zdjęcia, piekne miejsca… Tak się zastanawiałam – czy może Sumówko leży gdzieś niedaleko Sejn, Suwałk? Podobna miejscowość jest położona niedaleko mojego domu i się tak zainteresowałam :)Pierwszy raz odwiedziłam Twego bloga – i na pewno nie ostatni :)Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
Witam serdecznie 🙂 Sumówko położone jest na Pojezierzu Brodnickim, kujawsko-pomorskie. W Sejnach (Małdyty, Mołtajny) byłam kiedyś na wykopaliskach archeologicznych, piękne miejsca 🙂 miło je wspominam. Zajrzę do Ciebie na pewno, pozdrawiam serdecznie 🙂
I aż dziw bierze bo te ptaki żyja raczej w koloniach całych.Miłego dnia:)
Dokładnie, może został z kolonii wygnany? Pozdrawiam serdecznie 🙂
Smutny to widok, taki samotny kormoran na nagich gałęziach drzewa. Jeszcze gniazda nie uwił, a już czas jaja składać i piskląt oczekiwać. Przecież to już połowa kwietnia. Mało mają czasu, żeby te swoje sprawy rodzinne pozałatwiać. Pod koniec lata, gdy będą szykowały się do odlotu zanucimy im piosenkę Piotra Szczepanika „Goniąc kormorany” :Noc się przybrała w czerń.To smutny lata zmierzch.Już kormorany odleciały stąd,Poszukać ciepłych stron.Powrócą wiosną nad jeziora. Pozdrawiam Cię Dominiko bardzo miło. :)))
Rozyno, do jesieni na szczęście jeszcze daleko, tymczasem mam zamiar poobserwować ptasie obyczaje. Ten kormoran musiał przemyśleć kilka spraw i zaraz się zabierze do budowania gniazda 🙂 na pewno. Pozdrawiam cię serdecznie