Wszystkie miejsca do leżenia są fajne, szczególnie te z którego przed chwilą właśnie ktoś wstał…
…
…
Ileż jednak można leżeć i demonstrować przed Zorką swoją niezależność… może by tak wdrapać się na drzewo?
…
…
Zorka pilnując by koty z drzewa nie spadły, wygrzewa się w pierwszych promieniach wiosennego słońca… i zasypia na siedząco…
…
…
Kicia obserwuje świat siedząc na kamieniu, który miło grzeje jej spragnione ciepła futerko…
…
…
Psinka zmęczona wiosennym przesileniem znalazła wolne miejsce do odpoczynku…
…
…
Kicia po harcach i pozowaniu do zdjęć zasnęła w sekundę po wpałaszowaniu posiłku…
…
…
Miluś też odpoczywa ale wciąż kombinuje… co by tu jeszcze zbroić?
…
…
No i wykombinował…
…
…
Dobrze, że gęsi są tak wysoko…
…
No i nie dosięgnie. :)))) Ale widzę, że kot w karmniku to normalne… U mnie dopiero w tym roku przylazł i to nie mój (bo nie mam), ale podejrzewamy kota sąsiadki. :)))
Od kiedy w siedlisku pojawiły się koty, karmnik przestał pełnić swą funkcję. Dla ptaszków słoninę i kulki z nasionami zawieszać muszę bardzo wysoko, w takim miejscu gdzie koci pazur nie dosięga… a łobuziaki – koty buszują w karmnikach 😉
Psotnik Miluś. W imieniu mojego kota zazdroszczę (wiem że to brzydko) Twoim takich atrakcji jak łażenie po drzewach i uroków pleneru.
Ewo, ja też im zazdroszczę, beztroskie życie mają.. zamienić się z kotem choć na jeden dzień 😉 bardzo bym chciała, może w końcu odkryłabym dokąd one chodzą?
Aż miło popatrzeć:) Śliczne zdjęcia a modele cudne:) Jak fajnie, że już wiooooosnaaa:)
Wiosna to chyba właśnie dzisiaj nadeszła, a właściwie to ją przywiało…..;-)
Widok tych „słodziaków” od rana wprawił mnie w dobry nastrój:) , mają szczęście, że nie są w moim zasięgu, bo bym je zagłaskała i zaściskała na śmierć z miłości 😉 Buziaczki dla wszystkich :***
Tsugumi, ściskanie i głaskanie tych milusińskich wcale nie jest takie proste. Zawsze jest z nimi na przekór, kiedy chcę je wytarmosić to one nie mają ochoty, a kiedy jestem bardzo zajęta wówczas domagają się pieszczot…. próbuję jakoś to towarzystwo okiełznać 😉 Buziaczki!
Znowu kot do karmnika wlazł?:))) Już raz to widziałam:))) Generalnie, to cudownie tak podpatrywać zwierzątka, marzę, zresztą o takim lenistwie. Z drugiej strony są, kiedy naprawdę są potrzebni. My powinniśmy sobie więcej takiej laby serwować…. Pięknego dnia, Dominiko, spokoju i powodzenia we wszystkim. Ściskam….
Koty w karmniku to niestety częsty widok, przeganiam je jak mogę, a one przeganiają ptaki… Teraz kiedy zrobiło się cieplej koty znikają gdzieś na długie godziny. Zorka na szczęście nigdzie sama się nie wybiera. Buziaczki!
Mój karmnik na balkonie, jeszcze żaden mi tam nie wlazł:)) Zresztą, mój pies „nadaje” i przez szybę… Pozdrówka ślę…
Skoro za szybą taki obrońca, to żaden intruz się nie ośmieli 🙂 Buźka!
Obrońca??? :))) On tylko w pysku mocny:)))) Dominiczko, bierz spokojnie to, o co pytałaś. Piszę tu, bo dzisiaj już czuję się trochę zmęczona, dużo wrażeń różnych dzisiaj i mi się nie chce siadać, by tam odpowiadać… Dobrego wieczorku życzę…
Dziękuję, dziękuję, bardzo, bardzo mocno :-)))
Doskonale rozumiem Zorkę, Kicię i Milusia…sama szukam ciepłego kątka, aby wygrzać się na słoneczku:))) Cieszę się, że ta wiosna w tym roku zawitała do nas bez ociągania…będzie coraz więcej okazji do takich wiosennych zabaw…Twoja Gromadka Dominiko, jak zawsze jest urzekająca:)))
Oj tak Genevieve, wszyscy jesteśmy spragnieni słońca, ciepła i beztroskich chwil. Wiosna nadchodzi więc takich okazji będzie pewnie sporo, oby tylko głowa wolna od kłopotów była 🙂 Buziaczki!
Dominiko, dzisiaj dałaś nam prawdziwy koncert, pokazując swoich pupili w różnych pozach i konfiguracjach. A Ty jak ten dyrygent z batutą, czyli z aparatem fotograficznym, nadałaś temu koncertowi nastrój odpowiadający aktualnej porze roku i wyrażający naszą tęsknotę za odrodzeniem się przyrody.Jakie to wszystko piękne, niby zwyczajne ale piękne.Pozdrawiam Cię serdecznie Dominiko. :)))
Dziękuję Rozyno kochana 🙂 z tą batutą to na wyrost… życie, pory roku pałeczkę przejęły, ja tylko rejestruję 🙂 ale z wielką przyjemnością 🙂 i dzielę się z Tobą tą nutką odradzania i przemijania, moje milusińskie towarzystwo też się dzieli 🙂 …. a Milusia wciąż jeszcze nie ma w domu! o to już pierwsza godzina! dziewczyny śpią wtulone, a Miluś traci fortunę grając zapewne w pokera 😉 Buziaczki!
urocze to wiosenne podchody, zaczepki, wychodzenie naprzeciw wiośnie, miękko na kocich łapkach, na gęsich skrzydłach lub po prostu w blasku budzącego się słońca. Serdeczności Dominiczko :)))
Małgosiu kochana, masz rację to są podchody, a ileż to wysiłku włożyć trzeba aby wiosnę godnie przywitać, nie na uginających się łapkach.. wiosnę przygnał wiatr niepewny… co dalej zrobić? walczyć, walczyć o ciepło i zrównoważony rozwój! Pozdrawiam serdecznie 🙂
Chciałoby się być psinką lub koteczką u takiej czułej Pani.
Pozbadło (nie wiem czy jest takie słowo) mnie to towarzystwo już całkowicie, ale dzisiaj im się urwałam i na kije sama poszłam (z nimi nie da rady, za wolno chodzą). Już wstałaś czy jeszcze się nie położyłaś? godzina wpisu dość oryginalna :-))) Buziaczki!
Kładłam się kilkakrotnie ale Coś spać nie dało, więc buszowałam po zaprzyjaźnionych. Więc Ty z kijkami tak szybko pędzisz? Lubię nowe słowa, choćby nawet wymyślone i użyte na jedną okazję
Z kijami chodzę takim średnim tempem ale Zorka jest już starszą panią więc spowalnia. Teraz ma chorą łapkę więc w ogóle na spacery nie chodzi, urzęduje tylko na trawniku przed domem. Koty natomiast podczas spaceru włażą na drzewa, ciągle coś wąchają, pokładają się… itd. Tak więc jeśli z kijami, to bez zwierzaków. Kiedy ja w nocy nie mogę spać, to nie włączam kompa, bo nie chcę budzić zwierzyńca…. no mówiłam pozbadły mnie 😉
Czy pozbadły to jakby zniewoliły? pozbawiły czegoś?Jak tak piszesz to jak chodzę jak koty, kilometrów dużo a odległość niewielka.
tzn., że robią ze mną co chcą 🙂 a ja im wszystko wybaczam 😉
Jak miło u Ciebie…Znowu się rozmarzyłam i pracować mi się nie chce…Ale co tam, do piatku wytrzymię:) a w sobotę do lasu się wybiorę:) Psa mojego zabiorę, tylko kot biedaczek domu nie opuszcza.Twoje zwierzaki mają raj! Pozdrawiam Dominiko!!!
W weekend będzie piękna, słoneczna pogoda, idealna na spacery z psem :-))) a Twój kot na pewno jest szczęśliwym kanapowcem, przy tak troskliwej Pani nie może być inaczej :-)))
Hej Dominiczko:) Dawno mnie nie było, muszę kiedyś usiąść na dłużej:)Wróciłam z paroma zdjęciami:)Zapraszam.MoniaL
Witaj 🙂 a martwiłam się, że już porzuciłaś blogowanie, a tu miła niespodzianka :-))))
Takim to dobrze ,nakarmione,wypielęgnowane nic tylko baraszkować w blasku wiosennego słoneczka a póżniej odpoczywać w swoich ulubionych pieleszach … och,takim to dobrze:)) Buziolki wiosenne Wam ślę !
…ale ta pańcia taka jakaś niedobra jest! jakieś krople przeciw pchłom i kleszczom aplikuje, a także tabletki na różne takie dolegliwości przewodu pokarmowego… no i ewakuować się trzeba…. .na drzewo tudzież taras sąsiada 🙂 Buziaczki!
Dokładnie nie wiem o której panci piszecz Dominiczko,ale przypuszczam,,,że panienki masz dwie ,czyli Zorkę i Kicię,Miluś to gatunek męski a możę to Miliusia,to też dama ? Widocznie wiosna padła mi ma wzrok tak jak Zorcia bez pzeciwłsonecznych nie powinna wychodzę na słońce tez tak mam , tyklko fotochromy polecam. Dobrej i spokojnej nocki życzę kochsani !
pańcia, która aplikuje te różności lecznicze, to oczywiście ja. Dziewczyny oprócz mnie to Zorka i Kicia, Miluś to facet, tak jak mój mąż 🙂