…w samo południe dzisiejszej sierpniowej niedzieli wpływamy do rezerwatu florystycznego „Bachotek”…
…na ramionach czuję powiew wiatru, tepmeratura powietrza 20st., temperatura wody 22st., wilgotność 65%,
…kajak samotnie sunie wśród skrzydlatych piękności, które upodobały sobie to właśnie miejsce do wiosennych amorów, składania lęgów i spędzania tu w sitowiu, wśród kłoci wiechowatej swego dorosłego życia…
…kiedy jezioro Bachotek ukazuje się przed nami, czuję wyraźnie, że temperatura powiertza o kilka stopni wzrosła, rozgrzewając siedzące w kajaku ciała…może teraz właśnie jest czas na ostatnią w tym sierpniowym lecie kąpiel…?
Miło było z Tobą popłynąć, Dominiko. To balsam dla oka i duszy. Buziaczki…:)
Miło mi bardzo :-)))) płyńmy więc razem :-)))
Poprad, Dunajec, Wisła, wapienie, boskie widoki! Że ja wtedy nie fociłam! Tylko duperele były mi w głowie! Ech… cóż…:)))) Wspomnienia mam jednak boskie i.. na zwykłych fotach troszkę. Zeskanować? Jejku, Dominiko, ten czas…. ten czas….Na Popradzie złamał się nam raz kajak na pół, co jakiś czas trzeba było łatać dziury po kamieniach, ech… duzo by pisać. A we wtorek, moja psiapsiółka od wodnych wojaży (nie tylko) idzie na drugą operację serca (po drugim już zawale), kobitka pikna i mądra, wysportowaan itd, I co? I mam doła. O! Bo ją kocham, źle?
Kawał życia na wodzie spędziłaś, domyślam się że było fantastycznie, dobrze, że choć trochę fotek zostało, najwięcej zapewne we wspomnieniach… Kochan dla Twojej przyjaciółki dużo zdrowia, dla Ciebie siły, abyś mogła Ją wspierać, będzie dobrze, kciuki trzymam :-))) Buziaki!
To musiała byc frajda, tak sam na sam z przyrodą. To jest to co kocham, choc na kajak chyba bym sie nie zdecydowałą. Cudnie.MIłego dnia
Kalio, jeśli nie kajak, to są tu również inne środki wodnej lokomocji, pewnie coś byś sobie wybrała :-))) Miłego dnia życzę :-)))
Leniwie, gorąco i niewyobrażalnie pięknie 🙂
Zgadza się leniwie i pięknie, lecz aż tak gorąco wcale w tę niedzielę nie było, dla nie w sam raz!
Dziękuję za fantastyczną wycieczkę.
Cała przyjemność po mojej stronie :-))) w końcu to ja wiosłuję ;-)))
Piękny weekend podarował nam sierpień na koniec wakacji, a my pięknie dziękujemy za cudny odpoczynek w Twoim Siedlisku, pyszne rybki, sielski-anielski relaks na kajaku, śpiew ptaków, ciszę kojącą i gwiaździste niebo przy dłuuugiej nocnej biesiadzie.. Twoje zdjęcia z wyprawy jak zwykle świetne, również te z poprzedniej, ze znajomą nam łabędzią rodzinką, przed którą spory respekt poczuliśmy i pokornie przeczekaliśmy, aż naszemu kajakowi w pokoju odpłynąć pozwoli 🙂
Cześć Jabłonka, ja dopiero niedzielę miałam wolną, dlatego wyprawa w ten właśnie dzień się odbyła. Koniecznie musicie zaliczyć kajakową Skarlankę i ten rezerwat w Bachotku – super, myślę, że nawet jesienią, jeśli tylko nie będzie wiało, ani padało, można taką eskapadę zrealizować. A tych nocnych biesiad jeszcze nie zdążyłam odespać ;-), ponieważ następne, choć nie do rana, ale się zdarzyły ;-))) Buziaczki
Do Bachotka płynęliśmy już kiedyś z oś. Na wzgórzu, czy to była Skarlanka? I nie wiem, czy widzieliśmy ten rezerwat, czy nie, pamiętam jednak że było przepięknie, dziko i można było kwiczeć z zachwytu. A my byliśmy w tę sobotę poleniuchować nad jeziorem a w niedzielę na rowerkach po Barbarce, lecz wykurzyły nas ogłoszenia o zakazie wstępu do lasu -jakieś okropne liszki w ilościach niewyobrażalnych wpierniczają sosny i ludzie walczą z nimi opryskami. Buźka:)
No właśnie, byliście tam chyba w zeszłym roku :-))) , ale z tego co pamiętam, to chyba przenosiliście kajak „koło młyna” czyli trochę inną trasą, zobaczymy sobie na mapie następną biesiadą ;-)U mnie też liszki atakują, ale drzewa liściaste, w zaskakującym tempie drzewko „znika”…Buziaki :-)))
piękna wyprawa, kajak w Polsce chyba coraz bardziej popularny?tym bardziej, że nie potrzeba 30 stopni w cieniu 🙂 wystarczy 18
Witaj :-)) rzeczywiście kajaki zdecydowanie wypierają łodzie i rowery wodne, w sezonie można je tutaj licznie oglądać. Jest dla mnie zagadką dlaczego tej niedzieli, przy pięknej aurze, na kanale nie spotkaliśmy nikogo? ? z wyjątkiem ptactwa i nurków wodnych :-)))
Wspominałam już kiedyś, że bywałam na jeziorem Bachotek. Kiedyś. Był to spory camping z wypożyczalnią kajaków. Pamiętam, że kilka jezior łączyło się ze sobą. Cudowne miejsce i fantastyczne wspomnienia. Z przetworami ciągle eksperymentuję, suszenie pomidorów jest bardzo proste, korzystam z internetowych porad, ci którzy już kiedyś produkowali są zachwyceni i twierdzą, że kupne nie dorównują tym własnym więc próbuję. Pozdrowienia
Witaj Zuza :-))) jeziora łączą się ze sobą takimi właśnie pięknymi kanałami, można też do Bachotka spłynąć Drwęcą, ja również ciągle się tym miejscem zachwycam :-)))Może i ja te pomidory suszone spróbuję zrobić? bardzo je lubię, zwłaszcza kiedy zabraknie świeżych pomidorków :-)))Pozdrawiam serdecznie
Spróbuj te pomidorki, spróbuj, a ja się później od Ciebie nauczę!!! Podobno te polne są do tego najlepsze -czy to prawda?
Myślę, że najlepsze są te z adasiowej działki :-)))
Dominiko, nie lubię tak krótko pisać, ale zabrakło mi słów. :)))Jak tam jest pięknie … :))))))))))
Rozyno, jestem pod wielkim urokiem Pojezierza Brodnickiego, dlatego tutaj właśnie się przeprowadziłam, nie wiem jednak czy jest to moje subiektywne wrażenie, czy rzeczywiście jest tu niezwykle pięknie, czasem myślę, że ludzie z grzeczności piszą, że jest tu ładnie….Buziaczki :-))))
przepięknie…i te kaczki stojące na wodnych roślinach , i łabędzie rodzinka i wsyztstko
Miło mi Kurko, że i Tobie się podoba :-)))
Tak, pięknie tam, tak spokojnie… Pisałam już chyba, że Twoje zdjęcia to balsam dla moich oczu i duszy:) Lubię tu zaglądać:)
Cisza, spokój i dzika natura…. Dzięki Ellu!
Zachwycające. Sama na razie schowałam się w głuchej głębinie, więc tylko najserdeczniej pozdrawiam Dominiko. Dziękuję za czyste piękno.
Małgosiu, z tą głuchą głębiną to Ty lepiej uważaj….Serdeczności przesyłam :-)))
U nas na stawach dwa lata temu chuligani kijami wybili większość łabędzi. Część uciekła, ale do dziś boją się wrócić. Na szczęście policja się tym zajęła i sprawcy zostali surowo ukarani.
Coś strasznego opowiadasz, aż się zatrzęsłam, dobrze że chociaż ich złapano!
Łabędzie były oswojone. Nawet za jedzeniem wychodziły z wody i natrętnie się upominały o kąski. Teraz tylko kaczki są.
Dobrze, że chociaż kaczki. A łabędzie może jeszcze wrócą 🙂
Czasami pojawiają się nawet jakieś bardzo rzadkie gatunki ptaków. W zeszłym roku przyuważyłam perkoza. Miłych snów Dominiko !
Perkozy są i na naszych jeziorach, również spokojnej nocy życzę Eremi!
Oj- brakuje mi jezior w tym roku…może za rok się uda.
polecam, zwłaszcza w takiej kajakowej formie 🙂
Uwielbiam kajaki 🙂
Ja również :-)))
Piękna wycieczka, a to ptactwo musi być szczęśliwe w takich okolicznościach przyrody.
Wyglądają na bardzo z życia zadowolone…rybek pełno, cisza i spokój… czasem tylko jakiś człowiek na łodzi lub kajaku przepłynie 🙂