zdjęcie robiłam 17 grudnia 2010
Sarny, dziki, lisy i zające to zdecydowanie najczęściej odwiedzający mnie przyjaciele;) Mieszkają wszyscy tuż za rogiem, znam ich obyczaje, wąskie, leśne ścieżki, które codziennie przemierzają, skrzętnie ukrywane ostoje, jamy i kryjówki.
Sarny teraz zimą poruszają się całymi grupami, przechadzają wzdłuż Siedliska, zatrzymują i ciekawie przyglądają, małe sarenki i koziołki podchodzą pod bramę…
Dziki bardzo wcześnie rano, kiedy jeszcze jest ciemno, wychodzą z młodymi z lasu na pola, w poszukiwaniu pożywienia, a na samotnego odyńca natknąć się można spacerując po lesie…, co niedawno mnie się przytrafiło…
Natomiast lisy i zające mieszkają właściwie razem z nami;), teraz zimą rzadziej je widuję, ale wiosną i latem codziennie. Zające przychodzą na trawkę prze domem poskubać koniczynę, a lisy podchodzą, by pogonić zające…
Na szczęście Zorka jest wielką pacyfistką, goni czasem zwierzynę, ale tylko dlatego, że owa ucieka, a jeśli zdarzy się jej spotkanie tete-a-tete, na przykład z zającem, to przyjaźnie merda ogonem i z nadzieją zaprasza do zabawy, czego zające jednak nie pojmują… i wtulając głowę w tułów udają, że ich tu nie ma…