Dolina Drwęcy

 Rzeka Drwęca, prawy dopływ dolnej Wisły, na odcinku pomiędzy mostem łączącym miejscowości Jajkowo i Głęboczek, a Brodnicą tworzy obszar nazywany Bagienną Doliną Drwęcy. Nazywany tak dlatego, ponieważ dno doliny na tym odcinku jest płaskie i silnie zabagnione, zajęte przez łąki i torfowiska, pocięte systemem rowów. 

Drwęca w obrębie doliny ma charakter naturalny, silnie meandruje, a jej korytu towarzyszą starorzecza. Rzeka często wylewa tworząc liczne rozlewiska, które są ostoją ptaków wodno-błotnych, wykorzystywaną przez nie zarówno w okresie lęgowym, jak i migracyjnym.

Nad jednym z rozlewisk Drwęcy, nieopodal miejscowości Bobrowiska znajduje się wieża widokowa,  można z niej dokonywać obserwacji ornitologicznych.

Z pozoru nic się nie dzieje, jednak gdy do oka przyłożymy lornetkę lub aparat fotograficzny, wśród turzycowisk i trzciny szuwarowej dostrzec można dzikie ptactwo.

Widzę kaczki, gęsi, łabędzie i żurawie.

Wybierając się na tę wycieczkę miałam ogromną nadzieję, że uda mi się zobaczyć tokujące żurawie… jednak nie tym razem. Znawcy powiadają, że na toki  jest jeszcze za wcześnie.

Obszar Bagiennej Doliny Drwęcy obejmuje fragmenty Brodnickiego Parku Krajobrazowego, rezerwatu przyrody „Rzeka Drwęca” oraz siedliskowego obszaru Natura 2000, warto tu zajrzeć o każdej porze roku.

Partęczyny Wielkie

Na Pojezierzu Brodnickim występuje ponad 100 jezior, w większości są to układające się w ciągi jeziora rynnowe. Takimi są jezioro Sosno, Mieliwo, jezioro Ciche, Zbiczno, Partęczyny Wielkie i Małe…  Największym jeziornym akwenem wodnym o pow. 324 ha są Wielkie Partęczyny, dziś skąpane w marcowym słońcu, wciąż jeszcze pokryte cienką warstwą lodu..

Linia brzegowa jezior jest urozmaicona. Liczne półwyspy, zatoczki, wyspy, wysokie zalesione brzegi, to cecha wspólna wszystkich brodnickiech jezior. 

Mam nadzieję, że lód niebawem całkowicie stopnieje by można było skutecznie utopić tegoroczną Marzannę.

przyleciały żurawie

Żurawie przyleciały już dwa tygodnie temu. Donośny klangor rozbrzmiewa w całej okolicy,  tego dzwięku nie sposób pomylić z żadnym innym. Rano, gdy wstaje dzień, budzi mnie  tubalny odgłos trąbki – krzyk żurawi. Późnym popołudniem, gdy zapada zmierzch ponownie słychać jak żurawie krzyczą wniebogłosy. W ciągu dnia natomiast trwa żurawia cisza, te piękne ptaki  znikają gdzieś na długie godziny, by pojawić się wraz z nastaniem  zmierzchu i krzykiem oznajmić to całemu światu. Tak więc przez dwa tygodnie nie dane mi było ich spotkać, widziałam ich majestatyczne sylwetki powolnie płynące po niebie, słyszałam ich klangor niedaleko na polach, ale nie widziałm jak dumnie kroczą uważnie stąpając po ziemi… Dopiero dzisiaj, wczesnym przedpołudniem wśród szarości dnia, brunatności ziemi, zieleni pól i czerni lasu, „przez lekko zamglony obiektyw i niewyspane oko ” miałam szczęście zobaczyć wysmukłe postacie dostojnej, popielato upierzonej  pary żurawi…

na jeziorze lód

Z różnych stron  Polski docierają do mnie  informacje o tym,  że nadeszła wiosna lub że zaraz nadejdzie,  że w ogródkch zakiełkowały tulipany, na krzewach pojawiły się bazie,  a czapki i szaliki powędrowały do szuflady.    U nas na Pojezierzu sprawa wiosennej aury wygląda całkiem inaczej. Słońce świeci wesołym blaskiem, ale jeszcze nie grzeje, resztki śniegu wciąż leżą na polach, drogach i w lesie. Jeziora pokrywa gruba warstwa lodu, miejscami przechodząc w cienką lodową powłokę.

Kruchy lód nie przeszkadza amatorom wędkowania, śmiało przechadzają się oni po tafli jeziora, wiercą w lodzie otwory, cierpliwie czekają aż pojawi się rybka.

Natomiast ja przechadzam się  po stabilniejszym  gruncie usłanym  złoto-brązowymi liśćmi, które leżą tu cały rok, od jesieni do wiosny, zimą oraz latem.

Docieram do osady Mieliwo, na którą składa się jeden dom, uroczo usytuowany nad brzegiem jeziora Sosno. 

Nad strumykiem trwa wycinka drzew.

Przyznać muszę,  że tutaj w wąwozie otoczonym lasem i ja poczułam obecność wiosny :–)

 

Pojezierze Brodnickie w obiektywie Gości, cz.II

Autorem ośmiu poniższych zdjęć jest Piotr Borsuk.

Grudzień 2013, Sumówko,      

 Grudzień 2013, Sumówko,

Grudzień 2013, Sumówko,                   

Grudzień 2013, Sumówko,            

Grudzień 2013,  Sumówko,                                   

Styczeń 2014, rezerwat florystyczny, Bachotek,     

Styczeń 2014, rezerwat florystyczny Bachotek,                     

Styczeń 2014, rezerwat florystyczny Bachotek.

Toruń, miasto Aniołów..

Toruń – stare gotyckie miasto, odkrywam je wciąż na nowo. Spacerując wśród znanych zabytków, wypatruję ciekawych detali, którymi ozdobione są gzymsy, zwieńczenia dachów, parapety okien, mury obronne, portale…

 Symbolem Torunia jest Anioł pod postacią Kobiety, która to Kobieta-Anioł przez Niebiosa zesłana została średniowiecznym mieszkańcom grodu. Anioł miał otoczyć miasto opieką i ciepłem oraz zjednoczyć  ludzi pracujących przy budowie dzwonu Tuba Dei.  Dzwon ów odlany  został w 1500 r. i  usadowiony na wieży katedry św. Janów.

Nie mogło stać się inaczej, to właśnie Anioł został umieszczony na toruńskim Herbie,  dzierży owa Anielica w prawej dłoni klucz do bram miasta oraz trzyma przed sobą tarczę na której wyryta jest brama, fragment  murów obronnych i trzy baszty. Baszty mówią o sile miasta, wspomaganej anielską potęgą, jedno skrzydło bramy jest otwarte zapraszając gości, podróżnych do bogatego kupieckiego grodu. Drugie skrzydło bramy jest zamknięte – dla wrogów przed którymi opuszczana była krata i zamykane wrota.

Dziś wypatruję w Toruniu Aniołów, przybierają one różną postać…

Wędruję wąskimi uliczkami, podziwiam zaułki, stare kamienice, podziwiam  Anioły, a one  wcielają się w różne role.

Zaczytane, zamyślone postacie..

Rozmarzone, bujające w obłokach dziewczyny…

Mieszczanie o srogich obliczach i groźnym spojrzeniu, to dla mnie dziś też są Anioły.

I Diabeł jest Aniołem, patronuje bowiem Pierogarni Stary Toruń, gdzie w czeluściach gorącego pieca drewnem pali, a pierogi ze szpinakiem i fetą stanowią kompozycję smaków anielsko pyszną :–)

Tak to czasem już jest, że Anioł Diabłem się staje.. i odwrotnie.

sanna, parska raźno koń…

… słychać rżenie koni, słychać dzwonki sań…

  …dwie klacze, kasztanowa i kara powożone przez Pana Józefa, niosąc ze   sobą woń siana i stajni, niczym wicher wpadają do Siedliska…                   

…gdy  sanie i saneczki  są już  zapełnione, wichrem  gnane konie, parskając wesoło, z impetem suną w dal…

…dorośli cieszą się jak dzieci, a im kto starszy, tym bardziej zadowolony…

…suną sanie białą drogą, wśród pokrytych śniegiem pól, dzwonią dzwonki sań, parskają konie, mróz szczypie w policzki i nos…

…słońce  jest już nisko na niebie, a uczestnicy  sanny mimo spożywania rozgrzewających trunków jednak trochę zmarźnięci …

…dzyń, dzyń, dzyń dzwonią dzwoneczki, prychają zmęczone konie, wracamy do domu…

 

gdy Siedlisko śpi…

Jest Noc. Zimowa, mroźna Noc. Dopaliły się już do ostatniego ogarka wszyskie płomieniem migocące wieczorne świece. Wszyscy w Siedlisku już śpią. Wtuleni w puchowy obłok Nocy. KiciKłębuszki zakręcone. MiluśKotki wzdychające. Pędzące na oślep ZorkoŁapki. Pochrapujące ostoje TomiGranitowe. Ja nie śpię, wychodzę w zimową, mroźną Noc. Wychodzę oddychać świeżym, stycznowym powietrzem. Pod stopami słyszę skrzypienie Zimy, bardzo mroźnej Zimy. Spoglądam na Ziemię, jest spowita Snem, białosrebrzystym koronkowym szalem. Spogladam na Gwiazdy, są wysoko na czarnogranatowym  Niebie. Jednocześnie są jednak bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki. Są jasne, jak niedawny płomyk świecy. Są Nie Do Uchwycenia.