Cudnie. W pięknym mieszkasz zakątku, pójdę spać z tym widokiem pod powiekami. Może mi się chociaż przyśni bo wyjechać z miasta będę mogła dopiero we wrześniu.
A 7 lat temu właśnie tu, w tym miejscu rosło zboże, teraz sosenki, łąki i jakiś domek się przypałętał… a nazwy tych kwiatków nie znam, ale obsiany jest nimi dość duży areał i pszczoły mają tam mnóstwo roboty..
Dzięki Magdalenie już wiem – facelia błękitna się nazywa…
Sielsko-anielsko…z Twoich zdjęć płynie tyle spokoju…I tak sobie myślę…jak cudnie byłoby tak powylegiwać się na tej łące…obok chabrów…i w sąsiedztwie polującego bociana…:)))
Wylegiwanie się na łące, tuż obok bociana jest jak najbardziej wskazane i lekarze wręcz przepisują takie właśnie recepty na „proszące o oddech” dusze pacjentów…
Sprzedawać Waszą chałupę… co Ty mówisz Kurko, przecież mieszkasz w pięknym wyremontowanym dworku, w cudownym miejscu, w górach, wśród maków i żab…więc nie drocz się ze mną proszę.. buziaki
Dominiko, widoczki piękne, a Twój dom chociaż jest w stylu wiejskim, jednak wygląda bardzo nowocześnie. Piękny jest. :))) Wszystko inne takie jak kiedyś, przed laty. Kwiaty i łąki też takie same, nic się nie zmieniły. Zorka wygląda na szczęśliwą, a bocian opiekuje się chyba pisklęciem, bo widać coś małego i białego.Ostatnio oglądam gniazdo bocianie w Ustroniu. Nie wiem, czy wiesz, ale wykluły się tam 4 bocianki, dwa zostały zabite przez któregoś z rodziców, a jednego zabrano 3 dni temu na leczenie, a dzisiaj podano wiadomość, że nie przeżył. Został więc tylko jeden bocianek. Oby szczęśliwie dorósł. Wszystkiego dobrego Dominiko. :)))
No tak, dom jest trochę zbyt nowoczesny, ale zaraz sosenki podrosną i jego nowoczesność zniknie wśród drzew :-). Nie słyszałam o tej bocianiej rodzinie, to straszne, że 3 maluchy nie żyją.. W Sumówku w bocianim gnieździe jest też chyba czwórka młodych, przynajmniej tak to wygląda z dołu…. będę podglądać… Pozdrawiam Rozyno serdecznie :-)))
Wszelkie słowa zdają się zbędne, by nie zagłuszyły tej ciszy, spokoju i przejmującego piękna. Będę tu wracać, do tych zdjęć, tego zakątka pełnego harmonii i ujmującej cudowności.
Myślę, że takich miejsc jest sporo, trzeba tylko na nie trafić… Ty Julie odkryłaś swoje albo może znalazłaś się właśnie tam gdzie obserwujesz niebo, zaćmienia księżyca, przyrodę… ja też odnalazłam swoje miejsce…
Ty kobieto luksusowa nie masz czego zazdrościć, masz nie tylko ciszę i spokój ale i mosteczek nowy i platformę widokową na dachu marzeń, nowy płotek, raj na ziemi i najlepszą kopię nieba jaką znam, no i te czerwone szpilki…
Wiesz jak to jest: cudze chwalicie …. Ja mam raj bardziej w marzeniach, fantazjach i wyobraźni (w realu to domek letniskowy nad zalewem) a Ty masz raj w realu, przystanek Raj Sumówko i niebo do wynajęcia
A ja wyraźnie widzę na zdjęciach u Ciebie Raj…
Kojące te zdjęcia. :))) Chociaż taki wypięty bocian wygląda… „niebezpiecznie”… nie podchodziłabym za blisko :)))) A pole facelii musi obłędnie pachnieć. Podobno bardzo miododajna. :)))
Bocian trochę się na mnie wypiął, to fakt… ale był bardzo wysoko… więc niebezpieczeństwo mi nie groziło…Dzięki za podpowiedź odnośnie miododajnej facelii… bardzo słodko nad nią 😉 a nazwa wyleciała mi z pamięci…
Cudnie. W pięknym mieszkasz zakątku, pójdę spać z tym widokiem pod powiekami. Może mi się chociaż przyśni bo wyjechać z miasta będę mogła dopiero we wrześniu.
Wakacje we wrześniu też mogą być piękne, temperatura wówczas sprzyja pieszym wędrówkom i rowerowym wycieczkom, więc pewnie odpoczniesz znakomicie…:-))
Piękne! Tyle tam spokoju….
Spokój rozdaję dzisiaj wszystkim…
O rety ależ tam musi byc cudnie.Uwielbiam takie klimaty.Chyba bym stale na łąkach siedziała i podziwiała.Pozdrawiam.
No i ja tak właśnie siedzę, podziwiam i wianki plotę 😉 Pozdrawiam
jakie masz śliczne przedszkole sosenkowe – małe zawadiaki. I płotek taki jak lubie. I cytrynek. tylko tych fioletowych kwiatków nie znam.
A 7 lat temu właśnie tu, w tym miejscu rosło zboże, teraz sosenki, łąki i jakiś domek się przypałętał… a nazwy tych kwiatków nie znam, ale obsiany jest nimi dość duży areał i pszczoły mają tam mnóstwo roboty..
Dzięki Magdalenie już wiem – facelia błękitna się nazywa…
Sielsko-anielsko…z Twoich zdjęć płynie tyle spokoju…I tak sobie myślę…jak cudnie byłoby tak powylegiwać się na tej łące…obok chabrów…i w sąsiedztwie polującego bociana…:)))
Wylegiwanie się na łące, tuż obok bociana jest jak najbardziej wskazane i lekarze wręcz przepisują takie właśnie recepty na „proszące o oddech” dusze pacjentów…
tej odludności i wręcz dziczy to zazdrosdzczę Ci Dominiko…gdybyśmy mieli sprzedawać naszą chałupę, to będizemy szuakać takiego odludzia…pięknie
Sprzedawać Waszą chałupę… co Ty mówisz Kurko, przecież mieszkasz w pięknym wyremontowanym dworku, w cudownym miejscu, w górach, wśród maków i żab…więc nie drocz się ze mną proszę.. buziaki
W tak cudnych klimatach chciałam kiedyś otworzyć pewną terapię, warsztaty, ale… poszło bokiem…
Wszystko się może jeszcze zdarzyć… jeśli jest to Twoim marzeniem, to czemu nie..?
Kto wie? :))) Póki co, tutaj cieszę oczy:)))
Jest mi z tego powodu bardzo miło :-))))
Dominiko, widoczki piękne, a Twój dom chociaż jest w stylu wiejskim, jednak wygląda bardzo nowocześnie. Piękny jest. :))) Wszystko inne takie jak kiedyś, przed laty. Kwiaty i łąki też takie same, nic się nie zmieniły. Zorka wygląda na szczęśliwą, a bocian opiekuje się chyba pisklęciem, bo widać coś małego i białego.Ostatnio oglądam gniazdo bocianie w Ustroniu. Nie wiem, czy wiesz, ale wykluły się tam 4 bocianki, dwa zostały zabite przez któregoś z rodziców, a jednego zabrano 3 dni temu na leczenie, a dzisiaj podano wiadomość, że nie przeżył. Został więc tylko jeden bocianek. Oby szczęśliwie dorósł. Wszystkiego dobrego Dominiko. :)))
No tak, dom jest trochę zbyt nowoczesny, ale zaraz sosenki podrosną i jego nowoczesność zniknie wśród drzew :-). Nie słyszałam o tej bocianiej rodzinie, to straszne, że 3 maluchy nie żyją.. W Sumówku w bocianim gnieździe jest też chyba czwórka młodych, przynajmniej tak to wygląda z dołu…. będę podglądać… Pozdrawiam Rozyno serdecznie :-)))
Wszelkie słowa zdają się zbędne, by nie zagłuszyły tej ciszy, spokoju i przejmującego piękna. Będę tu wracać, do tych zdjęć, tego zakątka pełnego harmonii i ujmującej cudowności.
Małgosiu, tak pięknie potrafisz wyrazić to co w mej duszy gra…
Przepiękne widoki!!:)) Aż czuć tą świeżość i ciszę dookoła:))Można pozazdrościć takiego miejsca:))))
Myślę, że takich miejsc jest sporo, trzeba tylko na nie trafić… Ty Julie odkryłaś swoje albo może znalazłaś się właśnie tam gdzie obserwujesz niebo, zaćmienia księżyca, przyrodę… ja też odnalazłam swoje miejsce…
A ja nie zazdroszczę bo prawie to wszystko mam. Może jednak odosobnienia i przestrzeni troszkę, odrobinkę zaz …
Ty kobieto luksusowa nie masz czego zazdrościć, masz nie tylko ciszę i spokój ale i mosteczek nowy i platformę widokową na dachu marzeń, nowy płotek, raj na ziemi i najlepszą kopię nieba jaką znam, no i te czerwone szpilki…
Wiesz jak to jest: cudze chwalicie …. Ja mam raj bardziej w marzeniach, fantazjach i wyobraźni (w realu to domek letniskowy nad zalewem) a Ty masz raj w realu, przystanek Raj Sumówko i niebo do wynajęcia
A ja wyraźnie widzę na zdjęciach u Ciebie Raj…
Kojące te zdjęcia. :))) Chociaż taki wypięty bocian wygląda… „niebezpiecznie”… nie podchodziłabym za blisko :)))) A pole facelii musi obłędnie pachnieć. Podobno bardzo miododajna. :)))
Bocian trochę się na mnie wypiął, to fakt… ale był bardzo wysoko… więc niebezpieczeństwo mi nie groziło…Dzięki za podpowiedź odnośnie miododajnej facelii… bardzo słodko nad nią 😉 a nazwa wyleciała mi z pamięci…
Witaj :)Przystanek- uroczy: pachnący, kolorowy, swojski- takie lubię:)Miłego weekendu 🙂
Przystanek zapowiada się długi, przynajmniej dla mnie… co bardzo mnie cieszy 🙂
Przepiękna jest ta Twoja „mała Ojczyzna”
Każdy ma własną, bardziej lub mniej przyjazną…
To przystanek na dłuuugą chwilę !