Radek i Jędruś, nasi Goście z Małego Domku postanowili w weekendową sobotę przy słonecznej choć wietrznej aurze, popływać łodzią po jeziorze, znaleźć zaciszne, ciekawe miejsce do piknikowania, nacieszyć swą wzajemną obecnością, doświadczyć …męskiej przygody. Towarzyszę im w wyprawie nad jezioro…
…idziemy przerz rozświetlony słońcem las…
Jędruś ustawia aparat, aby zdrobić zdjęcia i z radością pokazać je swojej mamie, która niestety wcześniej do swoich obowiązków wrócić musiała.
…czy woda jest już w miarę ciepła do kąpieli?… panowie gotowi są do wypłynięcia…?
…odbijają…
…obierają kierunek „cypel”, gdzie jest zacisznie, spokojnie i porozmawiać w końcu w cztery oczy można…
…po powrocie Jędruś z apetytem zjada swoje pierwsze w życiu ruskie pierogi 😉 i pozdrowienia dla mamy Małgosi przesyła… do których, dołączają się wszyscy mieszkańcy Leśnego Siedliska…
Pięknie na tym jeziorze. Też bym z chęcią popływała. Młodzieniec z pierogami uroczy, aż miło oglądać.
Mimo wiatru Panowie dzielnie łodzią płyną.. ku przygodzie. Jędruś urzekający, zgadza się… Pozdrawiam Ewo serdecznie :-)))
Piękne miejsca, więc i wyprawa musiała być wspaniała. Ostatnie zdjęcie powalające na kolana. Model zajadający pierogi jest uroczy :))Pozdrawiam ciepło Dominiko i ściskam mocno :))
Witaj Miledo, wyprawa była udana i obojętnie jak długo by nie trwała, to stanowczo za krótka… a model ze swoim nieśmiałym uśmiechem i wielkimi oczyma… rzeczywiście na kolana powala. Pozdrawiam i ściskam mocno Miledo!
Taka wyprawa na jezioro tylko z tatą, z pełnym ratowniczym ekwipunkiem i na dodatek przy dość silnym wietrze, na zawsze pozostanie w pamięci Jędrusia. I pierogi na pewno też. Będzie Jędruś potem porównywać, które były lepsze lub gorsze od tych jedzonych pierwszy raz w życiu. :)))Pozdrowienia dla Ciebie Dominiko i Twoich gości. :)))
Myślę, że dla Jędrusia była to ekscytująca wyprawa, może często będzie ją wspominać? trudno powiedzieć jakie będzie miał punkty odniesienia. Ja, jako dziecko pamiętam swoją eskapadę, gdy miałam ok.6 lat, na materacu, na rwącym nurcie Drwęcy… bałam się strasznie, ale oczywiście nic nie powiedziałam rodzicom… w pamięci pozostało na zawsze. Bardzo serdecznie pozdrawiam :-)))
Mmmm… ruskie pierogi…uwielbiam.
Ja powoli uczę się je uwielbiać :-)))
Witaj :)Cudne, to Twoje miejsce, raj 🙂 sympatyczni wczasowicze :)Serdeczności zostawiam 🙂
To prawda miejsce piękne, wczsowicze bardzo sympatyczni, a dzisiejsze słońce grzało jak w lipcu.. pozdrawiam :-)))
A wokół nieba lazur i piękna rodzinna opowieść o męskiej wyprawie, wodnych wojażach i pierwszych smakach. Cudne.
Na takich wyprawach więzi rodzinne się pogłębiają i poznać można w końcu się wzajemnie… w różnych, często ekstremalnych, jak na 5-latka warunkach…
ależ niebieskie to twoje jezioro…cudowne…
Jezioro błękitne jak oczy Jędrusia
Lubię Twoje zdjęcia. Są takie soczyste :-).
Czasami się udają, ale niestety nie zawsze..
Zagladam z rewizytą i… i jestem zauroczona. Dopisuję Twój blog do swoich ulubionych. Pozdrawiam.http://furtka11.blog.onet.pl
Bardzo mi miło, zauroczenie jest więc obopólne :-)))
Miło byś skromną obserwatorką Jędrusiowej radości. I z kronikarskiego obowiązku donoszę, że wogóle Jędrusie, Dżeje to cudowni Meni i jeśli nawet wiek odbiera im co nieco urodę to nie odbiera uroku
O tak, znam kilku takich uroczych Jędrzejów z naszym małym bohaterem włącznie..:-)))