pierwsze wędzenie

Wędzimy dzisiaj pierwsze ryby!  

 Wiedzę na ten temat posiedliśmy tylko w teorii, w porywach do  kursowo-warsztatowej, prosimy więc do pomocy Mistrza Ceremonii.

Panowie po żmudnym patroszeniu pstrągów, po 12 godzinnym  namoczeniu ich w solance nadziewają ryby na haki,

zawieszają ryby  w wędzarni, rozpalają ogień i z zainteresowaniem zerkają na termometr..

Mistrzyni Ceremonii zaklina ogień, ten tańczy i snuje się nisko nad kominem… znak, że wędzenie przebiega prawidłowo..

Po kilku godzinach otwierania i zamykania drzwiczek wędzarni, oczekiwania, pilnowania jednostajnej temperatury i Najmłodszego Mistrza Ceremonii..

panowie wyjmują z wędzarni pięknie uwędzone, pachnace drewnem olchowym złociste pstrągi..

rozwieszają je pod Kuźni dachem aby ostygły..

zatem powstało pierwsze kulinarne dzieło  :-))

Całej Trójce Mistrzów serdecznie dziękujemy!

 

24 Replies to “pierwsze wędzenie”

  1. Co Wy tak wonnie i apetycznie ! U Grażki pizza poetica a u Ciebie rybne rarytasy, co nie do-pachną to do-wyglądają. Ta ostatnia kompozycja z cytryną i koperkiem – o la.la !!!

  2. Mam wcale słuszny stosik olchowych, pomarańczowawych polan – czy będzie u mnie w izbie pachniało wędzonymi pstrągami?

  3. Kochana, już mnie w dołku ściska (pomimo późnej godziny)i ślinka cieknie i pożeram wzrokiem te pstrągi.
    Minka zadowolono najmłodszego pomocnika jest bezcenna….:-))
    Gratuluję Wam i życzę następnych udanych ,pachnących dymem własnych zdrowych wyrobów….
    Miłej i ciepłej majówki życzą
    A&Z

    1. Majówka była bardzo miła ale trochę chłodna, rybki pojawiały się raz po raz na stole, niedługo następne wędzenie i kolejne biesiadowanie :–)))
      Pozdrawiamy serdecznie!

  4. Brawo dla wytrwałych uczniów! Jak widać wiedza mistrzów Was uskrzydliła! A swoją drogą niezła z Ciebie Dominiko kusicielka! Aromaty dotarły aż do Poznania.
    Wracając do muzeum Piernika w Toruniu, o którym kiedyś pisałyśmy, uroczyście informuję, że w Poznaniu otwarto muzeum rogala marcińskiego, gdzie też pod mistrzowskim okiem można posiąść sztukę pieczenia takowego. Zapraszam i pozdrawiam.
    Małośka

  5. Najlepsza wędzona rybka jaką kiedykolwiek jadłam; nie wiem czy to zasługa „mistrza”, samej rybki czy przesympatycznego towarzystwa … Jeszcze raz bardzo dziękujemy … BMT z Cichego

  6. Dominiko, myślę, że wszystkie rybki już zjedzone, ale ich zapach nadal roznosi się po całym blogowisku. 🙂 Pamiętam, jak parę lat temu byłam na takiej uczcie, ale były to sielawy. Sielawy są mniejsze od pstrągów, ale też bardzo pyszne.
    Dominiko chyba teraz odpoczywasz po gościach, pozdrawiam więc Cię bardzo miło i do następnego napisania. 🙂

    1. Tak Zyto, po pstrągach pozostało tylko wspomnienie,
      no i zdjęcia :–)) Myślę, że teraz wędzenie stanie się w Siedlisku chlebem powszednim :–)) Majówka była „intensywna”, zbieram siły przed bliskim, ponownym wyzwaniem. Serdeczności!

  7. Ojej, żałuję że dopiero teraz zajrzałam do Was ! Jakie pychoty ! Jesteście wręcz hurtownikami pstrągowymi :-), a tu czytam, że wszystko zjedzone ! Mniam, mniam….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *